Auto w upale – jak skutecznie schłodzić wnętrze
Rozpoczęły się wakacje, a do Polski przyszły pierwsze fale upałów. To żaden problem dla posiadaczy samochodów z klimatyzacją, ale aby działała ona skutecznie, trzeba odpowiednio jej używać. Dzięki temu szybciej schłodzimy wnętrze, a jednocześnie nie będziemy ryzykować przeziębieniem.
Jeżeli pozostawimy w upalny dzień samochód na słońcu, to temperatura w jego wnętrzu może sięgnąć nawet 60-70 st. C. Wsiadanie do takiego auta to żadna przyjemność - parząca kierownica i gorące fotele (szczególnie jeśli mamy skórzaną tapicerkę) to jedno, ale przebywanie w tak nagrzanym wnętrzu jest męczące i na dłuższą metę niekorzystne dla zdrowia. Klimatyzacja oczywiście wychłodzi kabinę, ale zajmie jej to sporo czasu.
Dlatego dobrze jest działać prewencyjnie i nie doprowadzić do dużego nagrzania wnętrza. Najlepszy sposób to oczywiście zaparkowanie w cieniu, ale rzadko kiedy można znaleźć takie miejsce parkingowe. Dobrym pomysłem jest więc parkowanie tyłem do słońca - tylna szyba ma znacznie mniejszą powierzchnię niż czołowa, a nagrzewać się najbardziej będzie wtedy bagażnik, a nie deska rozdzielcza i przednie fotele.
Przydatnym rozwiązaniem są także przyciemniane szyby, ale przypominamy, że zabronione jest przyciemnianie szyby przedniej oraz bocznych przednich. Na szybę czołową możemy założyć za to blendę, która będzie odbijała promienie słońca.
Zwykle niestety nie ma na to czasu, ale jeśli tylko mamy taką możliwość, warto opuścić wszystkie szyby w samochodzie i pozwolić mu się choć trochę przewietrzyć. Część modeli wyposażona jest nawet w stosowne ułatwienie - przytrzymanie przycisku otwierającego auto, powoduje automatyczne opuszczenie szyb.
Nie polecamy natomiast uruchamiania silnika chwilę przed odjazdem i włączania klimatyzacji. Sposób jest oczywiście skuteczny, ale za takie zachowanie możemy otrzymać nie jeden, ale aż trzy mandaty. Zgodnie z taryfikatorem grozi nam w takiej sytuacji kara za:
- pozostawienie pracującego silnika podczas postoju na obszarze zabudowanym - 100 zł
- używanie pojazdu na obszarze zabudowanym w sposób powodujący uciążliwości związane z nadmierną emisją spalin do środowiska lub nadmiernym hałasem - do 300 zł
- oddalenie się kierującego od pojazdu, gdy silnik jest w ruchu - 50 zł
Pierwszym odruchem większości kierowców, jest po prostu ustawienie najniższej temperatury, włączenie najmocniejszego nawiewu i skierowanie go na siebie. Wbrew pozorom nie jest to najskuteczniejsza metoda, a do tego ryzykujemy przeziębieniem, jeśli przez dłuższy czas będzie na nas dmuchało zimne powietrze.
Znacznie lepiej jest ruszyć z opuszczonymi szybami, aby pęd powietrza przewietrzył nasze auto. Dobrym pomysłem jest też ustawienie mocnego nawiewu na szybę, żeby zwiększyć cyrkulację powietrza. Dopiero potem zamykamy szyby i włączamy klimatyzację. Zimnego powietrza nie powinniśmy kierować bezpośrednio na twarz, ani na szyję czy klatkę piersiową. Szybko tak się ochłodzimy, ale przy okazji możemy przeziębić.
Często polecanym sposobem na szybsze obniżenie temperatury w kabinie, jest włączenie obiegu zamkniętego. Wtedy układ klimatyzacji będzie czerpał już wstępnie schłodzone powietrze z wnętrza, zamiast nagrzanego z zewnątrz, co poprawi wydajność całego procesu.
Częstą przyczyną przeziębień, spowodowanych używaniem klimatyzacji w samochodzie, jest zbyt duża różnica temperatur. Przesadnie wychładzając wnętrze, a potem wysiadając na mocne słońce, możemy doznać nawet szoku termicznego (tym bardziej na odwrót - wsiadając do przesadnie wychłodzonego samochodu). Niestety przy dużych upałach trudno uniknąć dużych różnic temperatur.
Rozsądna dolna granica ustawienia klimatyzacji to 20-22 st. C - wtedy powinniśmy się czuć komfortowo w samochodzie podczas podróży. Ponadto jeśli wsiedliśmy do rozgrzanego samochodu i temperaturę obniżaliśmy stopniowo, a chwilę przed dotarciem do celu, wyłączymy ją (co jest też korzystne dla sprężarki klimatyzacji), to łagodnie przygotujemy nasz organizm do zmian temperatury.