Piorun! Zasypało auta!

Lato ma to do siebie, że - przynajmniej teoretycznie - jest czasem beztroski i odpoczynku. Niestety, udziela się to również kierowcom - ze statystyk policyjnych wynika, że do największej liczby wypadków dochodzi właśnie w lipcu i sierpniu.

Trzeba jednak pamiętać, że przykra niespodzianka czekać nas może nie tylko na drodze. Zanim wyruszymy na plażę czy w górską wędrówkę zastanówmy się, czy mądrze zaparkowaliśmy swoje auto. W zeszłym miesiącu ponad dwadzieścia samochodów spłonęło na parkingu przy jednym z podbydgoskich jezior. Kierowcy najprawdopodobniej zapomnieli, że - nawet po wyłączeniu silnika - katalizatory w ich samochodach często mają temperaturę ponad 600 stopni Celsjusza, a wysuszona trawa błyskawicznie się zajmuje.

Jednak upały i nikła wilgotność ściółki to nie jedyne zagrożenie. Nie mniejsze ryzyko niosą ze sobą burze i ulewy, jakie upodobały sobie ostatnio nasz kraj. W przypadku tych zjawisk atmosferycznych należy pamiętać nie tylko o tym, by nie stawać pod drzewami ani w nieckach terenu, gdzie zebrać się może dużo wody. Równie niebezpieczne są też parkingi - głównie w górskich miejscowościach - położone w pobliżu skarp i nasypów. Przy obfitych opadach dość może bowiem do osuwiska, którego skutki są przeważnie bardzo nieprzyjemne.

Reklama

Zdjęcia, jakie publikujemy wykonane zostały w minioną sobotę w Szklarskiej Porębie (dolnośląskie). W czasie burzy w barierkę okalającą przygotowany dla uczestników Maratonu Karkonoskiego parking uderzył piorun, który - w połączeniu z przemokniętym gruntem - spowodował osuwisko. Warto zauważyć, że skarpa była umocniona kamieniami, więc miejsce było teoretycznie bezpieczne. Natura jest jednak nieprzewidywalna...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Auta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy