Kara za brak rejestracji auta. Minister zdradza, jak nie zapłacić 1000 zł
1 stycznia 2024 roku zgłoszenie nabycia pojazdu zastąpione zostało obowiązkiem złożenia wniosku o jego zarejestrowanie. Osoby, które nie wywiążą się z niego w ustawowym terminie, czeka grzywna w wysokości nawet 1000 zł. Nowe przepisy uderzają w osoby, które kupują lub sprowadzają do Polski samochody uszkodzone i zepsute. Władze nie zamierzają tych regulacji zmieniać, ale zdradzają w jaki sposób uniknąć płacenia dotkliwej kary.
Takie wnioski wyciągnąć można z odpowiedzi na interpelację posła Grzegorza Woźniaka dotyczącej rejestracji pojazdów uszkodzonych. To kolejna w ostatnim czasie poselska interwencja w tej sprawie. Jak odniosło się do niej Ministerstwo Infrastruktury?
Przypomnijmy, zgodnie z obowiązującymi od 1 stycznia 2024 roku przepisami po zakupie samochodu nie wystarczy już zawiadomić starosty o jego nabyciu (można to było zrobić zdalnie, korzystając z profilu zaufanego). W art. 140mb. 1. Prawa o ruchu drogowym czytamy teraz, że:
- Kto będąc właścicielem pojazdu obowiązanym do złożenia wniosku o rejestrację pojazdu w terminie, o którym mowa w art. 73aa ust. 1, nie złoży tego wniosku w terminie, podlega karze pieniężnej w wysokości 500 zł.
- Kto będąc właścicielem pojazdu obowiązanym do złożenia wniosku o rejestrację pojazdu w terminie, o którym mowa w art. 73aa ust. 3, nie złoży tego wniosku w terminie, podlega karze pieniężnej w wysokości 1000 zł.
Drugi z wymienionych przypadków dotyczy przedsiębiorców, którzy sprowadzili do Polski pojazd z terytorium innego państwa członkowskiego UE. W takim przypadku termin złożenia wniosku o rejestrację pojazdu określono na 90 dni.
Zignorowanie nowego obowiązku kosztować nas może nawet 2000 zł. Przepisy precyzują, że w przypadku niezłożenia wniosku o rejestrację pojazdu w terminie 180 dni od dnia, o którym mowa odpowiednio w art. 73a ust. 1 albo 2, karę pieniężną nakłada się w wysokości 1000 zł lub 2000 (ust. 2).
Zaostrzenie kar i wymogów stawianych kierowcom to efekt planowanych na czerwiec bieżącego roku wielkich porządków w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Na mocy przyjętej w ubiegłym roku Ustawy o ograniczaniu niektórych skutków kradzieży tożsamości w początku czerwca z CEPiKu mają zostać usunięte wpisy "archiwalne" zwane też często "martwymi duszami".
Oznacza to, że z CEPiKu mają więc zostać "wykreślone" wpisy, które nie dotyczą pojazdów historycznych i nie były aktualizowane (brak informacji o zmianie właściciela, badaniu technicznym czy polisie OC) przez co najmniej 10 lat. Widać więc, że zmiana prawa w zakresie obowiązku przerejestrowania zakupionego pojazdu ma na celu utrzymanie "wysokiej jakości" danych państwowej bazie.
Chodzi o to, by ukrócić popularne dziś zjawisko jazdy z umowami poprzednich właścicieli, którzy często nie zgłaszali ani nabycia, ani sprzedaży samochodu. Ostatecznie zmiana powinna więc przynieść sporo korzyści również samym kierowcom, m.in. w zakresie możliwości zweryfikowania historii konkretnego pojazdu. Póki co rodzi jednak szereg problemów, głównie z uwagi na nieprecyzyjne lub nawet sprzeczne przepisy w tym zakresie.
W swojej interpelacji poseł Woźniak przedstawił część listu, jaki otrzymał od właściciela firmy handlującej używanymi pojazdami. Jego działalność polega na odkupowaniu pojazdów po szkodach komunikacyjnych, ich naprawie i odsprzedaży.
Jak do argumentów handlarzy odnieśli się przedstawiciele resortu infrastruktury?
W odpowiedzi na interpelację podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury Paweł Gancarz tłumaczy, że kwestia przypadków nabywania pojazdów w niewłaściwym stanie technicznym i niezdatnych do ruchu drogowego, "nie powinna być przeszkodą do kompleksowego, systemowego i niezbędnego doprecyzowania i uzupełnienia przepisów o obowiązkach właścicieli pojazdów". Zauważa też, że stan pojazdu powinien zostać uwzględniony przez kupującego, bez względu na to, czy mamy do czynienia z osobą prywatną czy przedsiębiorcy.
Kreśli jednak przed nabywcami uszkodzonych pojazdów ciekawą perspektywę ominięcia nakładanych przez urzędników kar.
W odpowiedzi na poselską interpelację znalazł się bardzo ciekawy fragment dotyczący procedur związanych z rejestracją pojazdu. Biorąc pod uwagę wagę sprawy, cytujemy go w całości:
"Zwracam uwagę na fakt, że w przypadku gdy właściciel pojazdu złoży wniosek o rejestrację pojazdu, ale nie przedłoży któregoś z dokumentów wymaganych do rejestracji pojazdu, organ rejestrujący wezwie go do usunięcia braków w wyznaczonym terminie - stosownie do art. 64 § 2 Kodeksu postępowania administracyjnego. Należy przy tym zaznaczyć, że przepisy KPA nie wykluczają, aby na wniosek strony organ wydłużył termin na uzupełnienie braków formalnych o czas niezbędny do naprawy pojazdu i uzyskania pozytywnego wyniku badania technicznego. Informuję również, że zgodnie z art. 98 § 1 Kodeksu postępowania administracyjnego organ administracji publicznej może także zawiesić postępowanie, jeżeli wystąpi o to strona, na której żądanie postępowanie zostało wszczęte, a nie sprzeciwiają się temu inne strony oraz nie zagraża to interesowi społecznemu".
Z cytowanego fragmentu wynika, że po zakupie uszkodzonego auta bez ważnych badań technicznych powinniśmy złożyć w urzędzie niekompletny wniosek o rejestrację i prognozując jego długotrwałą naprawę, pisemnie wystąpić o wydłużenie terminu uzupełnienia dokumentacji lub wnieść o zawieszenie postępowania rejestracyjnego do czasu uzupełnienia brakujących dokumentów. Bez względu na obraną ścieżkę postępowania najważniejsze jest jednak złożenie samego wniosku.
Minister zwraca bowiem uwagę, że przepisy art. 73aa ustawy Prawo o ruchu drogowym nie przewidują wyłączenia z obowiązku złożenia wniosku o rejestrację pojazdów, które są uszkodzone lub nie mają ważnych badań technicznych. Takie stanowisko najpewniej nie ucieszy samych handlarzy, bo wynika z niego, że nie unikniemy wizyty w wydziale komunikacji, jeżeli uszkodzony samochód nie był do tej pory zarejestrowany na terytorium naszego kraju. Ze wskazanej przez ministra ścieżki śmiało skorzystać mogą jednak osoby prywatne, które planują np. długotrwały, samodzielny remont kupionego auta bez aktualnych badań technicznych.
Przedstawiciel resortu przypomina też, że nowe przepisy (art. 73aa ust. 7 ustawy) przewidują zwolnienie z obowiązku złożenia wniosku o rejestrację pojazdu w przypadku, gdy właściciel pojazdu nabytego na terytorium RP dokona zbycia tego pojazdu przed upływem terminu na złożenie wniosku (30 dni). Niestety, z punktu widzenia pośredników czy osób odkupujących pojazdy po szkodach, dotrzymanie takiego terminu jest w praktyce zupełnie nierealne.