Fotoradary wycelowane w rowerzystów. Pierwszy kraj zdecydował

Pierwszy kraj w Europie zdecydował o stawianiu fotoradarów na drogach dla rowerów. Mają one utemperować zapędy zbyt szybko jeżdżących rowerzystów.

Urządzenia do mierzenia prędkości pojawią się przy drogach rowerowych w belgijskim regionie Flandrii. Pierwsze z nich zaczną działać wiosną 2024 roku.

Belgia. Rowerzyści na celowniku fotoradarów

W Belgii powszechne są obszary ruchu rowerowego, z dopuszczonym ruchem pojazdów silnikowych (tzw. ulice rowerowe). Obowiązuje na nich ograniczenie prędkości do 30 km/h, a samochodom i motocyklom nie wolno wyprzedzać rowerów. To właśnie tam mają pojawić się fotoradary oraz systemy odcinkowego pomiaru prędkości, które będą analizować jazdę wszystkich uczsetników ruchu - kierowców, motocyklistów i rowerzystów.

Reklama

O planie zainstalowania kamer poinformowała flamandzka minister mobilności Lydia Peeters. Niestety, nie sprecyzowała, w jaki sposób będą identyfikowani łamiący prawo rowerzyści. Podobnie jak w Polsce, również w Belgii na rowerach nie montuje się tablic rejestracyjnych.

Coraz więcej rowerzystów ginie na drogach

Belgijskie miasta mocno promują transport rowerowy. Według oficjalnych danych, na początku 2023 roku rower był podstawowym środkiem transportu dla 14,1 proc. Belgów dojeżdżających do pracy, podczas gdy w 2005 roku, było to 7,8 proc, a w 2017 roku - 11,1 proc. Lydia Peeters chce, by do 2040 roku, ten odsetek przekroczył 30 proc.

Ale rozwój komunikacji rowerowej ma też ciemną stronę. W 2022 roku liczba osób zabitych w wypadkach drogowych w Belgii wzrosła o 8 proc. w stosunku do roku 2021. Na belgijskich drogach zginęło 521 osób, w tym aż niemal 10 procent stanowili rowerzyści. Tylko w ciągu roku liczba zabitych użytkowników rowerów wzrosła z 74 do 95 osób, co było rekordową liczbą w historii kraju. Niemal 40 procent ofiar poruszało się na rowerach elektrycznych.

Przepisów dla rowerzystów jest wiele, gorzej z ich egzekwowaniem

W większości krajów europejskich jazda rowerami jest ściśle uregulowana przepisami, jednak ich egzekwowanie to zupełnie inna sprawa. Rowery nie muszą mieć tablic rejestracyjnych, więc późniejsza identyfikacja sprawcy wykroczenia jest niemożliwa, nie muszą mieć polisy OC, chociaż rowerzyści są normalnymi uczestnikami ruchu, nie muszą mieć również liczników prędkości.

Czy więc nowe regulacje prawne w Belgii okażą się kolejnym martwym przepisem, a może wprowadzenie tablic rejestracyjnych i OC będzie kolejnych krokiem? Czas pokaże. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rowerzyści | Belgia | fotoradary
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy