Zaparowane szyby? Skąd bierze się woda w samochodzie?

Okres jesienno-zimowy to trudny czas dla kierowców. W ruch idą nie tylko czapki, rękawiczki i skrobaczki, ale też... gąbki do przecierania szyb czy ściągaczki do wody.

O tym, jak radzić sobie z parującymi szybami przeczytacie "tutaj". Jeśli jednak proponowane sposoby nie przynoszą rezultatu, może to świadczyć o usterce naszego auta. Jakiej?

Intensywne parowanie szyb zawsze związane jest z nagromadzeniem się we wnętrzu pojazdu wilgoci. Ta kumuluje się m.in. w tapicerce czy dywanikach podłogowych. Z tego względu wielu kierowców, zamiast estetycznych dywaników podłogowych, stosuje w okresie jesienno-zimowym gumowe "dywaniki-korytka". Guma nie przepuszcza wody, a dzięki wysokim ścianom zapobiegają one wylewaniu się jej na tapicerowaną podłogę. Zgromadzoną w nich wodę wystarczy regularnie wylewać.

Reklama

Osadzanie się pary na szybach może być jednak spowodowane spadkiem wydajności systemu przewietrzania wnętrza. Najczęściej winę za taki stan rzeczy ponosi zatkany/zużyty filtr kabinowy. Jeśli jego wymiana chwilowo przerasta nasze możliwości finansowe - w perspektywie zimowych miesięcy - najlepiej w ogóle go usunąć (jeśli oczywiście konstrukcja auta przewiduje taką możliwość).

Istnieje jednak wiele "nieoczywistych" dróg, którymi wilgoć jest w stanie dostać się do wnętrza naszego pojazdu. Dotyczy to zwłaszcza starszych aut w wieku kilkunastu lat. Wbrew pozorom nie chodzi wyłącznie o uszczelki drzwi. Za zalewanie wnętrza często odpowiadają niedrożne otwory odpływowe (najczęściej w przednim w podszybiu).

Nagromadzone latami zanieczyszczenia w postaci liści czy traw zmniejszają drożność, więc woda - zamiast uchodzić - przelewa się górą. W efekcie trafia np. do obudowy wentylatora lub nagrzewnicy, a stamtąd - wprost na podłogę przedziału pasażerskiego. Tego rodzaju zalanie łatwo przeoczyć, zwłaszcza jeśli stosujemy wspomniane wcześniej gumowe wykładziny. Raz na jakiś czas warto więc dokładnie oczyścić podszybie i przetkać odpływy. Polecamy też regularnie sprawdzać materiał pod gumowymi "dywanikami". Jeśli będzie mokry - mamy problem.

Innym powodem tego rodzaju "podtopień" (mokra wykładzina podłogowa) bywa też niedrożny odpływ skroplin z układu klimatyzacji. Problem znany jest np. wielu właścicielom popularnych Peugeotów (chociażby 407). Zatkanie plastikowego odpływu (śmieci z tapicerki, spękania ze względu na wiek) skutkuje właśnie regularnym "moczeniem" podłogi. Problemu z zalewaniem wnętrza nie można bagatelizować. Po pierwsze - zmagazynowana w matach wygłuszających i tapicerce woda drastycznie przyspiesza korozję podłogi. Po drugie - we wnętrzu współczesnych aut znajduje się wiele modułów elektronicznych, których właściwe działanie zdecydowanie nie idzie w parze z wilgocią (przykład - komputer BSI w Peugeocie 307).

Ostatnim z nietypowych miejsc, którymi wilgoć często dostaje się do wnętrza pojazdu, są uszczelnienia tylnych lamp. Wykonane z gumy lub tworzyw sztucznych uszczelki z czasem (pod wpływem promieniowania UV i temperatury) pękają. W efekcie niemal po każdym opadzie w bagażniku pojawiają się nowe krople (niekiedy wręcz strumienie...). Jak zdiagnozować problem? Niestety nie pozostaje nic innego, niż obserwowanie okolic lampy ze środka pojazdu przy obfitym polewaniu go wodą... Jeśli zakup nowych uszczelek nie wchodzi w grę (często nie są dostępne), z przeciekiem najlepiej poradzić sobie stosując na zużytą uszczelkę uszczelniacze dekarskie (do kupienia w marketach budowlanych) lub klej do szyb. W żadnym wypadku nie stosujmy do tego typu napraw silikonów sanitarnych. Te mają kwaśny odczyn, więc - w kontakcie z karoserią - zdecydowanie przyspieszają tempo procesów korozyjnych.

Ostatnią z przyczyn wzmożonego parowania szyb we wnętrzu naszego auta może też być uszkodzona nagrzewnica lub niesprawny system wentylacji. Tą pierwszą rozpoznać można często po charakterystycznym, słodkawym, zapachu glikolu we wnętrzu. Winę za trudności z usuwaniem pary z szyb ponosić też mogą niesprawne serwomotory lub cięgna odpowiadające za sterowanie przepływem powietrza w kanałach wentylacyjnych. Tego typu usterki łatwo jednak rozpoznać. Zawsze dotyczą one problemów z ogrzewaniem - wolnego nagrzewania się pojazdu lub niesymetrycznego działania nawiewów (z jednego leci ciepłe, z drugiego zimne powietrze mimo takich identycznych nastawów).

Paweł Rygas


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy