Żółte tablice nie tylko dla klasyka. Sposób na tańsze OC?
Właściciele samochodów na żółtych tablicach rejestracyjnych mogą korzystać w kilku przywilejów. Jeden z nich to możliwość zaoszczędzenia na ubezpieczeniu OC. Dla takiego samochodu nie trzeba wykupować polisy na cały rok. Sprawdzamy, z czym wiąże się rejestracja samochodu zabytkowego lub kolekcjonerskiego.
Żeby samochód został uznany za zabytkowy, a tym samym kwalifikował się do żółtych tablic, musi spełnić kilka określonych wymogów. Ustawa prawo o ruchu drogowym nie precyzuje tej kwestii, ale konserwatorzy zabytków mają ustalone jasne zasady.
Taki samochód musi mieć co najmniej 25 lat, ale od co najmniej 15 lat jest wycofany z produkcji. Oprócz tego musi mieć większość oryginalnych części. Do tego powinien być wpisany do rejestru zabytków lub ujęty w centralnej ewidencji dóbr kultury.
Jeśli samochód nie spełnia kryterium wieku, również może się załapać na żółte tablice rejestracyjne. Nadal bowiem istnieje możliwość wpisania do go do rejestru zabytków lub wojewódzkiej ewidencji zabytków.
Po stronie kierowcy leży udowodnienie, że samochód jest unikalny choćby ze względu na konstrukcję lub rozwiązania techniczne, pochodzenie (niskowolumenowa produkcja) lub użytkowanie przez osoby o wysokiej randze w społeczeństwie.
Podstawowym przywilejem samochodów zabytkowych jest możliwość zaoszczędzenia na ubezpieczeniu OC. Jest to nieliczna grupa pojazdów wskazana w ustawie o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Właściciele takich pojazdów mogą korzystać z ubezpieczenia krótkoterminowego (na okres nie krótszy niż 30 dni).
Jest to korzystne rozwiązanie, bowiem większość takich samochodów jest użytkowana sporadycznie, np. w czasie sezonu wakacyjnego lub podczas zlotów oldtimerów.
Pozostałe korzyści związane z rejestracją pojazdu jako zabytku wiążą się z podniesieniem rangi auta, braku konieczności dostosowywania pojazdu do krajowych przepisów oraz zwolnienie z okresowych badań technicznych.
Oprócz powyższych wiąże się to również z obowiązkami spoczywającymi na właścicielu. Przede wszystkim chodzi o ustawowy obowiązek opieki nad zabytkiem, aby utrzymać go w jak najlepszym stanie. Nieprzestrzeganie tego zapisu jest zagrożone kara grzywny, a nawet pozbawienia wolności.
Przed wprowadzeniem jakiejkolwiek zmiany potrzebna jest zgoda konserwatora zabytków. Przed wyjazdem za granicę trzeba uzyskać pozwolenie wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Na początek trzeba uzyskać wpis do rejestru zabytków oraz zdobyć pozytywną opinię rzeczoznawcy do spraw techniki samochodowej. Taka lista jest dostępna u wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Potrzebna będzie również karta ewidencyjna pojazdu, zwaną białą kartą. Jeden egzemplarz trafia do Krajowego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków w Warszawie, a drugi do wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Po uzyskaniu pozytywnej opinii rzeczoznawcy samochód zostanie wpisany do ewidencji zabytków. Następnie konserwator wystawi zaświadczenie, które przyda się w okręgowej stacji pojazdów. Badanie techniczne zabytkowego samochodu można przeprowadzić po złożeniu wniosku o przeprowadzenie przeglądu.
Dokument jest dość trudny do wypełnienia, ale można to zlecić rzeczoznawcy. Po uzyskaniu pozytywnego wyniku badania, otrzymamy zaświadczenie o dopuszczeniu samochodu zabytkowego do ruchu drogowego.
Następnym krokiem jest wizyta w wydziale komunikacji oraz rejestracja samochodu. Potrzebne będą podstawowe dokumenty:
- wniosek o rejestrację,
- dokument tożsamości,
- dowód własności,
- dokumenty rejestracyjne (jeśli pojazd był wcześniej rejestrowany),
- ubezpieczenie OC,
- pełnomocnictwo (jeśli potrzebne),
- potwierdzenie wpisania pojazdu do ewidencji zabytków,
- opinia rzeczoznawcy.
Rejestracja samochodu zabytkowego kosztuje 200,50 zł, ale może kosztować mniej - jeśli nie wymieniamy tablic rejestracyjnych. Na wcześniejsze formalności trzeba przygotować nieco większy budżet. Całkowity koszt przejścia całej procedury może kosztować ponad 1000 zł.
***