Paradoks. Więcej samochodów to mniej wypadków?

Polskie drogi nie cieszą się najlepszą opinią w oczach kierowców. Korki, wypadki, jezdnie dziurawe jak ser szwajcarski... Przy okazji wiosny warto jednak przyjrzeć się temu, co pozytywne.

Wypadków jest coraz mniej... / Fot: Piotr Jedzura
Wypadków jest coraz mniej... / Fot: Piotr JedzuraReporter

Wbrew pozorom zmotoryzowani mają powody do radości. Brzmi niewiarygodnie? A jednak!

Często mówi się, że narzekanie to nasz sport narodowy i rytuał, któremu ulegają także uczestnicy ruchu drogowego. Warto jednak pochylić się nad twardymi liczbami, które wskazują, że choć od ideału daleko, to można już mówić o pozytywnych trendach.

Szczęśliwe równanie

Na początek paradoks: choć w ostatnich latach liczba samochodów zwiększyła się w naszym kraju o ponad 50 procent, to liczba wypadków spadła o prawie 1/3! (27,5 procent). W 2003 roku liczba zarejestrowanych pojazdów wynosiła 15 899 195, w roku 2011 było to już 24 189 370 pojazdów. Można mówić więc o bardzo dużym wzroście. Na całe szczęście, odwrotnie ma się sprawa z liczbą wypadków, która od lat w miarę systematycznie spada. W roku 2003 na polskich drogach doszło do 51 078 wypadków. W 2011 liczba ta spadła do 40 065. Jeszcze lepiej było w roku 2012, kiedy to wydarzyło się 37 046 wypadków.

To bardzo dobra wiadomość dla zmotoryzowanych i pewnie także zachęta do bicia kolejnych "rekordów", jeśli chodzi o zmniejszanie liczby wypadków na drogach.

Zakorkowani, ale mniej

Zmotoryzowani w dużych miastach narzekają często na zakorkowane ulice. Mają rację, centra miast są (zwłaszcza w godzinach szczytu) przeciążone ruchem i trudno pokonać je w rozsądnym czasie. Jednak i w tym przypadku można mówić o pewnej poprawie.

- Sporządzany przez nas Ranking Najwolniejszych Miast pokazuje, że sytuacja w miastach w ujęciu rocznym uległa poprawie - mówi Katarzyna Florkowska z serwisu Korkowo.pl. - W zimie roku 2011 średnie prędkości w centrach dużych miast oscylowały wokół 20 km/h. W analogicznym okresie roku 2012 było to już ponad 30 km/h - wylicza Florkowska.

Czyja zasługa?

Wszystkie zmiany na lepsze cieszą, pozostaje jednak jeszcze odpowiedź na pytanie, co jest ich przyczyną. Tu sprawa jest dosyć złożona, ponieważ trudno wskazać jednoznaczne powody. Na pewno swoje zasługi w zmniejszaniu liczby wypadków mają prewencyjne działania policji, takie, jak np. akcja "Znicz" czy system fotoradarowy Jednak poprawa bezpieczeństwa to głównie owoc modernizacji infrastruktury, co w dużej mierze zawdzięczamy funduszom unijnym. Nie od dziś wiadomo, że autostrady i drogi ekspresowe, gdzie nie występuje ruch kolizyjny (brak skrzyżowań, rowerzystów i pieszych), to najbardziej bezpieczny rodzaj dróg.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas