Uszkodzony zawór zmiennych faz rozrządu? Objawy sugerujące, że coś nie tak
Zmienne fazy rozrządu to rozwiązanie, które poprawia osiągi samochodu, dynamikę jazdy i charakterystykę silnika. Czasami ulega jednak awarii. Jak rozpoznać usterkę i czy naprawa będzie droga?
VTEC, Vanos, VVT-i - oto tylko niektóre z nazw handlowych układów zmiennych faz rozrządu, które miłośnicy motoryzacji mogą znać od lat. Pierwsza nazwa jest kojarzona z Hondą, druga z BMW, a trzecia - z Toyotą. Na rynku da się jednak spotkać jeszcze m.in. takie nazwy, jak CVVT (Alfa Romeo), CVTCS (Nissan), AVCS (Subaru) czy MIVEC (Mitsubishi), a także wiele innych. Historia układów tego typu sięga 1981 roku, kiedy zmienne fazy rozrządu zagościły w Alfie Romeo Spider. Prawdziwa popularność takiego rozwiązania rozpoczęła się niecałą dekadę później, gdy system VTEC pojawił się w Hondach.
Celem stosowania takiego rozwiązania jest poprawa wydajności silnika już przy niskich prędkościach obrotowych. Dzięki niemu można polepszyć przebieg krzywej momentu obrotowego. Auto jedzie bardziej dynamicznie - trochę tak, jakby było wyposażone w turbosprężarkę. Jednocześnie, zużywa mniej paliwa i emituje mniej spalin i toksycznych substancji. Silnik pracuje bardziej kulturalnie, a samochód przyspiesza efektywniej bez konieczności "wkręcania" go na wysokie obroty.
Większość współczesnych aut wykorzysuje układ DOHC - (dwa wałki rozrządu w głowicy). Zawory ssące otwierają się i zamykają za sprawą wałków, które są napędzane paskiem lub łańcuchem rozrządu. W tradycyjnym układzie krzywki na wałku wypychają zawory, otwierając je, a następnie zawory wracają na swoje miejsce za sprawą sprężyny. Wtedy czas i wysokość otwarcia zaworu są uzależnione od obrotu wałka - czyli wraz ze wzrostem prędkości obrotowej czas otwarcia zaworów się skraca.
Układ typu VTEC czy Vanos sprawia, że moment, czas i głębokość otwarcia zaworów mogą się zmieniać. Dzieje się to za sprawą układów mechanicznych (wtedy za zmianę fazy odpowiada ciśnienie oleju) albo elektromechanicznych, kiedy układ współpracuje z zaworem elektromagnetycznym pobierającym impulsy ze sterownika silnika i sterującym przepływem oleju.
Najważniejszym elementem układu jest koło zmiennych faz rozrządu. Inne nazwy tej części to fazator lub wariator, a także regulator. To za sprawą koła zmienia się położenia wałka rozrządu. Jak poznać, że układ działa? W większości aut można wyczuć "zastrzyk mocy", zwykle w okolicach 3-4 tysięcy obrotów na minutę. Niektórzy mówią, że silnik "łapie wtedy drugi oddech".
Wbrew często spotykanej opinii, większość układów zmiennych faz rozrządu nie jest przesadnie awaryjna. Usterki są zwykle powodem zaniedbań właścicieli. Mowa o tych, którzy nie wymieniają oleju na czas albo stosują specyfiki słabej jakości. Olej musi być czysty, by fazy zmieniały się bez kłopotów. Jeśli w silniku zbiera się nagar, to także gotowa recepta na problemy.
Jakie są objawy awarii opisywanego układu? To przede wszystkim głośna praca silnika. Mowa o niepokojących odgłosach dochodzących z głowicy. Można nazywać je terkotaniem czy grzechotaniem. Przy usterce układu zmiennych faz rozrządu wyczuwalny zwykle jest również spadek mocy, a jednostka napędowa ma problem z wkręcaniem się na wyższe obroty. Poza tym, auto ma nierównomierne obroty na biegu jałowym i niską kulturę pracy. Objawem mogą być również kłopoty z uruchamianiem silnika, jak również zwiększenie spalania.
Warto pamiętać, że o awarii nie musi świadczyć występowanie wszystkich tych objawów jednocześnie - już tylko jeden z nich może oznaczać, że czas na wizytę u mechanika. Nie warto jej odkładać - zwlekanie może oznaczać pojawianie się dalszych usterek i zwiększać koszty naprawy.
Niestety, opisywane usterki nie należą do najtańszych w usunięciu. Dokładne ceny zależą oczywiście od konkretnego auta, skomplikowania całego układu i dostępności części - zwykle koszty wariatorów zaczynają się jednak od ok. 600 i sięgają nawet niemal 2 tys. zł. Elektrozawór kosztuje 200-400 zł, a przy okazji należy wymienić jeszcze cały napęd rozrządu. W przypadku wielu aut trzeba do tego wyjmować silnik, co bardzo zwiększa koszty robocizny. Dodajmy do tego obowiązkową wymianę oleju i filtra. Ile zapłacimy za cały zabieg? Zwykle od 3 do nawet 5 tysięcy złotych. Można próbować kupować używane części - nigdy jednak nie wiadomo, w jakim są stanie i jak długo wytrzymają, oszczędność może się więc zemścić i wkrótce wszystkie czynności trzeba będzie powtórzyć. Jak zapobiegać problemom i dbać o układ zmiennych faz rozrządu? Podstawa to dbanie o olej - czyli używanie takiego o zalecanych parametrach, wymienianie go dość często i regularne sprawdzanie jego poziomu.