Mandaty 2022. Sprawdź co się zmieni
Nowe grzywny, punkty karne i powiązanie stawek ubezpieczenia OC z mandatami karnymi. Wszystko to czeka polskich kierowców już od 1 stycznia 2022 roku. Co dokładnie się zmienia i z jakimi karami trzeba się liczyć w przypadku konkretnych wykroczeń?
O planach nowych przepisów dla zmotoryzowanych było głośno już od kilku miesięcy. Sejm właśnie przyjął nowelizację prawa drogowego, która zdecydowanie nie ułatwi życia kierowcom. Zwłaszcza tym, którzy są na bakier z przepisami. Mandat za 8 tys. zł przy nieujawnieniu sprawcy przekroczenia prędkości, ogromna grzywna za jazdę po alkoholu, a nawet podwójna stawka za wykroczenie w recydywie. Co jeszcze ma się zmienić?
Planowane zmiany w prawie drogowym miały zostać zatwierdzone znacznie wcześniej. Kierowcy zdążyli się zapoznać z projektem nowej ustawy już jakiś czas temu i trzeba przyznać, że nie tylko nie wzbudził on entuzjazmu, a wręcz ogromne oburzenie. Jednak pierwotna wersja ustawy nie została przyjęta przez Sejm, co wzbudziło nadzieję w środowisku zmotoryzowanych, że tak drastyczne zmiany nie zostaną jednak wprowadzone. I tu niestety kończą się dobre wiadomości.
Kilka dni temu Sejm przyjął nowelizację prawa drogowego, a to oznacza, że - z dużą dozą prawdopodobieństwa - już od 1 stycznia 2022 kierowcy będą musieli zacząć przywiązywać większą uwagę do przepisów, bo za ich nieprzestrzeganie czekają ich ogromne kary i wyższe mandaty. Nowe przepisy mają za zadanie zmienić nawyki piratów drogowych, których, trzeba przyznać, wciąż na naszych drogach nie brakuje.
Za przekroczenie prędkości o ponad 30 km/h po nowym roku przyjdzie zapłacić zmotoryzowanym 800 zł mandatu. W pierwotnej wersji ustawy miało to być 1500 zł, lecz ostatecznie pomysł ten został odrzucony. Jednak kierowca, który w ciągu dwóch lat popełni to samo wykroczenie, które zostało zarejestrowane w systemie policji lub ITD, będzie musiał zapłacić dwa razy więcej, czyli 1600 zł. Obecnie za przekroczenie prędkości o 31 - 40 km/h kierowcy musieli zapłacić od 200 - 300 zł. Różnica będzie więc mocno odczuwalna.
Nieujawnienie sprawcy przekroczenia prędkości w chwili popełnienia wykroczenia będzie grozić mandatem do 8 tys. zł dla właściciela pojazdu. Spowodowanie kolizji ma kosztować nie mniej niż 1500 zł, a spowodowanie jej po spożyciu alkoholu - minimum 2500 zł. Alternatywną karą zamiast wysokiego mandatu ma być areszt lub ograniczenie wolności. A jeśli sprawca popełni to samo wykroczenie w ciągu dwóch lat od ukarania, to za recydywę grozić mu będzie grzywna o wysokości co najmniej 3 tys. zł lub 5 tys. zł, jeśli kierowca był pod wpływem alkoholu!
1 czerwca tego roku wprowadzone zostały nowe przepisy regulujące zachowanie kierowców wobec pieszych. Ich głównym założeniem była poprawa bezpieczeństwa pieszych. Zredukowana została prędkość w terenie zabudowanych do 50 km/h również w nocy, a także wprowadzono wymóg ustąpienia pierwszeństwa pieszemu już w momencie, w którym zamierza przekroczyć jezdnię (ustawodawca stosuje określenie pieszy "wchodzący" na przejście dla pieszych).
Najnowsza nowelizacja prawa drogowego dokłada kierowcom wyższy mandat za nieprawidłowe zachowania wobec pieszych. 1500 zł to minimalna grzywna, jaką będzie mógł otrzymać kierujący pojazdem, który będzie wyprzedzał na przejściu lub ominie pojazd, który zatrzymał się celem ustąpienia pierwszeństwa pieszemu. Również 1500 zł mandatu będą musieli zapłacić ci, którzy będą jechali wzdłuż po chodniku czy przejściu dla pieszych. A jeśli ponownie popełnią jedno z powyższych wykroczeń w ciągu dwóch lat od ostatniego, to kara będzie równa podwójnej stawce, czyli wyniesie aż 3 tys. zł. Jeśli jednak zostało stworzone realne zagrożenie bezpieczeństwa dla zdrowia i życia pieszego, to sąd będzie mógł orzec nawet zakaz prowadzenia pojazdów.
Już 1 stycznia 2022 roku znacznie wzrosną kwoty mandatów za:
- za wyprzedzanie na zakazie - 1000 zł, w przypadku recydywy 2000 zł,
- jazdę pojazdami mechanicznymi bez posiadania uprawnień - 1500 zł zamiast 1000 zł, w przypadku recydywy 3000 zł,
- wjazd na szlabany kolejowe, a dokładnie objeżdżanie opuszczonych zapór czy półzapór kolejowych, wjeżdżanie lub wchodzenie na tory, jeśli opuszczanie szlabanów już zostało rozpoczęte lub podnoszenie nie zakończone, wjeżdżanie lub wchodzenie na tory w sytuacji, w której nie ma miejsca by opuścić przejazd - 2000 zł, w przypadku recydywy 4 tys. zł.
Wzrośnie też maksymalna kara, którą może nałożyć na sprawcę sąd z 5 tys. zł do 30 tys. zł, policjant będzie mógł na miejscu ukarać sprawcę maksymalnym mandatem do 5 tys. zł, a w przypadku zbiegu wykroczeń koszt mandatu zwiększy się do 6 tys. zł. Utrata prawa jazdy na 3 miesiące będzie grozić tym, którzy będą manipulowali przy tachografie.
Nowe przepisy zakładają również wprowadzenie mechanizmu uzależniającego usunięcie punktów karnych od uregulowania mandatu. Oznacza to, że będą one usuwane z konta kierowcy dopiero po upłynięciu 2 lat od dnia opłacenia kary. Obecnie maksymalna liczba punktów karnych za najcięższe wykroczenia to 10, natomiast po 1 stycznia 2022 roku będzie to 15 punktów. Limity nie ulegną zmianie. Dodatkową karą dla kierowców popełniających wykroczenia będzie również uzależnienie stawki obowiązkowego ubezpieczenia OC od posiadanej liczby punktów karnych. Ten kto będzie jeździł bezpiecznie będzie płacił składkę w normalnej cenie, z kolei piratów drogowych będą czekały wyższe kwoty za OC.
W planach rządu pieniądze uzyskane z mandatów dla niesubordynowanych kierowców mają trafić na budowę dróg. Z kolei finanse, które będą pochodzić z kieszeni sprawcy wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym lub spowodowanym ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu mają zostać przeznaczone dla najbliższych ofiary wypadku. W przypadku niewypłacalności sprawcy ubezpieczyciel w ramach polisy OC ma płacić ofiarom i ich rodzinom świadczenia, a dalej domagać się ich od sprawcy.
Końcówka 2021 roku jest bardzo trudna dla wszystkich zmotoryzowanych. Nie tylko rosnące ceny paliw nie budują dobrego nastroju kierowców, ale również planowane zmiany w taryfikatorze mandatów powodują, że coraz więcej osób rozgląda się za alternatywną formą transportu. Jednak wciąż niewiele osób chce podróżować komunikacją miejską w obawie o swoje zdrowie. Na ten moment najlepszym rozwiązaniem pozostaje przepisowa jazda i inwestycja w samochód elektryczny lub hybrydowy. Niestety, z oczywistych względów większość polskich kierowców nie może nawet o niej marzyć.