Dwa Ferrari + jedno ogrodzenie = totalna masakra. Wszystko nagrała kamera

We włoskiej miejscowości Osimo dwa Ferrari uderzyły w ogrodzenie jednej z posesji. Różnica między jednym, a drugim uderzeniem wynosi kilka sekund. Wszystko nagrała kamera monitoringu.

Dwa Ferrari w jedno ogrodzenie

Jak podaje Italy 24 News, w ostatnią sobotę (4 marca), około południa w miejscowości Osimo w środkowych Włoszech dwa Ferrari uderzyły w ogrodzenie jednej z posesji. Całą sytuację zarejestrowała kamera monitoringu. 

Na nagraniu możemy zobaczyć, jak rozpędzone auta zamiast skręcić w lewo, wypadają z drogi i dosłownie lecą w kierunku ogrodzenia. Siła uderzenia była tak duża, że elementy samochodów wylądowały w znajdującym się za płotem basenie oraz ogrodzie.

Niebieskie Ferrari zapaliło się po uderzeniu

Lokalne media podają, że po uderzeniu w ogrodzenie niebieskie Ferrari zapaliło się. Nie obyło się więc bez interwencji straży pożarnej. Uczestnicy tego nietypowego zdarzenia trafili do szpitala. Nikomu jednak nie stało się nic poważnego.

Reklama

Przyczyną wypadku... przekroczenie prędkości

Z doniesień medialnych wynika, że za kierownicami samochodów siedzieli Belg (na miejscu pasażera znajdowała się jego partnerka) oraz Holender. Cała trójka miała przebywać na wakacjach ze swoimi przyjaciółmi. Z informacji Corriere Adratico wynika, że żaden z kierowców nie prowadził pod wpływem alkoholu.

Policja wstępnie podaje, że przyczyną wypadku była nadmierna prędkość. Na drodze, gdzie doszło do zdarzenia, obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h. Być może obaj kierowcy urządzili sobie mały wyścig, który nie zakończył się po ich myśli. Niezależnie od przyczyny można jednak stwierdzić, że było to kosztowne zderzenie. Łączna wartość rozbitych Ferrari to 700 tys. euro.  

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ferrari
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy