Senatorowie zakpili z kierowców! Komedii wokół akcyzy ciąg dalszy!

Komedii wokół planowanych zmian w podatku akcyzowym ciąg dalszy. Kilka dni temu zapowiadano, że na wczorajszym - 32. posiedzeniu Senatu - twórcy projektu ustawy zgłoszą poprawkę o niebagatelnym znaczeniu. Tak się jednak nie stało...

Niedawno Instytut Samar - powołując się na Jacka Włosowicza - członka komisji Budżetu i Finansów publicznych oraz Infrastruktury - donosił, że senatorowie przygotowują ważną zmianę w projekcie. Chodziło o wykreślenie z ustawy zapisów mówiących o konieczności płacenia podatku akcyzowego od samochodów dostawczych o DMC do 3,5 tony.

Tego typu pojazdy - od lat - zwolnione są z podatku akcyzowego. Proponowane zmiany, o czym informowaliśmy wielokrotnie, najbardziej uderzyłyby więc w małych i średnich przedsiębiorców, którzy często - w ramach swojej działalności - wykorzystują samochody dostawcze. Objęcie ich nowym podatkiem jeszcze bardziej potęgowałoby - i tak już wysokie - koszty rozpoczęcia działalności gospodarczej.

Reklama

Samar wyliczył nawet, że objęcie "dostawczaków" akcyzą przyniosłoby budżetowi wpływy rzędu 56 mln zł rocznie. Nie ma więc wątpliwości, że w tym przypadku twórcom ustawy nie chodziło wcale o "uszczelnienie" obecnego systemu, ale nałożenie na dużą część obywateli nowego podatku.

Poprawka do projektu ustawy miała być zgłoszona we wtorek, na kolejnym już wspólnym posiedzeniu sejmowych komisji (Budżetu i Finansów Publicznych, Infrastruktury i Ustawodawcza). Tak się jednak nie stało, bo - jak informuje Samar - na zebraniu nie pojawił się ani jeden z dwóch senatorów, którzy mieli referować członkom komisji proponowane zmiany!

W efekcie, po krótkim przypomnieniu przyjętego już 29 listopada projektu przez senatora sprawozdawcę, ustawa bez poprawek trafiła na sesję głosowań. Na tym etapie senatorowie nie mogą zadawać pytań dotyczących projektu, nie mówiąc już nawet o proponowaniu jakichkolwiek zmian!

Co to oznacza dla tysięcy polskich przedsiębiorców, którzy wkrótce zmuszeni będą do zakupu samochodu dostawczego? Tego nie wiadomo. Ustawa - zgodnie z porządkiem prawnym - po głosowaniach trafi do sejmu. Gdy niższa izba parlamentu opowie się za jej wprowadzeniem, projekt wróci do senatu. Oznacza to, że - przynajmniej teoretycznie - będzie jeszcze czas na dokonanie tej - ogromnie ważnej z punktu widzenia przedsiębiorców zmiany.

Szanse na zmiany są, o ile - rzecz jasna - zapracowani senatorowie znajdą w swym napiętym kalendarzu czas, by pojawić się na obradach i nie zapomną o złożonych wcześniej deklaracjach... Trudno jednak nie zauważyć, że już sam fakt skierowania do Sejmu projektu ustawy, który w ocenie jego twórców jest daleki od wersji ostatecznej, zakrawa na kpinę!

Senat jednak dobrze ocenia swoją pracę. Jak ujawnił "Fakt": W 2016 r. marszałkowi i wicemarszałkom Senatu zostały wypłacone nagrody z funduszu nagród w wysokości odpowiednio 200 procent i po 150 procent wynagrodzenia miesięcznego. Jak przekłada się to na liczby?

Marszałek Stanisław Karczewski (PiS) dostał 33 400 zł nagrody, a wicemarszałkowie Bogdan Borusewicz (PO), Adam Bielan (Polska Razem), Grzegorz Czelej (PiS) i Maria Koc (PiS) po 22 500 zł.

(PR)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: akcyza na samochody
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy