Mam 30 tysięcy złotych. Co kupić? Nówkę czy "złom"?

Nowy czy używany? Przy zakupie samochodu stajemy przed takim dylematem, mając do wydania co najmniej 30 000 zł. Tylko czy naprawdę jest to dylemat?

Jednym z najtańszych fabrycznie nowych samochodów osobowych jest dacia sandero. W wersji SCe75 Access kosztuje w salonie 29 900 zł. Jej największymi zaletami są pięcioletnia gwarancja oraz... zapach nowości. Co poza tym? Niewiele.

W nadwoziu czarne zderzaki, czarne klamki i takież obudowy lusterek, do tego najzwyklejszy lakier. Całość osadzona na piętnastocalowych kołach, oczywiście ze stalowymi felgami.

 Pod maską współpracujący z pięciobiegową, manualną skrzynią biegów wolnossący litrowy silnik benzynowy, generujący maksymalnie skromne 97 niutonometrów momentu obrotowego. Jego 73 konie mechaniczne, według danych katalogowych, potrafią rozpędzić dacię do 158 km/godz.. Przyspieszenie od 0 do 100 km/godz. trwa 14,2 sekundy. Wyposażenie modelu Sandero w konfiguracji Access może stanowić współczesną definicję określenia "golas". Nie znajdziemy tu w zasadzie niczego, czego nie wymagałyby przepisy. Szyby otwiera się i zamyka korbkami. Kierownica - bez jakiejkolwiek regulacji położenia. Fotele, nawet ten, na którym zasiada kierowca - bez regulacji wysokości. Ręcznie ustawiane boczne lusterka. Nie ma centralnego zamka ani radia. Ani oczywiście klimatyzacji. Aby faktura za taką dacię dobiła do 30 000 zł (a nawet odrobinę tę cenę przekroczyła) wystarczy domówić tekstylne dywaniki za 189 zł.

Reklama

30 000 zł. Wpisaliśmy wspomnianą kwotę w wyszukiwarce jednego z popularnych motoryzacyjnych serwisów ogłoszeniowych. Okazało się, że mamy do wyboru dokładnie 353 auta. Rzecz jasna w większości zachwalanych jako "absolutnie bezwypadkowe", "nie wymagające wkładu finansowego", sprzedawane z żalem i wyłącznie z powodu ważnych powodów życiowych dotychczasowego użytkownika. Trudno oceniać wiarygodność podobnych opisów i ogólną jakość oferty. Nie ulega jednak wątpliwości, że dysponując 30 000 zł, pieniędzmi jak na polskie warunki całkiem pokaźnymi, możemy stać się właścicielami auta niemal dowolnej marki.

Marzysz o bmw "trójce", najlepiej w "dieslu" i kombi? Bardzo proszę, jest takie. Generacja E90, rocznik 2008, przebieg (uczciwiej należałoby napisać: stan licznika) niespełna 240 000 km. "Sprzedam auto, w które włożyłem dużo serca za czym idą pieniądze. Samochód jest w wysokim standardzie, przez problemy z klapkami na kolektorze w 2018 roku wyremontowałem silnik, oczywiście nie oszczędzałem na tym remoncie pieniędzy (koszt ok. 17 000 zł - faktury do wglądu), poza tym w ostatnim czasie wymieniłem w nim tarczę i klocki hamulcowe (koszt 3000 zł) - aktualnie są w idealnym stanie, olej w skrzyni biegów (koszt ok. 1800 zł - faktura do wglądu), zawieszenie przód i tył bez wymiany amortyzatorów (koszt ok. 2500 zł), w tym roku wymieniłem wszystkie możliwe filtry. W kwietniu wstawiłem sprzęt grający (koszt 4000 zł), jest to sprzęt dedykowany temu modelowi i gra naprawdę dobrze, oczywiście faktura do wglądu, a w maju 2019 napełniłem i odświeżyłem klimatyzację. Szczerze polecam ten samochód. Lubię to auto, ale sprzedaję je, ponieważ zdecydowałem się na leasing auta z salonu."

Jak łatwo policzyć, właściciel beemki zainwestował w nią w ostatnim czasie co najmniej 28 300 zł, a więc niemal równowartość obecnej ceny auta! Można więc powiedzieć, że oddaje je praktycznie za darmo.

Nad Wisłą ogromną popularnością wciąż cieszą się volkswageny golfy. Z 30 000 zł nie powinniśmy mieć żadnych kłopotów ze znalezieniem takiego samochodu w "stanie igła". 

"Mam do sprzedania pięknego i zadbanego VW Golfa 6 z 2012 z bardzo oszczędnym silnikiem 1.6 TDI oraz bogatą wersją wyposażenia HIGHLINE. Auto zakupione u dealera VW w Poznaniu z przebiegiem 9 000km z programu pracowniczego, od tego momentu użytkowane wyłącznie przeze mnie. Auto użytkowane prywatnie, 100% bezwypadkowe, posiada kilka otarć jak na załączonych zdjęciach, poza tym samochód utrzymany w bardzo dobrym stanie, wnętrze i tapicerka są jak nowe. Pojazd można sprawdzić w dowolnym punkcie serwisowym, oryginalna powłoka lakiernicza na każdym elemencie. Stan techniczny bardzo dobry, regularnie zmieniany olej oraz płyny i filtry, bardzo ekonomiczne spalanie w mieście ok. 6-6,5 l, trasa spokojnie poniżej 5 l, cykl mieszany 5-6 l, (jeśli ktoś lubi eco-driving można zejść poniżej 4 l!!! Sprzedaję wyłącznie ze względu na powiększenie się rodziny i konieczność zmiany na większe auto. Mogę dać gwarancje pisemną, na to że auto jest bezwypadkowe."

Brzmi nieźle, nieprawdaż? A może jesteś miłośnikiem SUV-ów? Tak? No to za 30 000 zł nabędziesz cenioną toyotę RAV 4. Wyprodukowaną w 2008 r., ze 136-konnym dieslem o pojemności 2.2 litra i napędem 4x4. Co prawda auto przejechało już 315 000 kilometrów, ale za to jest bogato wyposażone. Świeci ksenonami, ma na pokładzie nawet zmieniarkę CD i odtwarzacz DVD.

Nie mamy nic przeciwko dacii sandero. To niedoceniany samochód, który może spełnić oczekiwania niejednej rodziny. Jakoś jednak nie dziwimy się tym, którzy od rumuńskiej "nówki" w najprostszej wersji wolą używane bmw, mercedesy, fordy, audi, toyoty, volvo, jeepy. Pomimo ich niepewnej historii, słusznego wieku i wszelkich innych obaw, które wzbudzają pojazdy z rynku wtórnego.   

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy