Te części psują się nawet wtedy, gdy auto stoi. Ważniejszy wiek czy przebieg?

Niski przebieg to synonim dobrego stanu technicznego samochodu. W rzeczywistości, starsze auto od pierwszego właściciela, który rzeczywiście jeździł nim tylko "w niedzielę do kościoła" potrafi generować po zakupie zdecydowanie wyższe koszty, niż te z przebiegiem rzędu 300 tys. km. Jak to możliwe?

  • Niektóre elementy pojazdu psują się wraz z wiekiem
  • O czym warto pamiętać przygotowując pojazd na sezon letni?
  • Co ile wymieniać rozrząd, olej czy opony, by nie narażać się na spore wydatki i nagłe awarie?

Wiosna to czas na solidną rewizję auta i sprawdzenie go pod kątem technicznym. Jest to też odpowiedni moment na wymianę kluczowych płynów i części. Warto przy tym wiedzieć, że niektóre z nich zużywają się bardziej z wiekiem, aniżeli z przebiegiem. Po upływie kilku lat, bez względu na przebieg i stan techniczny, nie tylko można ale wręcz trzeba je wymienić.

Reklama


Jeździsz rzadko? Musisz częściej wymieniać olej


Zalecenia serwisowe dotyczące wymiany oleju często mówią nie tylko o przebiegu, ale i konkretnym okresie - przykład - wymiana co roku lub 20 tys. km. Niekiedy instrukcje serwisowe mówią o wymianie oleju raz na dwa lata. Praktycznie nie spotyka się, by producent rekomendował wymianę rzadziej. Powodem jest fakt, że olej ma ograniczoną przydatność i z upływem czasu traci swoje właściwości chemiczne. Nie należy jednak oceniać tego jedynie na podstawie daty na opakowaniu, ponieważ właściwie przechowywany olej - w szczelnym(!) opakowaniu - może zachować swoje właściwości przez pięć (mineralny) lub nawet 10 lat (olej syntetyczny).

Mechanicy natomiast rekomendują wymianę oleju raz w roku, niezależnie od przebiegu. Nawet wtedy, gdy samochód głównie stoi w garażu czy jeździ tylko sporadycznie. Jest to o tyle uzasadnione, iż - szczególnie na krótkich dystansach - często gromadzi się w nim skroplona woda i paliwo, które - w normalnej eksploatacji powinny szybko odparowywać. W efekcie olej traci swoje właściwości nie tylko smarne, ale i - co równie ważne - konserwujące (np. nie chroni tak dobrze przed korozją).

AdBlue tylko na rok, czyli problem współczesnych Diesli

Płyn stosowany we współczesnych silnikach Diesla z systemem SCR (redukcja tlenków azotu) jest niezbędny do ich pracy. W przypadku niedoboru AdBlue konieczna może być nawet wizyta w serwisie, by w ogóle uruchomić auto. Może się to okazać szczególnie kłopotliwe np. w czasie dalszych podróży w nieznane nam okolice.

Warto wiedzieć, że AdBlue, czyli wodny roztwór mocznika, jest płynem organicznym, więc ma określoną przydatność. Według producentów wynosi ona około roku. Co istotne, czas jest liczony nie od momentu wlania do samochodu, lecz - uwaga - daty produkcji. Dodatkowo płyn musi być przechowywany w zamkniętym, szczelnym opakowaniu i we właściwej temperaturze.

AdBlue warto dolewać regularnie, ponieważ płyn starzeje się i traci właściwości, co może skutkować nieprawidłową pracą układu SCR, a w konsekwencji prowadzić do pojawienia się kontrolki ostrzegawczej czy nawet awarii. Dlatego dobrze jest go odświeżać, dolewając odpowiednią porcję.

Płyn hamulcowy co dwa lata

Jedną z właściwości płynu hydraulicznego w układzie hamulcowym, a często także w układzie sterowania sprzęgłem, jest naturalnie zachodzący proces higroskopijności, czyli zdolności do gromadzenia wody. Woda w układzie hamulcowym powoduje z kolei obniżenie temperatury wrzenia płynu, co w skrajnych sytuacjach może doprowadzić do zmniejszenia skuteczności hamowania.

Z uwagi na ten fakt zaleca się wymianę płynu hamulcowego co dwa lata, choć nie jest to przymus.  Dlatego też warto uprzednio skonsultować się w tej kwestii z mechanikiem podczas wizyty w warsztacie. Wszystkie warsztaty posiadają stosowne testery, które w szybkim tempie pozwalają na ocenę kondycji technicznej płynu hydraulicznego.

Obecność wody w płynie hamulcowym potęguje też procesy korozyjne. Dotyczy to zwłaszcza przewodów hamulcowych czy zacisków. Regularna wymiana płynu pozwala więc zdecydowanie przedłużyć żywotność tych elementów.

Pasek rozrządu co pięć lat

Pasek rozrządu z reguły wymienia się co ok. 100-150 tysięcy kilometrów. Jednak nie każdy zdaje sobie sprawę z faktu, że połączenie procesu starzenia gumowego paska z dużymi obciążeniami przenoszonymi przez ten element potęguje ryzyko kosztownej awarii. Z tego względu bezpiecznym zaleceniem serwisowym jest tutaj okres  pięciu lat. Duża część kierowców przeciąga termin wymiany, ponieważ nie mają oni świadomości, że po takim czasie ryzyko pęknięcia lub przeskoczenia (z uwagi na wykruszanie się zębów) paska rośnie.

Pasek osprzętu - wymieniamy również co pięć lat

Pasek napędzający elementy osprzętu silnika (m.in. alternator czy kompresor klimatyzacji) jest podobny do zębatego paska rozrządu, choć ryzyko jego zerwania (a tym samym spowodowania szkód) jest dużo mniejsze. Pasek wielorowkowy nie może przeskoczyć, ponieważ nie ma zębów. Może się jednak ślizgać i tym samym niszczyć rolki. Dlatego zaleca się wymianę tego paska (lub kilku) wraz z wymianą rozrządu. Jeśli zaś napęd rozrządu jest łańcuchowy, warto zrobić to właśnie raz na pięć lat.

Płyn chłodniczy co 5-6 lat

Sami producenci płynów chłodniczych sugerują, by wymieniać je raz na pięć lub sześć lat. Do określonego przez producenta płynu czasu, wykazuje on właściwości antykorozyjne. Po jego upływie nadal będzie chłodził i trzymał temperaturę spełniając swoją podstawową funkcję, jednak w wyniku jego długotrwałej eksploatacji części układu chłodzenia będą zużywać szybciej.

Opony co 10 lat, ale zimowe zużyją się szybciej

Wielu kierowców jeździ na tyle spokojnie, że graniczna głębokość rowków bieżnika (1,6 mm) nawet po 15 latach nie zostanie osiągnięta. Mowa tu o ogumieniu letnim, ponieważ bieżnik opony zimowej powinien mieć minimum 4-5 mm. Należy natomiast pamiętać o kluczowej kwestii - opony to podstawowy element bezpieczeństwa czynnego i to od nich zależy, jak szybko zahamujemy albo czy uda się wykonać gwałtowny manewr. Dlatego po 10 latach, niezależnie od stopnia zużycia, warto je wymienić.


Sprawa nie jest jednak tak oczywista, jak mogłoby się wydawać. Można bowiem sprawdzić datę produkcji opon, jednak nie musi być ona tożsama z datą założenia opony do auta, czyli rozpoczęcia eksploatacji. Jeśli w roku 2022 kierowca kupi oponę z datą produkcji wskazującą na rok 2020, wciąż jest to nowa opona. Jeśli jednak chodzi o wymianę, podstawą jest nie data założenia, lecz data produkcji.

Letnie opony warto zatem wymienić najpóźniej po 10 latach od daty produkcji. Opony zimowe i całoroczne zaleca się natomiast wymieniać niezależnie od stopnia zużycia co pięć lat ze względu na utratę elastyczności gumy, której właściwości są kluczowe dla bezpieczeństwa przy niskich temperaturach.

Tego się nie robi, a powinno

 Użytkownicy pojazdów nie wymieniają jeszcze innych elementów eksploatacyjnych, choć zarówno producent, jak i doświadczenie warsztatowe podpowiadają, że powinni.

Choć praktycznie nikt tego nie robi ze względu na koszty, nawet poduszki powietrzne - teoretycznie mogą wymagać co - uwaga - 10 lat. Mniej więcej na taki okres oceniana jest trwałość "ładunku" odpowiadającego za ich napełnienie. Nie oznacza to oczywiście, że po tym czasie poduszki nadają się do wyrzucenia, ale trzeba mieć na uwadze, że w razie wypadku mogą nie zadziałać prawidłowo. Wymiana kompletu na oryginalne może być jednak droższa niż samo auto, a na używane jest prawnie zabroniona.

***

Pomagajmy Ukrainie - ty też możesz pomóc

Dowiedz się więcej na temat: samochody używane
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy