Zakaz rejestracji aut spalinowych w Polsce? Rząd: Takie prace nie są prowadzone
Listopadowy szczyt COP26, w czasie którego Polska poparła dążenia do wprowadzenia w 2035 roku zakazu rejestracji na terenie Unii Europejskiej nowych samochodów spalinowych, poruszył fanów motoryzacji. Chociaż medialny przekaz mówił o "końcu samochodów na paliwa kopalne", w rzeczywistości podpisane porozumienie nie jest wiążące. Potwierdza to stanowisko Ministerstwa Klimatu i Środowiska, zdaniem którego w Polsce nie trwają obecnie żadne prace, których efektem byłoby wprowadzenie zakazu rejestracji spalinowych samochodów. Nie oznacza to jednak, że kierowcy mają powody do radości...
Odważna deklaracja Polski wywołała oburzenie również wśród parlamentarzystów. 6 grudnia do Ministerstwa Klimatu i Środowiska wpłynęła interpelacja posłów Konfederacji "w sprawie w sprawie zakazu sprzedaży aut spalinowych".
Pod dokumentem podpisali się posłowie:
- Robert Winnicki,
- Michał Urbaniak,
- Krzysztof Tuduj,
- Krystian Kamiński,
- Krzysztof Bosak,
- Grzegorz Braun,
- Artur Dziambor,
- Dobromir Sośnierz
Autorzy dokumentu argumentowali, że zakaz rejestracji spalinowych aut uderzy m.in. w polskich przedsiębiorców. W dokumencie czytamy m.in., że "połowa biznesu motoryzacyjnego i produkcji części, w tym komponentów wytwarzanych w Polsce jest dedykowana samochodom z silnikiem spalinowym".
W interpelacji padły też konkretne pytania, jak np:
- Czy rząd zgadza się na zakaz sprzedaży nowych aut spalinowych od 2035 rok?
- Jak w celu realizacji polityki zeroemisyjnej rząd planuje zapewnić bezpieczeństwo polskiemu przemysłowi motoryzacyjnemu?
- Czy zostały prowadzone konsultacje mające na celu zapewnienie płynnego i racjonalnego sposobu na eliminację z rynku starych pojazdów i utworzenie warunków do odmłodzenia floty?
Wątpliwości posłów Konfederacji starał się rozwiać Ireneusz Zyska - sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska.
"Obecnie w Unii Europejskiej toczą się prace nad aktami prawnymi, w których proponowane jest wprowadzenie takiego zakazu na terenie całej Wspólnoty. Zgodnie z obecnymi propozycjami przepisów, zawartymi w pakiecie Fit for 55, przewidywane jest wprowadzenie zakazu sprzedaży nowych samochodów spalinowych na terenie UE w roku 2035. Należy jednak zaznaczyć, że wypracowanie ostatecznego kształtu tych przepisów będzie procesem długotrwałym i na chwilę obecną nie można przewidzieć ich finalnej treści" - tłumaczy Zyska.
Odpowiedź resortu stara się prostować błędny przekaz medialny towarzyszący COP26. Trzeba bowiem zauważyć, że podpisane przez Polskę porozumienie dotyczy nie tyle wprowadzenia zakazu rejestracji spalinowych samochodów w 2035 roku, co raczej "czynienia starań" służących ich popularyzacji. Polska ma więc stosunkowo szerokie pole manewru - nie zapadły bowiem żadne wiążące decyzje w tej kwestii.
Zyska zdradza natomiast, że "kwestia ograniczenia importu i wyeliminowania z rynku najstarszych, wysokoemisyjnych pojazdów używanych jest analizowana". Uspokaja jednak, że: "obecnie nie są prowadzone prace legislacyjne mające na celu wprowadzenie ograniczeń w tym zakresie"
Uspokaja ponadto, że: "Ewentualne nowe rozwiązania muszą uwzględniać sytuację ekonomiczną obywateli oraz nie mogą pogłębiać zjawiska wykluczenia komunikacyjnego. Wprowadzenie wysokich opłat związanych z importem lub posiadaniem używanego samochodu przyczyniłoby się do pogorszenia sytuacji materialnej osób najbiedniejszych, w tym niepełnosprawnych, które muszą korzystać z własnego środka transportu, a ich sytuacja materialna nie pozwala na zakup nowego samochodu".
To, że władze państwowe nie pracują obecnie nad wprowadzeniem zakazu rejestracji samochodów spalinowych nie oznacza jednak, że kierowcy nie mają powodów do obaw. Pamiętajmy, że już 24 grudnia w życie wchodzi znowelizowana niedawno ustawa o elektromobilności, która "uwalnia" przepisy dotyczące tworzenia w Polsce tzw. stref czystego transportu.
Ich utworzenie leżeć będzie wyłącznie w gestii władz lokalnych, które w żaden sposób nie są tu wiązane chociażby liczbą mieszkańców. Mówiąc wprost - strefa czystego transportu - do której, w trzy lata od jej utworzenia nie wjadą żadne samochody spalinowe niezależnie od normy emisji spalin - może zostać utworzona zarówno w centrum dużego miasta wojewódzkiego, jak i... niewielkiej wsi! Śmiało można więc powiedzieć, że przyszłość spalinowych pojazdów leży nie w rękach rządu, lecz samorządów lokalnych. Jeśli większość z nich skorzysta z przyznanych uprawnień i wprowadzi strefy czystego transportu na własnym terenie, odgórny zakaz rejestracji aut spalinowych może nie być już potrzebny...
***