Ford Explorer potaniał o 30 tys. zł. Czy warto postawić na nowego SUV-a?
Ford Explorer to model znany fanom motoryzacji od dziesięcioleci. Pierwszy samochód o tej nazwie pojawił się w 1990 roku, był to duży SUV, który szczególną popularnością cieszył się na rynku amerykańskim. I chociaż w USA Explorer nadal jest oferowany i nadal jest dużym SUV-em, to w europejski Explorer jest już zupełnie innym pojazdem - kompaktowym crossoverem o napędzie elektrycznym.
Spis treści:
Nadawanie kultowych nazw nowym modelom elektrycznym, to dość powszechna ostatnio strategia. Ford ma dziś w gamie m.in. bateryjnego Mustanga, Capri i Pumę, a w zeszłym roku do tej listy dołączył Explorer.
Ford Explorer. Nadwozie i stylistyka
Explorer to samochód oparty na technologii Volkswagena. Pojazd zbudowano na modułowej płycie podłogowej MEB, na której powstał m.in. Volkswagen ID.4. Stylistycznie Explorer jest jednak zupełnie innym pojazdem i w nadwoziu nie znajdziemy ani jednego detalu, który by zdradzał bliskie pokrewieństwo z Volkswagenem.
Samochód jest ładny, spójny z gamą modelową Forda i wygląda nowocześnie. Jednocześnie jego stylizacja nie jest przesadnie futurystyczna ani ekstrawagancka.
Nadwozie Explorera ma niespełna 4,5 m długości, 1,6 m wysokości i nieco ponad 1,8 m szerokości. Cechy szczególne to szerokie słupki C (przy czym w dużej mierze jest to zamaskowana szyba) oraz niemal pionowo ukształtowana przednia część nadwozia, z dużymi zabudowanymi powierzchniami. W aucie nie znajdziemy podświetlanego grilla czy poziomów pasów LED. Zamiast nich przednie reflektory i tylne światła łączą ciemne blendy, na których umieszczono również ciemny napis Explorer.
Ford Explorer. W kabinie znajdziemy Volkswagena
Osoby, które mają nieco więcej do czynienia z nowymi samochodami, pokrewieństwa Explorera z Volkswagenem dopatrzą się w kabinie. Identyczna co w autach serii ID jest np. manetka wybierania kierunku jazdy, a także niewielki, 5,6-calowy ekran cyfrowych zegarów, dostarczający tylko podstawowych informacji o szybkości, baterii czy zasięgu.
Natomiast konsola środkowa jest już całkowicie inna. O ile w Volkswagenach znajdziemy poziomy, wolnostojący ekran systemu infotainment, o tyle w Fordzie jest pionowy i umieszczony znacznie niżej. Co ciekawe, jest on ruchomy. Wystarczy pociągnąć srebrną dźwignię znajdującą się pod ekranem, żeby zmienić kąt jego ustawienia - aż do zupełnie pionowego, jeśli dla kogoś akurat tak jest wygodniej.
W ten sposób otrzymujemy też dostęp do obszernego schowka, który jest chroniony zamkiem. Po przesunięciu ekranu do pozycji maksymalnie pochylonej i zamknięciu samochodu, ekran zostaje zablokowany.
Ponadto warto zwrócić uwagę na potężny schowek w podłokietniku, nazywa się on Mega Console i ma aż 17 litrów pojemności. Schowek jest tak głęboki, że można w nim zmieścić te półtoralitrowe butelki.
W samochodzie nie znajdziemy fizycznego panelu sterowania klimatyzacją, ale na szczęście, na ekranie odpowiednie przyciski są cały czas wyświetlane, więc sterowanie "ekranowe" nie jest tak niewygodne, jak to czasami bywa.
Pod ekranem znajduje się dotykowy suwak do sterowania głośnością radia, znany z Volkswagena, i nie jest to dobre rozwiązanie. Osobiście uważam, że pod kątem wygody nic nie pokona starego, dobrego pokrętła.
Od niemieckiej marki pochodzi również umieszczony na drzwiach panel sterowania szybami i lusterkami. To miks rozwiązań fizycznych i dotykowych. Co ciekawe, są tylko dwa przyciski do podnoszenia szyb, więc chcąc sterować tylnymi, trzeba się na nie przełączyć przyciskiem dotykowym.
Od Volkswagena pochodzi również cały panel sterowania światłami, który umieszczono na lewo od kierownicy.
Kabina Ford Explorera jest znacznie większa niż mogłyby to sugerować kompaktowe wymiary zewnętrze. To cecha wspólna samochodów elektrycznych - podłoga jest płaska, a rozstaw osi duży (w Explorerze - 277 cm), by pomieścić baterię. Z kolei silnik elektryczny zajmuje znacznie mniej miejsca niż spalinowy. W efekcie na brak przestrzeni w Explorerze nie będą narzekać ani osoby siedzące z przodu, ani z tyłu.
Pojemność bagażnika wynosi 440 litrów, co jest wartością może średnio imponującą, ale wystarczającą. W razie potrzeby zawsze można złożyć tylną kanapę.
Ford Explorer. Wersje napędowe
Gdy Ford Explorer trafiał na rynek w 2024 roku, dostępne były dwie wersje napędowe: bazowa z napędem na tylną oś, silnikiem o mocy 286 KM i baterią o pojemności 77 kWh netto oraz topowa, dwusilnikowa o mocy systemowej 340 KM z baterią o pojemności 79 kWh.
Obecnie oferta została poszerzona o nową, najtańszą wersję w gamie - tylnonapędowe auto ma silnik o mocy 170 KM i baterię o pojemności 52 kWh.
Testowany egzemplarz to wersja najmocniejsza i najdroższa. Samochód rozpędza się do 100 km/h w 5,3 s, a jego prędkość maksymalna jest ograniczona do 180 km/h (w każdej wersji napędowej). Dwusilnikowy samochód waży niemal 2,2 tony, ale wysoki moment obrotowy (maksymalnie 545 Nm na osi tylnej i 134 Nm - na przedniej) sprawiają, że podczas jazdy tej masy w ogóle nie czuć - samochód chętnie reaguje na każde naciśnięcie gazu i błyskawicznie nabiera prędkości.
Co jednak ciekawe, auto równie chętnie, jak nabiera prędkości, zmienia kierunek jazdy. Nawet na krętych drogach kierowca nie ma poczucia tego, jak ciężki pojazd prowadzi. Nadwozie nie przechyla się na zakrętach i prowadzi stabilnie. To wszystko sprawia, że jazda jest bardzo przyjemna.
Ford Explorer. Zasięg i ładowanie
A jak wygląda zasięg Explorera? Producent obiecuje zużycie energii między 16 a 17 kWh/100 km, co przekłada się na zasięg między 540 a 566 km. To oczywiście dane teoretyczne, według normy WLTP.
W praktyce jest gorzej, ale uważam, że w porównaniu do konkurencji i tak nieźle. Na krótkich miejskich dystansach Explorer zuzywa około 21-22 kwh/100 km. Na trasie jest już mniej imponująco, na drodze ekspresowej będzie to około 26-27 kWh/100 km.
To oznacza, że zasięg na drodze ekspresowej wynosi około 300 km, a w mieście może się uda przejechać nawet 400 km. Warto dodać, że podczas testu panowały niskie temperatury, wynoszące około 5 stopni Celsjusza. Gdyby temperatura była o 10-15 stopni wyższa to zasięgi byłyby jeszcze większe.
Testowany samochód można ładować z mocą do 185 kW, wówczas w ciagu 10 minut zasięg powinien wzrosnąć o 192 km, a ładowanie od 10 do 80 proc. powinno trwać 26 minut.
Podczas testu udało mi znaleźć ładowarkę o mocy 150 kW, wówczas, przy około połowie baterii osiągnięta moc ładowania wynosiła 117 kW, co oznacza, że w ciągu minuty przybywało 9 km zasięgu. Dlaczego nie udało się osiągnąć chociaż tych 150 kW, nie wiadomo. Być może powodem była zbyt niska temperatura zewnętrzna, lub niewystarczająco wysoka temperatura baterii.
Ford Explorer jeszcze nigdy nie był tak tani
Na początku stycznia Ford znacząco obniżył ceny Explorera, przy czym według informacji katalogowych, są to ceny promocyjne. Bazowa wersja (170 KM, 52 kWh) kosztuje 169 990 zł, co jest kwotą znacząco niższą niż wynosiła pierwotna cena (198 270 zł). Samochód w lepiej wyposażonej wersji o nazwie Premium kosztuje od 180 270 zł. W tej cenie dostajemy dodatkowo m.in. 20-calowe (zamiast 19-calowych) koła, reflektory matrycowe LED, automatyczne światła drogowe, system nagłośnienia premium, tapicerkę ze skóry ekologicznej i oświetlenie ambientowe z możliwością wyboru koloru.
Jeśli chcemy jeździć samochodem z baterią o pojemności 77 kWh i silnikiem o mocy 286 KM trzeba wydać minimum 191 270 zł (w wersji premium - 200 270 zł).
Natomiast testowany dwusilnikowy samochód kosztuje obecnie od 216 270 zł (i 225 270 w wersji Premium). Dodajmy, że standardowo żadna wersja nie jest wyposażona w pompę ciepła, a dopłata do tego urządzenia, dzięki któremu zimowy zasięg tak bardzo nie spada, wynosi 6 tys. zł.
Tak czy inaczej, obniżki są duże i niezależnie od wersji oscylują wokół 30 tys. zł. Co więcej, kupując Explorera będzie można liczyć na dopłatę z programu Mój Elektryk, dzięki czemu koszt zakupu auta może spaść o 19 do aż 40 tys. zł (w zależności od dochodów i ewentualnego zezłomowania starego auta).
Czy tak duże obniżki i dopłaty sprawią, że Ford Explorer będzie częstszym widokiem na polskich drogach? Czas pokaże. Jeśli ktoś ma możliwość ładowania samochodu w domu to Explorer może być ciekawą propozycją, szczególnie że obecnie w cenie samochodu dostaniemy jeszcze wallboxa.
Ford Explorer to kompaktowy SUV, który może nie ma wiele wspólnego z produkowanym od dziesięcioleci kultowym amerykańskim modelem, ale za to dobrze wpisuje się w gusta europejskiego kierowcy. Jest kompaktowy, całkiem ładny, dobrze wyposażony, a po ostatnich obniżkach można go mieć w znacznie bardziej przystępnej cenie.
Czy warto? Jeśli ktoś zastanawia się nad zakupem auta bateryjnego i ma możliwość ładowania go w domu, to jak najbardziej warto zainteresować się Explorerem.