Nowy przycisk na kierownicy. Kierowcy nie wiedzą, że chroni przed mandatem

Niektórzy niepotrzebnie bronią się przed nowymi technologiami i rozwiązaniami, które powstały po to by ułatwiać nam – kierowcom – prowadzenie samochodów. I nie, w tym przypadku nie chodzi o prosty ogranicznik prędkości. Obecność tego symbolu na kierownicy informuje, że samochód, który prowadzisz, potrafi o wiele więcej.

Ten symbol oznacza, że samochód, którym jedziesz może cię zaskoczyć
Ten symbol oznacza, że samochód, którym jedziesz może cię zaskoczyćAdam MajcherekINTERIA.PL

Nie rozumiem kierowców, którzy wybierając nowe auto oczekują, że będzie w jak najmniejszym stopniu naładowane elektroniką. Że będzie takie jak ich stare, tylko, że nowe. Że nie będzie miało tych wszystkich brzęczyków, pipczyków, światełek, pilotów, wspomagaczy i asystentów. Albo kupują auta, które je mają i nie tylko nie włączają tego, co nie uruchamia się samo, ale uporczywie wyłączają wszystko, co startuje wraz z uruchomieniem pojazdu. To wielki błąd. Płacisz? Korzystaj, to naprawdę przydatne.

Okrąg w kwadracie. Co oznacza ten symbol na kierownicy?

Renault Symbioz, którego test właśnie zaczęliśmy, jest naszpikowane nowymi systemami bezpieczeństwa. Francuski producent, który drugi rok z rzędu może się pochwalić otrzymaniem tytułu samochodu roku nadawany przez dziennikarzy (2024 - Megane, 2025 - Renault 5), nie do końca precyzyjnie informuje, że Symbioza wyposażył w „ponad 29 najnowocześniejszych systemów wspomagania prowadzenia, towarzyszących Ci podczas podróży w mieści i poza miastem”.

Przycisk do obsługi tego rozwiązania znajduje się na lewym ramieniu kierownicyAdam MajcherekINTERIA.PL

I póki co za serce chwycił mnie jeden, oznaczony symbolem okręgu wpisanego w kwadrat: inteligentny, aktywny regulator prędkości, który analizuje warunki drogowe i czyta znaki, zestawiając je z wgraną w trzewia interaktywną mapą. Dzięki temu, że „widzi” mijane znaki, informuje kierowcę, że należy zmienić prędkość – zredukować, jeśli np. z drogi pozamiejskiej wjeżdżamy w teren zabudowany, albo przyspieszyć w sytuacji odwrotnej.

Tu można jechać 90 km/h. Naciśnięciem przycisku potwierdzasz, że się zgadzaszAdam MajcherekINTERIA.PL

I po co ten przycisk? Otóż po to, by potwierdzić, że chcemy zastosować się do symbolu na znakach. Mijasz znak kończący teren zabudowany – na zegarach pojawia się symbol 90 km/h. Naciskając na przycisk na kierownicy potwierdzasz, że chcesz rozpędzić auto do obowiązującej na danym odcinku prędkości maksymalnej. I ono to robi. Podobnie w drugą stronę. Proste i skuteczne.

Ochroni przed mandatem. Sprawdź czy masz ten przycisk na kierownicy

To świetne rozwiązanie szczególnie w nieznanej okolicy. Zmniejsza ryzyko przegapienia ograniczenia prędkości i wystawienia się na patrol z radarem lub fotoradar. Przyda się też w okolicy dobrze znanej, gdzie rutyna może zgubić człowieka i jadąc na pamięć przegapimy, że wprowadzono zmianę oznakowania. A nikomu nie trzeba przypominać, ile teraz można „zarobić” za przekroczenie prędkości. Przy zbiegu nieszczęśliwych okoliczności można szybko pożegnać się z uprawnieniami do prowadzenia.

Renault Symbioz wyposażono w przeszło 29 systemów aktywnie wspierających kierowcę w jeździeAdam MajcherekINTERIA.PL

A co się dzieje, jeśli zlekceważymy ostrzeżenie o zmianie prędkości? Nic, samochód będzie nadal poruszał się z szybkością, z jaką jechał zanim system poinformował o znaku. Sam niczego nie wymusza... choć może powinien, gdy ktoś z ułańską fantazją wpadnie w teren zabudowany.

Stosując się do poleceń asystenta można jechać ze spokojem, bez ryzyka mandatu i bez złoszczenia się na pikające systemy ostrzegające o przekroczeniu prędkości, w które obowiązkowo wyposażane są nowe auta. Przeszkadzają ci i pierwsze co robisz po zajęciu miejsca za kierownicą, to sprawdzasz gdzie się je wyłącza? A może zacznij jeździć zgodnie z przepisami?

Forthing U-Tour - chiński luksus za 149 900 złINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas