Czy są sposoby, by nie płacić mandatów?

Dostałeś mandat i co dalej? Większość kierowców płaci należną karę w terminie, by mieć tę przykrą formalność jak najszybciej z głowy. Zdarzają się jednak tacy, którzy tego nie robią.

Jedni ze zwykłego zapominalstwa, inni liczą na przedawnienie mandatu. Wiadomo, że mroczna wizja jego zapłacenia nie będzie ciągnęła się za nami całe życie. Kiedy mandaty ulegają przedawnieniu?

W zależności od sytuacji, funkcjonariusz policji może wystawić mandat, gdy przyłapał kierowcę na popełnianiu wykroczenia lub bezpośrednio po tym. Także wtedy, gdy stwierdzi naocznie popełnienie wykroczenia, mimo że sprawcy nie było na miejscu zdarzenia (np. źle zaparkował auto), ale nie zachodzi wątpliwość co do tego, kto jest sprawcą, jak również wtedy , gdy przy pomocy sprzętu pomiarowego stwierdzi popełnienie wykroczenia, ale sprawca nie został zatrzymany.

Reklama

W pierwszym przypadku grzywna musi zostać nałożona w ciągu 14 dni, w przypadku drugim w ciągu 90 dni, a w trzecim - 180 dni od ujawnienia czynu. Po upływie tego terminu kara może zostać wymierzona jedynie przez sąd, na wniosek organu ścigania.

Ryzykowna odmowa

W przypadku przyłapania na gorącym uczynku mandat może zostać zapłacony od razu u funkcjonariusza, ale tylko w przypadku osób czasowo przebywających na terenie naszego kraju lub nie mających stałego miejsca zamieszkania. Mandat może być także kredytowany - wystawiony za potwierdzeniem odbioru. W tym przypadku karę należy zapłacić w ciągu 7 dni.

Innym rodzajem mandatów są te zaoczne, które kierowca otrzymuje wtedy, gdy nie został zatrzymany w momencie popełniania wykroczenia. Mandat zostawiany jest wówczas w takim miejscu, aby kierowca mógł go jak najszybciej odebrać.

- Oczywiście, kierowca ma prawo do odmówienia przyjęcia mandatu, sprawa zostaje wówczas skierowana do sądu - mówi Agnieszka Kaźmierczak, operator systemu Yanosik. - Ma to jednak sens tylko wtedy, gdy faktycznie funkcjonariusz chce nam niesłusznie wlepić mandat. Jeśli bowiem sąd nie przyzna nam racji, oprócz grzywny opłacimy także koszty postępowania sądowego.

Przedawnienie mandatu

Kierowca nie może zostać ukarany za dane wykroczenie, jeśli upłynął rok od czasu jego popełnienia. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy w międzyczasie odpowiednie organy ścigania zdążyły wszcząć postępowanie. Wówczas prawomocne orzeczenie musi pojawić się w ciągu dwóch lat od popełnienia wykroczenia. Po upływie tego czasu kierowca nie może już zostać pociągnięty do odpowiedzialności.

Mandat kredytowany staje się prawomocny w momencie pokwitowania jego odbioru. Mandat zaoczny natomiast wtedy, gdy zapłata zostanie uiszczona. Jeśli tak się nie stanie, sprawa trafia do sądu, a mandat staje się prawomocny dopiero po wydaniu orzeczenia przez sąd.

Jeśli więc w ciągu trzech lat od uprawomocnienia się mandatu nie dojdzie to ściągnięcia grzywny, mandat ulega przedawnieniu, a kierowca nie musi się już nim przejmować.

A co jeśli mandatu nie zapłacimy?

Zgodnie z kodeksem postępowania w sprawach o wykroczenia, ściągnięcie należności z tytułu mandatu karnego regulują przepisy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. Organem odpowiedzialnym za wyegzekwowanie zapłaty jest naczelnik urzędu skarbowego, któremu podlega osoba popełniająca wykroczenie.

Urząd skarbowy zajmuje się sprawą po otrzymaniu od odpowiedniego organu (urzędu wojewódzkiego, prezydenta miasta, burmistrza lub wójta) tytułu wykonawczego, który zostaje wystawiony w momencie nieodnotowania wpłaty.

W pierwszej kolejności urząd skarbowy skorzysta z najmniej uciążliwej dla ukaranego formy ściągania należności, czyli pobrania jej z nadpłaty podatku. W zależności od wysokości mandatu otrzyma więc on mniejszy zwrot podatku lub też nie otrzyma go wcale.

W celu ściągnięcia grzywny urząd może też zająć dochody danej osoby - część wypłaty, rentę, zasiłek lub emeryturę. W przypadku zajęcia wynagrodzenia nie może zabrać kwoty większej niż 60% płacy minimalnej.

Urząd ma także prawo złożenia wniosku do banku o zajęcie środków pieniężnych na koncie. W ostateczności może zaangażować w sprawę poborcę podatkowego, który ma prawo zająć majątek ruchomy, np. komputery i inny sprzęt elektroniczny czy dzieła sztuki. Wyjątkiem są tutaj urządzenia służące do pracy zarobkowej.

Od mandatów co prawda nie są naliczane odsetki, ale jeśli ściąganiem należności zajmie się urząd skarbowy, kierowca będzie musiał liczyć się z poniesieniem dodatkowo kosztów egzekucyjnych.

Dowiedz się więcej na temat: co dalej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy