W BMW M135 xDrive czułem się jak w teleturnieju. „Dłonie na przyciskach”
BMW serii 1 od pewnego czasu oferowane jest już w swoim czwartym wcieleniu. Miałem okazję spędzić z nim kilka dni. Przez pewien dość istotny mankament czułem się jak uczetnik teleturnieju.
Spis treści:
Nowe BMW serii 1. Wymiary i wygląd
BMW serii 1 doczekało się już czwartej generacji, sygnowanej oznaczeniem F70. Samochód zauważalnie urósł względem poprzedniego wcielenia. Rozmiary auta prezentują się następująco:
- Długość: 4 361 mm (o 42 mm większa od poprzedniej generacji)
- Szerokość (bez lusterek): 1 800 mm (o 1 mm większa)
- Wysokość: 1 459 mm (większa o 25 mm).
- Rozstaw osi: 2 670 mm (bez zmian)
Muszę przyznać, że nie jestem wielkim fanem nowej filozofii stylistycznej BMW, ale seria 1 nawet mi się podoba. Być może dlatego, że auto zostało zaprojektowane w sposób bardziej zachowawczy niż inne modele. Mamy pochyloną do przodu osłonę chłodnicy, która na szczęście ma rozsądne rozmiary i nie jest „na wyrost”. Pewnym minusem jest słabe nawiązanie do podwójnych „ringów” – standardowe reflektory LED wyposażone są w pionowe elementy pełniące funkcję świateł dziennych i kierunkowskazów.
Przy słupku C znajdziemy cyfrę 1, która może przypominać nam, jakim autem jeździmy. Uwagę zwracają również zachodzące na boki tylne lampy wyróżniające się „wcięciem” na łączeniu z klapą bagażnika. Całość prezentuje się całkiem zgrabnie.
Wnętrze BMW serii 1
Wnętrze BMW serii 1, podobnie jak innych nowych modeli, zdominowane jest przez ekrany. Kierowca ma przed sobą wyświetlacz o przekątnej 10,25 cala. Do obsługi multimediów służy natomiast 10,7-calowy ekran. Tak jak w innych autach marki klienci muszą być przygotowani, że zdecydowaną większość funkcji obsługuje się właśnie z poziomu centralnego wyświetlacza – nie ma nawet słynnego fizycznego pokrętła do sterowania systemem inforozrywki (szczęśliwie BMW iDrive9 działa bardzo intuicyjnie). Producent pozostawił jednak kilka fizycznych przełączników, np. do regulacji głośności, na konsoli środkowej.
Czwarta generacja BMW serii 1 przyniosła pewną zmianę, jeśli chodzi o skrzynię biegów. Otóż nowe wcielenie modelu jest pierwszym, w którym nie znajdziemy manualnej przekładni. W ofercie dostępne są warianty tylko z siedmiobiegową przekładnią dwusprzęgłową. Obsługujemy ją za pomocą niewielkiego przełącznika lub (jeśli zdecydujemy się na pakiet M) z poziomu łopatek przy kierownicy.
Jak to zwykle w tego typu autach bywa, przestrzeń z tyłu to rzecz dość dyskusyjna. Oczywiście dwie osoby będą podróżować w całkiem niezłych warunkach, ale troje to już tłok. Auto co prawda jest nieco większe, ale nic nie zmieniło się pod kątem jego ładowności. Podobnie jak w przypadku poprzedniej generacji użytkownicy mogą liczyć na bagażnik o pojemności 380 litrów. Po złożeniu tylnej kanapy powiększy się ona do 1200 litrów. Trzeba jednak zaznaczyć, że dotyczy to tych wariantów, które nie są hybrydami. Jeśli auta są wyposażone w układ elektryczny wspierający jednostkę spalinową, pojemność bagażnika spada. Wówczas to od 300 do 1135 litrów.
Jakie silniki w nowym BMW serii 1?
Jak już wspomniałem, auto dostępne jest w odmianach zelektryfikowanych – dokładniej jako miękkie hybrydy. Wersja 120 (z oznaczenia wariantów benzynowych zniknęła litera „i”, która jest stosowana teraz w modelach elektrycznych) wyposażona została w trzycylindrową jednostkę o pojemności 1,5 wspomaganą przez 48-woltową instalację elektryczną. Oferuje ona 170 KM i 280 Nm. W efekcie wersja ta rozpędza się do setki w 7,8 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi natomiast 226 km/h. Jeszcze do niedawna to właśnie ta odmiana była standardem w ofercie. Pod koniec września BMW poinformowało jednak o aktualizacji modeli, w tym serii 1 (która, przypomnijmy, dopiero co pojawiła się na rynku).
W efekcie podstawową jednostką napędową jest teraz wariant 116. Znajdziemy tutaj trzycylindrową jednostkę benzynową 1,5 generującą 122 KM i 230 Nm. Auto rozpędza się do setki w 9,8 sekundy i może jechać z prędkością do 210 km/h.
Silnik wysokoprężny w autach kompaktowych (i nie tylko w nich) staje się rzadkością, a mimo to bawarska marka zdecydowała się na wprowadzenie go do oferty nowej generacji „jedynki” – i to w dwóch wariantach. Wersja 118d wyposażona jest w czterocylindrowy dwulitrowy silnik generujący 150 KM i 360 Nm. Pozwala to serii 1 na rozpędzenie się do setki w 8,3 sekundy i mknięcie z prędkością do 222 km/h. Drugą odmianą jest 120d. Tu również znajdziemy czterocylindrowy dwulitrowy silnik wspomagany jednak przez 48-woltową instalację elektryczną. Do dyspozycji kierowca ma 163 KM i 400 Nm. Auto osiąga 100 km/h po 7,9 sekundy. Prędkość maksymalna, podobnie jak w słabszym wariancie wysokoprężnym, wynosi 222 km/h.
Opisane dotychczas odmiany serii 1 wyposażone są tylko w napęd na przód. Klienci mogą jednak zdecydować się również na dwa benzynowe warianty xDrive, które, jak sama nazwa wskazuje, oferują napęd na cztery koła. Słabszą wersją jest 123 xDrive, która dołączyła do oferty po jesiennej aktualizacji. Wyposażona jest ona w czterocylindrowy silnik benzynowy o pojemności dwóch litrów wspomagany przez 48-woltową instalację elektryczną. Moc systemowa wynosi 218 KM i 360 Nm. Pozwala to „jedynce” na rozpędzenie się do 100 km/h w 6,3 sekundy i osiągnięcie prędkości maksymalnej na poziomie 246 km/h.
Testowane przez nas auto to topowa wersja M135 xDrive. Znajdziemy tu dwulitrową, czterocylindrową jednostkę benzynową, dzięki której auto dysponuje mocą 300 KM i 400 Nm. Czas, którego auto potrzebuje na osiągnięcie 100 km/h to 4,9 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi natomiast 250 km/h. Ponadto w standardzie otrzymujemy tutaj zawieszenie adaptacyjne M, sportowy układ kierowniczy oraz 18-calowe felgi.
Nasz egzemplarz wzbogacony jest jednak o szereg elementów wyposażenia dodatkowego. Mamy tutaj większe, 19-calowe felgi, ogrzewanie kierownicy, elektrycznie sterowaną klapę bagażnika, pakiet sportowy M Pro (zawierający sportowy układ hamulcowy z czerwonymi zaciskami, reflektory M Shadowline, pasy bezpieczeństwa z przeszyciami w barwach BMW czy sportowe przednie fotele), szklany dach czy elektrycznie regulowane fotele przednie wraz z pamięcią ustawień dla fotela kierowcy.
Jak jeździ BMW M135 xDrive?
BMW M135 xDrive przy masie własnej 1625 kg i mocy 300 KM nie ma absolutnie żadnych problemów z nabieraniem prędkości. Nawet obchodząc się delikatnie z gazem, właściwie muskając go, momentalnie nabieramy prędkości i samochód jakby od niechcenia przenosi się o kolejne metry do przodu. Mocniejsze wciśnięcie gazu zaowocuje wbiciem w fotel i oglądaniem znikających (a nie oddalających punktów) we wstecznym lusterku. Na uwagę zasługuje również funkcja Sport Boost, którą uruchamiamy za pomocą lewej łopatki skrzyni biegów. Na 10 sekund zapewnia ona maksymalne możliwości układu napędowego. W efekcie wyprzedzanie nie będzie stanowić żadnego problemu.
Na pochwałę zasługuje także praca siedmiobiegowej skrzyni biegów, która bardzo sprawnie żongluje przełożeniami. Co więcej potrafi ona je przeciągać, kiedy zajdzie taka potrzeba, więc widok wskazówki obrotomierza zapuszczającej się mocno w prawą część tarczy nie powinien nas mocno dziwić.
Inżynierowie BMW przy tworzeniu nowej „jedynki” zajęli się również kwestią prowadzenia. Zwiększono sztywność karoserii oraz punktów mocowania zawieszenia. Ponadto o 20 proc. zwiększono kąt pochylenia przednich kół. Jeśli dodamy do tego również adaptacyjne zawieszenie, można śmiało stwierdzić, że M135 xDrive stanowi idealny balans między przyjemnością z prowadzenie i komfortem podróżowania. Układ kierowniczy jest precyzyjny i zapewnia bardzo dobre skomunikowanie kierowcy z kołami. Uwzględniając powyższe cechy serii 1 trzeba również zwrócić uwagę na fakt, że bardzo precyzyjnie wchodzi w zakręty.
Co więcej auto charakteryzuje się całkiem niezłym zużyciem paliwa. W mieście wynosiło ono 8,2 litra na 100 km, ale w trasie już 7,7 l/100 km. Biorąc pod uwagę, że dane techniczne w cyklu mieszanym wskazują na zużycie między 7,6 i 8,3 litra na 100 km uzyskany wynik jest całkiem niezły. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że osiągnięcie średniego zużycia paliwa w okolicach 9 litrów na 100 km nie jest niemożliwe.
Ogólne wrażenia z jazdy można opisać jako niemal świetne. „Niemal”, ponieważ jest pewien aspekt, który potrafi popsuć frajdę z jazdy tym naprawdę dobrym autem. Chodzi o szum dobiegający z okolic lusterek albo uszczelki szyb. I to już przy stosunkowo niewielkich prędkościach – da się go usłyszeć przy ok. 70 km/h. O tym, jak bardzo może to być niekomfortowe, przekonałem się, kiedy wyjechałem na obwodnicę Warszawy, która akurat wtedy była wyjątkowo przepełniona samochodami.
Korki pojawiały się właściwie co chwilę. W efekcie, kiedy jeden już się skończył, a auto nabrało prędkości, szum powietrza zagłuszał dźwięk wewnątrz. W związku z tym, by lepiej słyszeć dźwięk dobiegający z systemu audio i tym samym nieco zagłuszyć szum wiatru, musiałem zwiększać głośność systemu audio (oczywiście na tyle, by zachować odpowiednią ostrożność na drodze). Po chwili jednak dojeżdżałem do kolejnego korka, a wtedy szum powietrza cichł i okazywało się, że muzyka gra zdecydowanie za głośno i trzeba ją ściszyć. I tak na zmianę, aż do opuszczenia obwodnicy.
W efekcie jadąc BMW M135 xDrive czułem się trochę jakbym był jednym z uczestników teleturnieju, w którym dziesięciu zawodników odpowiada na pytania z różnych dziedzin wiedzy. Prowadzący przed rozpoczęciem jednej z rund zapowiada, by trzymać dłonie na przyciskach. W BMW było podobnie - musiałem niemal cały czas trzymać dłoń na przycisku głośności na kierownicy, by bronić się przed jednym lub drugim hałasem.
Oczywiście jazda autem po drogach szybkiego ruchu nie spowoduje, że przez szum powietrza będziemy żałować dnia, w którym stwierdziliśmy, że warto kupić nowe BMW serii 1. Zwyczajnie wręcz nie wypada, by auto od producenta segmentu premium charakteryzowało się aż tak słabym wyciszeniem wnętrza.
Ile kosztuje BMW M135 xDrive? Porównanie z konkurencją
Cennik nowego BMW serii 1 otwiera wersja 116. Klienci muszą za nią zapłacić co najmniej 127 tys. zł. Wersja M135 xDrive w bazowej specyfikacji to już wydatek rzędu 235 tys. zł. Nasz egzemplarz, wzbogacony o szereg elementów wyposażenia dodatkowego, kosztuje 304 600 zł.
Dla porównania Mercedes klasy A jest już w podstawie zauważalnie droższy. Za kwotę 154 600 zł otrzymujemy auto ze 136-konną jednostką benzynową o pojemności 1,4, wspomaganą przez 14-konną instalację elektryczną. Z drugiej jednak strony oferta napędowa w Mercedesie jest bardziej rozbudowana – mamy więcej wersji benzynowych, również z napędem na cztery koła. Klienci mogą również zdecydować się na hybrydę plug-in, której w „jedynce” nie znajdziemy. Ponadto, jeśli porównamy topowe odmiany czyli M135 xDrive i Mercedesa A 45 S 4MATIC+ zauważymy, że ten drugi jest zauważalnie mocniejszy i szybszy od BMW. Dwulitrowy silnik benzynowy zapewnia 421 KM i czas do setki na poziomie 3,9 sekundy, czyli o całą sekundę lepszy od M135 xDrive. Kosztuje on jednak dużo więcej od BMW – minimum 290 500 zł.
Pod kątem ceny i osiągów zdecydowanie lepiej porównać BMW z Mercedesem A 35 4MATIC, czyli drugą w hierarchii topową wersją. Mamy tutaj dwulitrowego benzyniaka generującego 306 KM i wspomaganego przez 14-konną instalację elektryczną. Zapewnia on czas do setki na poziomie 4,7 sekundy oraz prędkość maksymalną wynoszącą 188 km/h, czyli zauważalnie gorzej od BMW. Z drugiej jednak strony Mercedes w takiej specyfikacji jest o 7,5 tys. tańszy od M135 xDrive – kosztuje 227 500 zł.
W przypadku Audi A3 również możemy zdecydować się na wersje benzynowe, wysokoprężne, ale do wyboru są tylko warianty o mocy 116 i 150 KM (zarówno w odmianie benzynowej jak i Diesla). Podobnie jak w Mercedesie, w ofercie znajduje się również hybryda typu plug-in. Generuje 272 KM. Ceny Audi A3 w nadwoziu hatchback startują od 122 700 zł, co oznacza, że najtańsza A3 jest porównywalna z najtańszą „jedynką”.
Jeśli chcemy porównać model Audi z BMW, zdecydowanie bardziej powinniśmy zwrócić uwagę na S3. W tej odmianie auto wyposażone jest w napęd na cztery koła i dwulitrowy silnik benzynowy generujący 333 KM, zapewniający czas do setki na poziomie 4,7 sekundy oraz prędkość maksymalną na poziomie 250 km/h. Auto jest zauważalnie mocniejsze, ale nie przekłada się to wymiernie na reakcję na gaz. Z drugiej strony S3 kosztuje nieco mniej od BMW M135 xDrive. Ceny startują od 231 800 zł. Oczywiście topową propozycją Audi w tym segmencie jest RS3. Auto oferuje 400 KM, a za egzemplarz z nadwoziem hatchback trzeba zapłacić co najmniej 300 900 zł.
Warto dodać, że modele i Mercedesa, i Audi w przeciwieństwie do BMW serii 1, dostępne są również w nadwoziu sedan. A3 oferowane jest również jako crossover.
Jeśli więc chcemy kupić kompaktowe auto segmentu premium, musimy się dobrze zastanowić. BMW serii 1 oferuje interesującą gamę napędów - szczególnie w wariantach bazowych prezentuje się znacznie lepiej, jeśli chodzi o stosunek mocy do ceny. Topowa odmiana, czyli M135 xDrive zapewni nam sporo radości z jazdy, a przy tym zaoferuje rozsądne zużycie paliwa. Trzeba jednak pamiętać, że w porównaniu z konkurentami w porównywalnych specyfikacjach BMW jest najdroższym wyborem.