Koronawirus. Czy wolno zmienić opony na letnie?

Pandemia koronawirusa mocno dotknęła branżę motoryzacyjną. Straty liczą nie tylko producenci pojazdów, ale też właściciele niezależnych warsztatów. Obaw związanych z wprowadzonymi obostrzeniami nie kryje zwłaszcza branża oponiarska.

Kwiecień to tradycyjnie już czas żniw dla warsztatów wulkanizacyjnych związany z wymianą opon z zimowych na letnie. Wielu kierowców zwyczajowo stara się zmienić ogumienie w aucie jeszcze przed nastaniem świąt wielkanocnych. Tegoroczna sytuacja rodzi jednak poważne problemy, a wprowadzane przez władze obostrzenia budzą wątpliwości.

Chodzi oczywiście o ograniczenia w swobodnym przemieszczaniu się. Cytując stronę www.gov.pl - można to robić wyłącznie w przypadku: dojazdu do i z pracy (dotyczy to także zakupu towarów i usług związanych z zawodową działalnością), wolontariatu na rzecz walki z COVID-19 (dotyczy to pomocy osobom przebywającym na kwarantannie lub osobom, które nie powinny wychodzić z domu) oraz załatwiania spraw niezbędnych do życia codziennego (do czego zalicza się np., niezbędne zakupy, wykupienie lekarstw, wizyta u lekarza, opieka nad bliskimi).

Reklama

Tu - niestety - pojawia się problem. Trudno bowiem argumentować, że - w obliczu ogólnokrajowej "izolacji" wymiana opon w samochodzie jest czynnością niezbędną do życia codziennego. W oparciu o te przepisy ostatnimi czasy, o czym donosiły lokalne media, wielu kierowców ukaranych zostało np. mandatami w związku np. z wizytą na myjni.

Przypominamy, że ograniczenia w swobodnym przemieszczaniu się wynikać mają z rozporządzenia Rady Ministrów z 31 marca 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Dla wielu przedsiębiorców - w tym z branży motoryzacyjnej - oznaczają one de facto nakaz zawieszenia działalności, mimo że obowiązujące przepisy - teoretycznie - wcale ich do tego nie obligują.

Tryb ogłoszenia ograniczeń budzi jednak poważne wątpliwości natury prawnej. W swoim oświadczeniu z dnia 3 marca 2020 Rzecznik Praw Obywatelskich - Adam Bodnar - zwraca uwagę, że - tu cytat - "Rada Ministrów nie ma uprawnienia do wprowadzenia generalnego zakazu przemieszczania się" i apeluje o jak najszybsze wprowadzenie stanu wyjątkowego.

Czy więc - wybierając się autem do warsztatu rzeczywiście narażamy się na karę grzywny? O ile wprawę do mechanika można jeszcze próbować umotywować faktem, że - chociażby z uwagi na opiekę nad osobami starszymi, dziećmi, czy choroby przewlekłe - samochód jest nam niezbędny do życia - o tyle wymiana opon to, niestety, jawne proszenie się o problemy. Co więc zrobić?

W najlepszej sytuacji są osoby dysponujące drugim kompletem kół i własnym garażem. Samodzielna wymiana kół na prywatnej posesji w żaden sposób nie narusza ogłoszonych w rozporządzeniu obostrzeń. Pozostałym - nie tylko z uwagi na potencjalne kary, ale - przede wszystkim - dla własnego bezpieczeństwa - radzimy odsunąć w czasię wyzytę u wulkanizatora.

Pocieszającym może być fakt, że opony zimowe całkiem nieźle radzą sobie również w wyższych temperaturach, a - mając w perspektywie utrzymanie "zakazu" przemieszczania się - ich przyspieszone zużycie w warunkach letnich uznać można za marginalne. Największym problemem (z punktu widzenia trwałości opon) jest bowiem szybka jazda na dalekich dystansach (np. podróż autostradowa), co przy obecnych uwarunkowaniach zdarza się raczej rzadko. Pamiętajmy jedynie, by mieć na uwadze, że opony o stricte zimowym zastosowaniu (M+S) gorzej niż letnie czy wielosezonowe radzą sobie z odprowadzaniem dużych ilości wody! Oznacza to, że tego typu opona jest zdecydowanie bardziej podatna na zjawisko aquaplaningu. Pamiętajmy więc, by w czasie deszczu zdjąć nogę z gazu!

PR

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama