Wypadek drogowy. Czy wiesz co robić i jak się zachować?
Świadkowie wypadku, w którym 16 września na autostradzie A1 zginęła 3-osobowa rodzina, jednogłośnie mówią, że widok był przerażający. Krzyk, dym, walające się po drodze części - to wszystko potrafi sparaliżować i czasowo odebrać trzeźwość umysłu. Nawet jeśli sami nie jesteśmy uczestnikami zdarzenia. Co powinieneś zrobić, kiedy jesteś świadkiem wypadku? Jak zabezpieczyć miejsce zdarzenia? O czym pamiętać? Odśwież najważniejsze elementy procedury, te kilka minut i garść informacji może uratować życie.
Zgodnie z definicją dostępną na stronach GUS wypadek drogowy to:
Powyższy opis opiera się na art. 177 Kodeksu karnego, który określa kary za zdarzenie komunikacyjne, które zaistniało na skutek naruszenia zasad bezpieczeństwa ruchu, nawet jeśli doszło tego nieumyślnie.
Tyle tytułem wstępu - w momencie wypadku nikt przy zdrowych zmysłach nie zacznie w pierwszej kolejności sięgać po kolejne akty prawne, żeby ustalić co właśnie obserwuje. W tej sytuacji zdecydowanie lepiej zdać się na intuicję i własny osąd. Jeżeli posiadamy prawo jazdy, z pewnością bez problemu odróżnimy obcierkę na parkingu, od wypadku, w którym ktoś mógł fizycznie ucierpieć.
Statystycznie jest większa szansa, że wypadek zobaczymy w momencie, kiedy na miejscu jest już pomoc - ratownicy, policjanci, strażacy, a często wszystkie te służby jednocześnie. Jeżeli widzisz wozy tych formacji, nie masz już obowiązku udzielania dodatkowej pomocy we własnym zakresie. Twoim zadaniem jest przejechanie obok miejsca wypadku tak, aby nie powodować dalszych utrudnień w ruchu, ani dodatkowego zagrożenia.
Jeżeli wypadek jest zabezpieczany przez służby:
- Nie zwalniaj, aby przyjrzeć się wypadkowi. Dostosuj prędkość do aktualnych warunków i poruszaj się zgodnie z wyznaczonym objazdem.
- Nie nagrywaj, ani nie fotografuj miejsca zdarzenia. Tyczy się to przede wszystkim kierowcy, który z telefonem w ręku stwarza dodatkowe zagrożenie w ruchu.
W wypadku z 16 września kluczowe dla wyjaśnienia sprawy okazały się nagrania, ale te z momentu zdarzenia, a nie wykonane już po tragedii. Oprócz zasad bezpieczeństwa na drodze przed nagrywaniem miejsca zdarzenia lub ofiar powinna nas też powstrzymywać elementarna kultura i szacunek, chociaż należy choćby w części zrozumieć osoby, u których górę bierze ciekawość i potrzeba udokumentowania niecodziennej, nawet tragicznej i drastycznej sytuacji. Podobne instynkty, silniejsze lub słabsze, odczuwa większość z nas.
Jeżeli doszło do sytuacji, w której wypadek wydarzył się tuż przed lub tuż za nami, naszym obowiązkiem jest pomóc poszkodowanym.
Pierwsza zasada udzielania pomocy mówi jednak: Pomagaj tak, aby przy okazji nie stwarzać zagrożenia dla siebie.
Od pierwszej sekundy należy mieć w głowie właśnie tę regułę. Odpowiednie działania ochronią nie tylko nas, ale także osoby poszkodowane w wypadku przed odniesieniem kolejnych obrażeń.
W pierwszej kolejności ustaw samochód tak, aby nie stwarzał dodatkowego zagrożenia. W idealnej sytuacji świadek powinien zatrzymać pojazd w bezpiecznej odległości za miejscem zdarzenia. Jeśli jednak wypadek dostrzegliśmy w lusterkach, nie cofamy, szczególnie na drogach szybkiego ruchu. Nie gaś świateł w swoim samochodzie. Po pierwsze ułatwi to rozeznanie w sytuacji nadjeżdżającym kierowcom, po drugie - szczególnie po zmroku - oświetli miejsce wypadku.
Druga sprawa - opuszczenie samochodu. Ani na moment nie zapominaj o swoim bezpieczeństwie, jeżeli przy wysiadaniu potrąci nas ciężarówka, nikomu nie pomożemy, a sami możemy natychmiast stać się najbardziej poszkodowaną ofiarą w okolicy. Po opuszczeniu auta zabierz trójkąt ostrzegawczy i umieść w odpowiedniej odległości:
- teren zabudowany - 1 m;
- poza obszarem zabudowanym - 30-50 m;
- autostrady i drogi ekspresowe - 100 m.
Jeżeli wypadek miał miejsce na łuku drogi ustaw trójkąt za nim, tak aby jeszcze przed wyjściem z zakrętu kierowcy byli świadomi zagrożenia. Po zabezpieczeniu miejsca wypadku natychmiast zadzwoń po pomoc na jeden z numerów alarmowych: 112, 997, 998, 999. Jeśli z jakiegoś powodu jest to niemożliwe, zatrzymaj innych uczestników ruchu i wydaj polecenie wezwania służb.
Zwrot "wydaj polecenie" pojawił się tutaj nieprzypadkowo. Kulturalniej byłoby "poprosić o pomoc", jednak w tej sytuacji formalnie przewodzisz akcji ratunkowej. Twoim zadaniem nie jest proszenie, tylko zorganizowanie pomocy i maksymalizacja szans na przeżycie i brak trwałego uszczerbku na zdrowiu u ofiar wypadku. Inni kierowcy mają prawny obowiązek ci w tym pomóc.
To najbardziej newralgiczny moment całej akcji. Nie wiesz czego spodziewać się wewnątrz pojazdów, a przy groźniejszych wypadkach obrażenia ciała potrafią być makabryczne. Bez predyspozycji psychicznych i odpowiedniego przeszkolenia mało kto jest w stanie wyłączyć w takiej sytuacji emocje.
Jedyna adekwatna rada brzmi - skup się maksymalnie na kolejnych etapach procedury i nie dopuszczaj do siebie (jeszcze) współczucia i grozy. Jakkolwiek nieludzko brzmi to zalecenie, w ten sposób masz największą szansę na sensowne udzielenie pomocy do czasu przyjazdu służb. Lista zadań na kolejne kilkadziesiąt sekund wygląda następująco:
- Zabierz z auta gaśnicę, apteczkę i coś, co pozwoli na rozbicie szyby.
- Zachowując szczególną ostrożność podejdź do auta, które ucierpiało w wypadku bardziej.
- W pierwszej kolejności sprawdź, czy nie doszło do wycieku paliwa.
- Dostań się do poszkodowanych.
Jeżeli drzwi nie zostały zgniecione, a dostęp do nich nie jest zablokowany, nie powinno być z tym problemu. W innym przypadku będziemy musieli dostać się do środka inaczej. Szyby przednia i tylna są zwykle klejone - pękną, ale nie rozpadną się na kawałki, grożąc pokaleczeniem osób w środku pojazdu. Szyby boczne to zwykle szkło hartowane, które taki odłamki wytworzy. Naszą rolą jest ocena, z której strony najłatwiej będzie dostać się do pojazdu i wybicie "optymalnej" szyby.
Po dostaniu się do środka w pierwszej kolejności odetnij zapłon, wyjmując kluczyk ze stacyjki.
Na początek należy ocenić stan poszkodowanych. Świadomi, bez widocznych obrażeń są najniższym priorytetem. Wyżej od nich znajdują się osoby nieprzytomne. W pierwszej kolejności pomocy należy udzielić tym, u których nie wyczuwamy pulsu i oddechu.
Najłatwiej podejmować resuscytację i inne zabiegi pierwszej pomocy po ewakuowaniu ofiar z pojazdu i przetransportowaniu na bezpieczną odległość. Jeżeli to możliwe, ewakuuj poszkodowanych, którzy mogą opuścić auto o własnych siłach. Osoby, które nie wykazują oznak życia, należy wyciągnąć z samochodu i reanimować w pozycji leżącej. Jeśli ofiary są uwięzione wewnątrz i nie mamy możliwości im pomóc, musimy oczekiwać na przyjazd służb.
Jeżeli samochód nie stwarza zagrożenia wybuchem, a my mamy podejrzenia, że któraś z ofiar odniosła obrażenia kręgosłupa, nie wyciągamy jej z samochodu. W takich sytuacjach (ale też w przypadku krwotoku wewnętrznego, czy złamania obojczyka) najbezpieczniejsze dla poszkodowanych będzie pozostawienie ich wewnątrz pojazdu do czasu przyjazdu ratowników.
Jeśli pozwala na to sytuacja, należy kontrolować mniej poszkodowane ofiary, w miarę możliwości opatrzyć ich rany, unieruchomić złamane kończyny czy spróbować uspokoić. Przy niższych temperaturach ważne jest też zapewnienie ofiarom okrycia. Nie podejmuj jednak żadnych nadmiarowych działań, szczególnie jeśli nie jesteś pewien czy umiesz je prawidłowo wykonać. Nieumiejętna pomoc, w sytuacji, w której ofierze wypadku bezpośrednio nie zagraża śmierć, może pogorszyć sytuacje znacznie bardziej, niż kilka minut oczekiwania na karetkę pogotowia.
W momencie pojawienia się pierwszych służb kierowanie akcją przejmują specjaliści, a my powinniśmy zastosować się do wszelkich poleceń, jakie od nich otrzymamy.
Źródło: www.gov.pl/web/kppsp-tczew/zasady-postepowania-podczas-wypadku-drogowego
Czytaj także:
Walka z nielegalnymi wyścigami. Jeden z kierowców dostał mandaty na 9 tys. zł
Nowe obowiązkowe wyposażenie auta. Zamiast trójkąta wystarczy to urządzenie
Ta poduszka powietrzna może zwiększyć ryzyko obrażeń. Eksperci ostrzegają
Zobacz też: