Pojechał autem bez OC. Teraz musi zapłacić ponad 2 mln zł
Gdy kierowca bez ważnego OC doprowadzi do kolizji lub wypadku, koszt likwidacji szkód pokrywa Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który następnie odzyskuje pieniądze od sprawcy. Średnio mają oni do zwrotu 20 tys. zł, ale rekordzista musi oddać ponad 2 mln zł.
1 lutego obchodzony jest światowy Dzień Ubezpieczenia Samochodu. Z tej okazji Fundusz przypomina o obowiązku zachowania ciągłości polisy OC i przestrzega o konsekwencjach, jakie grożą za jazdę nieubezpieczonym samochodem.
Jak powiedział wiceprezes Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego Hubert Stoklas, polisę OC należy wykupić na każdy posiadany pojazd, bez względu na to, czy nim jeździmy, czy nie, bo np. pojazd jest niesprawny. - Wyjątek stanowią pojazdy historyczne i do jazd testowych, jednak w tych przypadkach nie trzeba mieć ciągłości ubezpieczenia OC, ale jest ono konieczne w okresie użytkowania pojazdu - zaznaczył.
Dodał, że z danych Ośrodka Informacji Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego wynika, że liczba aktywnych umów ubezpieczenia OC posiadacza pojazdu mechanicznego (OC ppm.) sięga już 27,5 milionów.
Jak podkreślił Stoklas, obowiązkowe ubezpieczenie OC chroni przed koniecznością płacenia z własnej kieszeni za szkody spowodowane przez nasz pojazd. "Nie pokryje natomiast kosztów naprawy naszego pojazdu, jeśli sami go uszkodziliśmy, np. powodując stłuczkę. Taką ochronę zapewnia natomiast dobrowolne ubezpieczenie auto casco (AC). Obecnie ma je tylko co czwarty kierowca w Polsce" - podał.
Według wiceprezesa Stoklasa, nie warto ryzykować jazdy pojazdem bez ważnego OC. "W razie spowodowania kolizji lub wypadku, posiadacz takiego pojazdu będzie musiał solidarnie ze sprawcą (jeśli nie jest to ta sama osoba) zapłacić z własnej kieszeni za spowodowane szkody. Może to być naprawa samochodu lub elementów infrastruktury, ale najbardziej kosztowne są odszkodowania i świadczenia dla ofiar wypadów i ich bliskich" - wskazał.
Dodał, że Fundusz wypłaca odszkodowania i świadczenia poszkodowanym przez nieubezpieczonych sprawców ok. 100 mln zł rocznie. "Dzięki temu poszkodowani w takich zdarzeniach nie są pozostawieni samym sobie. Sprawcy muszą się jednak liczyć z tzw. regresem, czyli roszczeniem o zwrot wypłaconych środków. UFG ma ustawowy obowiązek dochodzenia takiego zwrotu" - zaznaczył.
Wyjaśnił, że UFG obecnie prowadzi ponad 18 tys. spraw regresowych. "Średnia kwota, jaką ma do zwrotu nieubezpieczony sprawca to blisko 20 tysięcy złotych. Mamy niemal 1,5 tysiąca dłużników, którzy są nam winni kwoty od 50 tys. zł do nawet ponad 2 mln zł" - poinformował Stoklas.
Przypomniał, że na stronie UFG.pl każdy może bezpłatnie sprawdzić ważność polisy OC dowolnego pojazdu zarejestrowanego w Polsce. Wystarczy do tego numer rejestracyjny (lub VIN). W zeszłym roku z tej usługi skorzystano blisko 17 milionów razy.
Z danych rynkowych wynika, że średnia cena polisy OC ppm. to ok. 500 zł. Polisa daje gwarancję wypłaty odszkodowań i świadczeń za spowodowane przez posiadacza OC szkody do kwoty 5,21 mln euro (obecnie ponad 24 mln zł) za szkody na osobach oraz do 1,05 mln euro (ponad 4,9 mln zł) za szkody w mieniu. Z kolei wysokość opłat za brak ważnego OC komunikacyjnego zależy ustawowo od wysokości minimalnego wynagrodzenia, rodzaju pojazdu oraz okresu, przez który pozostawał bez ubezpieczenia, Fundusz zawsze ogłasza wysokość takich opłat. Dla przykładu, opłata za brak OC komunikacyjnego auta osobowego dłużej niż 14 dni wynosi w aktualnie blisko 7 tys. zł, w przypadku pojazdu ciężarowego jest to ponad 10 tys. zł.
Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny m.in. prowadzi ogólnopolską bazę danych dotyczących ubezpieczeń komunikacyjnych OC i AC, z której korzystają m.in. zakłady ubezpieczeń do celów taryfikacji umów. UFG wypłaca odszkodowania oraz świadczenia poszkodowanym w wypadkach i kolizjach drogowych spowodowanych przez nieubezpieczonych posiadaczy pojazdów oraz nieubezpieczonych rolników, a także w wypadkach i kolizjach, w których sprawca szkody nie został ustalony. UFG prowadzi również ogólnopolską bazę danych ubezpieczeniowych, z której korzystają m.in. zakłady ubezpieczeń (np. do celów taryfikacji umów i kalkulacji składek, a także likwidacji szkód). Na podstawie analizy danych zgromadzonych w tej bazie, UFG identyfikuje również zjawiska związane z przestępczością ubezpieczeniową.
Każda okazja jest dobra do przypomnienia o tym, że brak OC komunikacyjnego może doprowadzić do osobistego bankructwa. Co roku identyfikujemy kilkaset tysięcy pojazdów, które przez jakiś czas w ciągu roku nie były ubezpieczone - tłumaczy w rozmowie z Interią Damian Ziąber z UFG.
***