Koniec kozakowania na autobahnie? Niemcy chcą ograniczenia do 100 km/h
W Niemczech kolejny raz wraca temat limitów prędkości na autostradach. O swoich postulatach przypomina właśnie wpływowa organizacja ekologiczne Deutsche Umwelthilfe. Jej członkowie chcą, by na słynnych drogach klasy autobahn obowiązywał limit prędkości 100 km/h.
Niemcy długo i skutecznie bronią się przed wprowadzeniem limitu prędkości na autostradach. Jeszcze w 2019 o szybkie wprowadzenie zmian apelowała Partia Zielonych. Sugerowano wówczas, że kraj mógłyby pójść drogą wytyczoną przez Holandię, gdzie wprowadzono limity 100 km/h na autostradzie. Kierowcy opowiadali się raczej za limitem 130 km/h, który stanowi na niemieckich autostradach tzw. "prędkość zalecaną" respektowaną przez większość kierujących.
Do wprowadzenia limitów prędkości przekonuje właśnie Deutsche Umwelthilfe (DUH). To już drugi apel wpływowej organizacji proekologicznej od wybuchu wojny w Ukrainie. Zdaniem jej przedstawicieli "niewielkie" zmiany w przepisach pozwoliłyby szybciej uniezależnić się Niemcom od rosyjskiej ropy i - co najważniejsze - ograniczyć ślad węglowy transportu samochodowego.
DUH argumentuje, że wprowadzając jej zalecenia w życie, Niemcy mogliby "natychmiast" zmniejszyć emisję CO2 o 9 mln ton rocznie. W sumie oznaczałoby to 3,7 mln ton benzyny i oleju napędowego, którego - zdaniem DUH - nie trzeba by importować z Rosji. O jakie limity chodzi?
Deutsche Umwelthilfe chce nowych limitów prędkości nie tylko na autostradach, ale też w obszarze zabudowanym i na drogach lokalnych.
Propozycje organizacji prezentują się następująco:
- obszar zabudowany - limit prędkości 30 km/h,
- poza obszarem zabudowanym - limit prędkości 80 km/h,
- autostrada - limit prędkości 100 km/h.
Głos Deutsche Umwelthilfe coraz głośniej wybrzmiewa w debacie publicznej. Stanowisko DUH szeroko komentowały ostatnio agencja DPA i "Deutsche Welle".
DUH chce namówić kierowców do przyłączania się do swojego apelu, by "wezwać kanclerza Scholza do działania i wykorzystania historycznej okazji".
Temat ograniczeń prędkości na autostradach cyklicznie pojawia się w niemieckiej debacie publicznej. Zwolennicy wprowadzenia nowych przepisów od lat podnoszą kwestię bezpieczeństwa i - coraz częściej - emisji spalin. Mimo presji ze strony Zielonych, do tej pory nie udało się ich wprowadzić.
Przeciwnicy ograniczania maksymalnej prędkości na autostradzie od lat argumentują, że taka zmiana mogłaby mocno uderzyć w niemiecki przemysł motoryzacyjny - zwłaszcza w producentów segmentu premium. Paradoksalnie - w obliczu elektro-transformacji - niemiecki przemysł motoryzacyjny może jednak zmienić front. Ścisłe trzymanie się limitów prędkości i jazda "z piórkiem" na pedale przyspieszenia są przecież kluczem do zbliżenia się do deklarowanych przez sprzedawców zasięgów...
***