McLaren GT. Wilk w owczej skórze
Tak zwane "supersamochody" kojarzą się przede wszystkim z wybitnymi osiągami, wyjątkową dynamiką prowadzenia, ale i z nieprzystępnością w codziennym użytkowaniu. Dla osób, które nie chcą rezygnować ze sportowych emocji, ale jednocześnie pragną komfortowo przemierzać dłuższe dystanse w luksusie, bez stresu pokonywać progi zwalniające i nie drżeć na widok nieco gorszej nawierzchni, wydzielona została klasa GT, czyli Grand Tourer. McLaren postanowił ulokować się gdzieś pośrodku tych pojęć i wypuścił model o skromnej i konkretnej nazwie - GT. Jak z zadaniem stworzenia uniwersalnego samochodu sportowego poradził sobie producent, który wywodzi się wprost z Formuły 1? Sprawdzamy.
Autentyczny w każdym calu
McLaren GT swoim wyglądem niczego nie udaje. Jego design nie jest w żadnym stopniu wulgarny i przesadzony. Sylwetka jest smukła i lekka, a jej kształt, przywołujący na myśl kroplę wody, nadaje wyjątkowej dynamiki. Nie jest to jednak drobne auto - mierzy prawie 470 centymetrów długości, a jego szerokość to ponad 2 metry.
Każdy z wlotów powietrza pełni swoją funkcję, a ich rozmieszczenie w żaden sposób nie zakłóca harmonii i spójności nadwozia. Ogromne felgi, które na tylnej osi mają rozmiar 21, a na przedniej 20 cali, ogromny dyfuzor, zintegrowany spojler i pokaźne końcówki wydechu w dobrym guście wyrażają niepowtarzalną rasowość. Gdy dodamy do tego lśniący lakier, który, w zależności od oświetlenia, mieni się odcieniami fioletu i granatu, to za tym samochodem po prostu nie da się nie obejrzeć. Tu bezkompromisowy sportowy charakter łączy się z subtelną elegancją i takie połączenie prezentuje się niesamowicie.
Jak kokpit samolotu
Drzwi otwierają się do góry, co wygląda niezwykle efektownie. Wnętrze zaprojektowane zostało w sposób minimalistyczny i surowy, choć w żadnym wypadku nie można powiedzieć, że jest ono nudne. Rozświetla je fotochromatyczne okno dachowe, którego poziom przyciemnienia można regulować. Zastosowano tu fenomenalnej jakości materiały. Niemal wszystko obszyte zostało naturalną skórą. Zauważyć też można wiele elementów z aluminium i włókna węglowego.
Ilość przycisków oraz pokręteł ograniczono do niezbędnego minimum i nic niepotrzebnie nie rozprasza uwagi kierowcy. Przycisków nie znajdziemy nawet na kierownicy, która posiada jedynie klakson. Jej mocno wyprofilowany wieniec, spłaszczony u dołu, świetnie leży w dłoniach i zapewnia pewny chwyt. Za kierownicą znajdują się łopatki do manualnej zmiany biegów oraz cztery manetki, którymi możemy sterować światłami, wycieraczkami, informacjami wyświetlanymi przez komputer pokładowy, czy tempomatem.
Głębokie fotele ze zintegrowanymi zagłówkami świetnie podtrzymują ciało na zakrętach i oferują pewną oraz sportową pozycję. Są jednocześnie na tyle miękkie, że sprawdzają się podczas dłuższych tras i codziennej jazdy. Posiadają szeroki zakres regulacji, choć panel do jej obsługi został umieszczony w trudno dostępnym miejscu. Znajduje się on bowiem na boku fotela, od strony konsoli centralnej, co sprawia, że nie jest widoczny i trzeba nauczyć się na pamięć rozmieszczenia poszczególnych przycisków. Przyzwyczaić należy się również do wąskiej przestrzeni na nogi. Pedał hamulca i gazu są bardzo blisko siebie, a miejsca na stopy nie jest zbyt dużo. Warto natomiast pochwalić świetną widoczność, na którą wpływa duża przednia szyba oraz mocno przeszklona tylna część nadwozia. Jedynie ciężko jest dostrzec koniec maski, ale tutaj z pomocą przychodzą sprawnie działające czujniki parkowania.
McLaren GT. Zdjęcia
Tak zwane „supersamochody” kojarzą się przede wszystkim z wybitnymi osiągami, wyjątkową dynamiką prowadzenia, ale i z nieprzystępnością w codziennym użytkowaniu. Dla osób, które nie chcą rezygnować ze sportowych emocji, ale jednocześnie pragną komfortowo przemierzać dłuższe dystanse w luksusie, bez stresu pokonywać progi zwalniające i nie drżeć na widok nieco gorszej nawierzchni, wydzielona została klasa GT, czyli Grand Tourer. McLaren postanowił ulokować się gdzieś pośrodku tych pojęć i wypuścił model o skromnej i konkretnej nazwie – GT.
Multimedia obsługiwane są poprzez 7-calowy ekran dotykowy, którego działanie wspierają fizyczne przyciski umieszczone pod nim. Posiada on proste grafiki, ale działa płynnie i jego obsługa jest bardzo intuicyjna. Drugi ekran, o przekątnej ponad 12 cali, znajduje się centralnie przed kierowcą i pełni funkcję wirtualnego zestawu wskaźników. Jego motywy graficzne zmieniają się w zależności od wybranego trybu jazdy. Wyświetlany jest na nim również obraz przekazywany przez tylną kamerę. Niestety, taka koncepcja powoduje, że skręcona kierownica podczas cofania zasłania znaczną część wyświetlacza. O wspaniałe wrażenia akustyczne dba system audio marki Bowers & Wilkins, w skład którego wchodzi 12 głośników.
Centralne i niskie umieszczenie silnika pozwoliło na wygospodarowanie dwóch przestrzeni bagażowych. Bagażnik z przodu oferuje 150 litrów pojemności. Drugi znajduje się w tylnej części nadwozia, pod ogromną szybą. Jego pojemność to aż 420 litrów, choć nieregularne kształty utrudniają zapakowanie większych przedmiotów. Warto też pamiętać, że bagaże w nim umiejscowione będą narażone na mocne nagrzewanie się od silnika.
Bolid dostosowany do codziennej jazdy
Sercem układu napędowego jest 4-litrowa, podwójnie doładowana jednostka benzynowa V8, która napędza tylne koła. Generuje ona moc maksymalną na poziomie 620 KM oraz 630 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Współpracuje z fenomenalnie działającą, dwusprzęgłową, 7-biegową przekładnią automatyczną. Skrzynia momentalnie dostosowuje się do bieżącego zapotrzebowania na moc, sprawnie dobierając przełożenia i zapewniając płynne przyspieszanie. Po przełączeniu w tryb manualny biegi zmieniać można również ręcznie, a służą do tego łopatki umieszczone za kierownicą. Przy każdym ich wciśnięciu słychać satysfakcjonujące "kliknięcie", a reakcja skrzyni jest błyskawiczna. Wszystko to składa się na wyśmienite osiągi. McLaren GT pierwszą "setkę" osiąga po 3,2 sekundach, a drugą po 9 sekundach. Wskazówka prędkościomierza zatrzyma się dopiero na wartości 326 km/h. To wszystko przy dość rozsądnym, jak na taki samochód, zużyciu paliwa. W mieście będzie ono oscylowało w okolicach 20 litrów na 100 kilometrów, a poza terenem zabudowanym można uzyskać wynik na poziomie 15 litrów na 100 kilometrów. Są to jednak wartości dla spokojnej jazdy, bo gdy zdecydujemy się sprawdzić możliwości dynamiczne auta, to spalanie wzrośnie już powyżej 30 litrów na 100 kilometrów.
Kierowca może zmieniać charakter auta, wykorzystując dwa pokrętła, sterujące trybami pracy napędu oraz zawieszenia i układu kierowniczego. W obu przypadkach do dyspozycji mamy tryby Comfort, Sport oraz Track. Wraz z wyborem bardziej sportowych ustawień usztywnia się zawieszenie i układ kierowniczy, a biegi zmieniane są szybciej i przy wyższych prędkościach obrotowych silnika. Dodatkowo samochód wyposażony jest w aktywny wydech, którego "klapki" otwierają się po wyborze trybu Sport lub Track dla ustawień napędu, generując przy tym bardziej rasowe i donośne brzmienie.
Zawieszenie z hydraulicznymi amortyzatorami o zmiennej charakterystyce tłumienia gwarantuje przyczepność i stabilność w każdych warunkach, a samochód zdaje się wręcz przyklejony do asfaltu. Jednocześnie, szczególnie w trybie komfortowym, możemy bez większych obaw przejeżdżać po gorszej jakości drogach, choć należy przygotować się na to, że jednak każdą napotkaną nierówność wyraźnie odczujemy we wnętrzu. W razie potrzeby jednym przyciskiem możemy podnieść przednią oś, zwiększając tym samym kąt natarcia z 10 do 13 stopni. Pozwoli to na bezproblemowy wjazd na większość parkingów piętrowych oraz umożliwi łatwe poruszanie się w warunkach miejskich.
Ostry niczym brzytwa i działający z chirurgiczną precyzją hydrauliczny układ kierowniczy sprawia, że auto podąża zawsze dokładnie w tym kierunku, który wyznaczył kierowca i natychmiast reaguje na skręt kierownicy. Układ posiada regulowaną siłę wspomagania, sprawia wrażenie bardzo bezpośredniego i dostarcza masę przyjemności nawet przy niskich prędkościach, stawiając przyjemny opór. Samochód zaskakuje swoją przewidywalnością i pewnością prowadzenia. Olbrzymia moc przekazywana na tylne koła potrafi czasami delikatnie "zarzucić" autem, ale dopóki nie wyłączymy kontroli trakcji, to nawet w trybie torowym okiełznanie McLarena GT nie stanowi wielkiego wyzwania. Działanie pedału przyspieszenia zostało tak skalibrowane, że jego początkowy zakres pracy nie wbija nas od razu w fotel (wyjątkiem jest tryb "Track"). Dzięki temu możemy spokojnie manewrować na parkingu, czy płynnie poruszać się w korkach. Karbonowo-ceramiczne tarcze hamulcowe niemal w miejscu potrafią zatrzymać pojazd i nie straszne są im długie oraz kręte drogi. Przyzwyczajenia wymaga natomiast obsługa pedału hamulca, który cechuje się krótkim skokiem, a jego wciśnięcie wymaga niemałej siły. Jest to uciążliwe szczególnie w miejskich korkach, gdy musimy długo trzymać stopę na hamulcu, co potrafi być nieco męczące.
Poza schematami
McLaren GT jest samochodem trudnym do zakwalifikowania do jakiejkolwiek standardowej kategorii motoryzacyjnej. Nie można go przypisać do dziedziny, którą najczęściej rozumiemy pod pojęciem Grand Tourer i porównywać na przykład z modelami Bentleya. Jest to przede wszystkim wybitnie sportowa maszyna, którą delikatnie ugrzeczniono, by była bardziej przystępna w codziennej eksploatacji. Wnętrze jest jednak zorientowane głównie na zapewnienie niesamowitych wrażeń podczas sportowej jazdy. Dwuosobowa kabina jest dosyć ciasna, nie znajdziemy tu też zbyt wielu schowków, na próżno szukać też opcji wentylowania i masażu w fotelach, a system multimedialny nie obsługuje nawet funkcji Android Auto i Apple CarPlay. Poza tym w środku jest głośno - monokok z włókna węglowego i lekkie aluminiowe nadwozie przepuszczają do kabiny wiele hałasów i wibracji. Słychać nie tylko szum opływającego powietrza i wiele dźwięków z otoczenia, ale również ryk silnika, umieszczonego tuż za fotelami. Jakkolwiek nie byłby on ekscytujący, to nie sprzyja relaksującej jeździe, której część osób może oczekiwać od aut klasy GT.
Kontrowersje może wzbudzać również fakt, że na pokładzie zabrakło wielu, powszechnie stosowanych dzisiaj, systemów bezpieczeństwa. Nie ma tutaj chociażby adaptacyjnego tempomatu, asystenta utrzymania na pasie ruchu, systemu unikania kolizji, czy monitorowania martwego pola. Jeśli jednak wyjdziemy poza utarte schematy, to okaże się, że McLaren GT jest fantastycznym samochodem, którego główną funkcją jest generowanie emocji i radości podczas jazdy. Wszystkie elementy i cechy pasują tu do siebie, składając się na nieprzeciętnie spójny i wyrazisty charakter. Każdy pokonany kilometr jest niesamowitym doświadczeniem i siedząc za jego sterami można odnieść wrażenie, że kierowca i pojazd tworzą tutaj wspólną więź, pozwalając czerpać maksimum przyjemności z każdego przejechanego odcinka. Ile za taką przyjemność trzeba zapłacić? Ceny w Polsce rozpoczynają się od około miliona złotych, a samochód jest ręcznie składany pod indywidualne zamówienie. Kwota wysoka, ale gdy usiądziemy za kierownicą, odpalimy silnik, pokonamy kilka ostrzejszych zakrętów i przykleimy się do fotela na dłuższej prostej, to zdamy sobie sprawę, że pewne rzeczy w życiu są po prostu bezcenne...
Tekst i zdjęcia: Michał Borowski
McLaren GT
Dane techniczne
Silnik: V8, benz. biturbo
Pojemność skokowa: 3994 ccm
Maksymalna moc: 630 KM (5500-6500 obr./min)
Moment obrotowy: 620 Nm (7500 obr./min)
Skrzynia biegów: automatyczna 7b.
Napęd: na tylną oś
Osiągi
Przyspieszenie 0-100 km/h: 3,2 s
Prędkość maksymalna: 326 km/h
Średnie zużycie paliwa: 11,9 l/100 km
Wymiary
Długość: 4683 mm
Szerokość: 2095 mm
Wysokość: 1213 mm
Rozstaw osi: 2675 mm
Masa własna: 1530 kg
Rozkład masy (% przód/tył): 42,5/57,5
Cena podstawowa: ok. 1 000 000 złotych