Samochodowi oszuści coraz sprytniejsi

Stary patent polegający na internetowej sprzedaży fikcyjnego samochodu za prawdziwe pieniądze jest przez oszustów ciągle udoskonalany.

Do redakcji "Motoru" zgłosił się Czytelnik, który znalazł ogłoszenie sprzedaży Kii Sorento 2.5 CRDi z 2008 r. za jedyne 16 tys. zł. Zainteresowany anonsem zapytał, czy oferta jest nadal aktualna. W odpowiedzi otrzymał e-mail, pod którym podpisał się Alcott Trinder z firmy Hanstur Finance Limited. Twierdził on, że auto zostało odebrane najemcy, który nie płacił miesięcznych rat w ramach umowy leasingowej i dlatego cena samochodu jest tak atrakcyjna. - Jest to ostateczna cena tego pojazdu bez zadnych innych zobowiazan z dlugów i podatków ukrytych w naszej firmie (pisownia oryginalna).

Reklama

Pan Alcott wyjaśnił następnie, że auto jest obecnie w Wielkiej Brytanii i za dodatkową opłatą 1,5 tys. zł może zostać przetransportowane do Polski pod wskazany adres. Klient musi tylko wpłacić 17,5 tys. zł (cena samochodu plus koszty transportu) na wskazane bezpieczne konto Allegro, do którego sprzedający nie będzie miał dostępu. Dopiero, kiedy kupujący zaakceptuje stan pojazdu, środki te zostaną uwolnione i firma Hanstur Finance Limited otrzyma pieniądze za Kię. Klient może odesłać samochód z powrotem bez ponoszenia kosztów, jeśli auto nie będzie spełniać jego oczekiwań i otrzyma z powrotem wpłacony depozyt. Brzmi zbyt pięknie? Postanowiliśmy to dokładnie zweryfikować, chociaż już na pierwszy rzut oka sprawa wygląda na podejrzaną. Przede wszystkim warunki transakcji są skrajnie niekorzystne dla sprzedającego. Ale to dopiero początek niespodzianek.

Po wpisaniu podanej w e-mailu siedziby firmy do lokalizatora Google Maps okazało się, że pod wskazanym adresem jest zwykły parterowy dom, jakich tysiące w Irlandii Północnej. Również adres e-mail oferenta wskazywał na oszustwo, które polegało na podszywaniu się pod domenę firmową. Oszust pisał z adresu sale@hanstur-finance-limited.co.uk. Tymczasem w języku angielskim powinno być "sales" (tutaj jako dział sprzedaży firmy), gdyż słowo "sale" oznacza wyprzedaż. Przy podrabianiu strony www czy adresu e-mail takie szczegóły w postaci jednej litery lub cyfry mają ogromne znaczenie. Co ciekawe, spółka Hanstur Finance Limited widnieje w rejestrach brytyjskich firm (np. na stronie companiesintheuk.co.uk) i jest wciąż aktywna - nie zawieszono ani nie zamknięto tej działalności gospodarczej. Wpis o firmie można znaleźć też na Forum Alfa Romeo - Alfaholicy w kontekście próby oszustwa o podobnym charakterze, jak przypadek zgłoszony przez Czytelnika. Wszystko układa się w logiczną całość.

Na wszelki wypadek zgłosiliśmy się do Allegro z prośbą o zweryfikowanie ogłoszenia i związanej z nim korespondencji. - W e-mailu (od sprzedającego - dop. red) ktoś powołuje się na serwis, podając rachunek do wpłaty, który rzekomo należy do Allegro. Nasz serwis ogłoszeniowy nie ma takiego rachunku i nigdy nie jest operatorem finansowym w transakcjach, które mają miejsce między użytkownikami - napisała do redakcji "Motoru" Anna Tokarek z Grupy Allegro. 

Mimo intensywnych poszukiwań nie udało się też odnaleźć w archiwum ogłoszenia, z którym zgłosił się Czytelnik. Prawdopodobnie ogłoszeniodawca użył innego adresu mailowego podczas rejestracji ogłoszenia w serwisie, inny podał jako kontaktowy, a ogłoszenie usunął przed upływem końca jego emisji. Zachowały się za to zdjęcia auta, które do redakcji przesłał Czytelnik. Anna Tokarek przypomina, że ogłoszenia w przypadku niektórych przedmiotów, m.in. w podkategoriach "Samochody", mają jedynie charakter informacyjny i nie są zamieszczane, aby za pośrednictwem Allegro zawrzeć umowę między sprzedającym a kupującym. Wyraźnie mówi o tym regulamin serwisu. Dlatego jeśli otrzymamy jakiegokolwiek maila z rzekomym rachunkiem należący do Allegro, na który powinniśmy wpłacić pieniądze, powinno to od razu wzbudzić naszą podejrzliwość. W takich sytuacjach najlepiej skontaktować się z działem bezpieczeństwa serwisu pod adresem: allegro.pl/Contact2/Contact2.php. Warto też pamiętać, że odszkodowania z tzw. Programu Ochrony Kupujących (POK) nie dotyczą transakcji zawartych poza Allegro.

Jak widać na powyższym przykładzie, oszuści nie próżnują i próbują wykorzystać każdą sposobność, aby oszukać kupujących auta używane za pośrednictwem internetu. W tym celu potrafią nawet podszywać się pod rzekomo bezpieczne systemy transakcyjne dużych serwisów ogłoszeniowych.

Jak rozpoznać trefne ogłoszenie?

Jeśli przy ogłoszeniu o sprzedaży auta natrafimy na chociaż jeden z poniższych przypadków, to jest spora szansa, że dany anons jest próbą oszustwa.

  • Do kontaktu ze sprzedającym podany jest tylko adres e-mail. Ewentualny telefon jest ciągle zajęty lub nikt nie odpowiada na próby nawiązania połączenia.
  • Samochód jest podejrzanie tani - jego cena jest znacznie niższa niż zbliżonych rocznikowo aut w tej samej wersji silnikowej i wyposażeniowej.
  • Sprzedający nie zgadza się na obejrzenie auta i/lub sprawdzenie go np. na stacji diagnostycznej.
  • Samochód jest rzekomo w innym kraju niż ten, w którym przebywa potencjalny kupujący, najczęściej znajduje się w Wielkiej Brytanii lub Irlandii.
  • W korespondencji sprzedający korzysta z automatycznego translatora np. Google Translate.
  • Sprzedający proponuje przedpłatę np. na konto lub za pośrednictwem systemów przekazów pieniężnych w rodzaju Western Union - za sam transport lub też od razu za auto oraz koszty jego przewozu do klienta. Wpłata ma być dokonana bez oględzin samochodu.

Tomasz Dominiak

Sprawdź używany samochód zza biurka

magazynauto.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy