Tego nie wiedziałeś o ograniczeniach prędkości
Wydaje się, że niektóre ograniczenia prędkości zostały ustawione bez sensu. W rzeczywistości nie zawsze tak jest.
Każdy kierowca na pewno spotkał znak ograniczenia prędkości, np. na prostej szerokiej drodze, który nie ma żadnego uzasadnienia. Zwykle jest to wina ekipy remontującej drogę, która na czas naprawy asfaltu ustawia znak, a następnie o nim zapomina.
Jednak tak nie musi być zawsze. Czasem ograniczenia prędkości, które wydają się nie mieć żadnego uzasadnienia, są niezbędnie ze względu na bezpieczeństwo.
Każdy znak musi być zgodny z tzw. czerwoną księgą, czyli z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury w sprawie "szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania "drogach". Według wytycznych znak ograniczenia powinien być poprzedzony znakami ostrzegawczymi podającymi przyczynę ograniczenia prędkości, np. roboty na drodze, niebezpieczny zakręt, śliska jezdnia.
Prędkość podawana na znaku nie powinna być mniejsza niż 50 km/h poza obszarem zabudowanym. Niższe prędkości można stosować wyjątkowo na krótkich odcinkach, jeżeli spowodowane jest to stanem technicznym drogi. Z kolei w obszarze zabudowanym to 30 km/h, chyba że zastosowano progi zwalniające.
Prędkości w obszarze zabudowanym można też podnieść. Tu jednak zarządca drogi musi przeprowadzić szczegółową analizę bezpieczeństwa ruchu na danym odcinku. Dopuszczalną prędkość w obszarze zabudowanym można podnieść do 70 km/h, a w szczególnych sytuacjach maksymalnie do 80 km/h, ale tylko na odcinkach pomiędzy skrzyżowaniami, na których nie występuje ruch pieszy.
Zarządca drogi może ustawić nowe znaki, ale najpierw musi to zaopiniować policja oraz lokalna komisja bezpieczeństwa ruchu drogowego. Co ciekawe, nawet negatywna opinia, np. policji, nie jest wiążąca dla drogowców, choć w praktyce zwykle wsłuchują się w głos funkcjonariuszy. Wniosek o zmianę w oznakowaniu ostatecznie zawsze zatwierdza zarządca ruchu.
W praktyce często kierowca jest zaskakiwany obecnością danego znaku ograniczenia prędkości. Czasem wydaje się, że jedynym powodem, dla którego został ustawiony jest chęć zorganizowanie policjantom miejsca do łatwego polowanie na kierowców. Tymczasem nie zawsze to jest powód wprowadzenia ograniczenia prędkości. Zwykle przemawiają za tym względy bezpieczeństwa lub obowiązujące drogowców przepisy.
Jest przynajmniej kilka powodów, dla których obniża się limit prędkości, np. na drodze ekspresowej. Najczęściej w miejscu początku pasa włączenia się do ruchu, kończącego się pasa ruchu lub przy słabej widoczności na zakręcie (szczególnie z ekranami) lub wzniesieniu. Zmniejszenie prędkości ma umożliwić kierowcy bezpieczne zatrzymanie, jeśli np. za zakrętem powstał korek widoczny w ostatniej chwili.
Kierowcy czasem zastanawiają się, w jakim celu ustanawia się w obszarze zabudowanym "strefę ograniczenia" do 50 km/h, jeśli taki limit wprowadza już tablica "obszar zabudowany". Powód jest prosty, drogowcy chcą w ten sposób wprowadzić "pięćdziesiątkę" przez całą dobę. Gdyby nie ten zabieg, auta od godz. 23 do godz. 5 mogłyby poruszać się z prędkością 60 km/h.
Ustawione jeden po drugim znaki z coraz niższym limitem to stopniowanie prędkości. Stosuje się ją, aby nie zaskakiwać, jeżeli różnica pomiędzy dopuszczalną prędkością na danym odcinku drogi a prędkością, która ma być wprowadzona, przekracza 30 km/h. Odległość między znakami powinna wynosić od 100 do 70 m.
Widząc w obszarze zabudowanym ograniczenie prędkości do 60 km/h, a dosłownie kilka metrów dalej do 80 km/h, można odnieść wrażenie braku logiki. Trzeba jednak pamiętać, że znaki z dopuszczalną prędkością powyżej 60 km/h nie dotyczą ciężarówek czy autobusów. W sytuacji widocznej na zdjęciu, drogowcy podwyższyli prędkość kierowcom takich pojazdów z "pięćdziesiątki" do 60 km/h, a pozostali mogą jechać 80 km/h.
Każde skrzyżowanie odwołuje wcześniej ustawiony znak ograniczenia prędkości. Jeśli zarządca drogi chce utrzymać limit na dłuższym fragmencie ulicy, musi ustawić znak z ograniczeniem przy każdym skrzyżowaniu. Efekt? Las identycznych znaków. Niestety to wina obowiązujących przepisów. Co ciekawe, w Niemczech znaki ograniczenia prędkości nie są odwoływane przez skrzyżowania.
Taki zabieg jest stosowany, jeśli na dwóch jezdniach sąsiadujących ze sobą istnieją różne warunki dotyczące bezpieczeństwa. Na jezdni po prawej stronie są skrzyżowania oraz występują spore różnice prędkości między pojazdami. Z tego powodu prędkość została ograniczona do 80 km/h. Na jezdni po lewej stronie takie zagrożenie nie występują, z tego powodu prędkość to 100 km/h.