Czy warto kupić auto po leasingu? Mechanicy stawiają sprawę jasno

Samochody poleasingowe od lat przykuwają uwagę klientów zainteresowanych zakupem stosunkowo młodego i taniego auta używanego. Czy jednak warto inwestować pieniądze w modele, które wcześniej pełniły role typowej „służbówki”? Nad tym zagadnieniem pochylili się mechanicy i eksperci motoryzacyjni.

Auta poleasingowe, czy warto? Mechanicy odpowiadają
Auta poleasingowe, czy warto? Mechanicy odpowiadają123RF/PICSEL

Samochody wyprzedawane przez firmy, które wymieniają flotę po zakończeniu finansowania, od lat kuszą klientów wyjątkowo atrakcyjnymi cenami i bogatym wyposażeniem. Jednocześnie jednak opinie na ich temat bywają skrajnie różne. Czy faktycznie o auta służbowe nikt nie dba? A może jest wprost przeciwnie? Na co warto zwrócić przed ewentualnym zakupem i o czym pamiętać, aby nie żałować swojej decyzji? Na te pytania odpowiedzieli mechanicy i eksperci motoryzacyjni z firm ProfiAuto i Moto Flota.

Czy warto kupić auto poleasingowe i na co zwrócić uwagę?

Wieloletnie doświadczenia mechaników wyraźnie pokazują, że na samym początku należy oddzielić auto poleasingowe pochodzące z floty pojazdów i takie, którym jeździł przedsiębiorca prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą. Samochody wykorzystywane w dużych flotach często nie są odpowiednio szanowane, a to może skutkować ich gorszym stanem technicznym. Niestety, podobnie ma się sytuacja w przypadku aut menedżerów czy dyrektorów, dla których czas to pieniądz. Wymieniają oni samochody dość często, więc nie przejmują się ich stanem technicznym, jako że auto traktowane jest przez nich po prostu jako narzędzie pracy.

Zupełnie inaczej wygląda kwestia w przypadku samochodów służbowych, które przysługiwały danym pracownikom i pełniły rolę dodatkowego wynagrodzenia. Takie osoby w niektórych firmach mają pierwszeństwo odkupienia auta po okresie użyczenia. Nawet jeśli pojazdy te są sprzedawane, to często wśród znajomych. Właśnie dlatego, że są w dobrym stanie.

Podobnie jak z samochodami od osób prywatnych, tak i w poflotowych najważniejsza jest historia. Jeśli mamy możliwość rozmowy z użytkownikiem, to już jest to duży plus. Tego typu pojazdy często trafiają jednak do komisów i możemy się tylko domyślać, jak były używane. O historii pojazdu można wtedy zwykle zapomnieć. Takie auta warto kupować z dużą rozwagą i po dogłębnym sprawdzeniu stanu technicznego w profesjonalnym serwisie.
Przestrzega Adam Lehnort

Jeszcze inną grupą aut poleasingowych są modele, którymi poruszali się przedstawiciele handlowi lub dostawcy. W tym przypadku eksperci motoryzacyjni mówią wprost - dla takich samochodów nie ma litości. Pojazdy takie traktuje się jak narzędzie do pracy i jeździ się nimi najszybciej i najostrzej, jak tylko się da. Oczywiście są od tego wyjątki, ale zwykle to tylko wyjątki potwierdzające regułę.

Inną grupą aut poleasingowych są modele, którymi poruszali się przedstawiciele handlowi. Dla takich samochodów nie ma litości. Dawid WolskiEast News

Co sprawdzić przed zakupem auta poleasingowego?

Decydując się na zakup samochodu poflotowego trzeba mieć świadomość, że jego stan może znacząco różnić się od auta prywatnego. Największą różnicą jest tu intensywność eksploatacji. Nie chodzi tylko o przebieg w danym okresie, ale także sam sposób użytkowania. W autach flotowych nikt nie skupia się na "rozgrzewaniu silnika", nikt nie czeka na osiągnięcie przez niego optymalnej temperatury czy nie studzi turbosprężarki po intensywnej jeździe. Nie wykonuje się też napraw drobnych usterek. Nierzadko także sama jazda takim autem bywa dużo bardziej dynamiczna.

Samochód poflotowy, czyli typowe auto służbowe przedstawiciela czy dostawcy można traktować tak, jakby miało znacznie wyższy przebieg niż rzeczywisty. I to pomimo młodego wieku. Intensywność eksploatacji wpływa na zużycie części i niekiedy po 100 - 150 tys. km przebiegu do wymiany są części, które w normalnie używanym samochodzie wymienilibyśmy dużo później.
zaznacza Adam Lehnort z ProfiAuto Serwis.

Według mechaników największym ryzykiem jest zwykle zakup poflotowego diesla. Często modele te są sprzedawane z przebiegami statystycznie bliskimi poważnym naprawom, jak konieczność wymiany turbosprężarki, koła dwumasowego czy wtryskiwaczy. To może generować duże koszty niedługo po zakupie. W samochodach poleasingowych często do wymiany są także opony oraz części układu jezdnego, takie jak amortyzatory, łożyska kół czy przekładnia kierownicza. Są to podzespoły, których nie wymienia się po dwóch, trzech latach w samochodzie prywatnym, ale poleasingowym już tak.

Zalety samochodów poleasingowych

To jednak nie oznacza, że samochody poleasingowe mają same wady. Sporą zaletą samochodów po flotach względem aut kupowanych z rąk prywatnych jest m.in. ich stan nadwozia oraz podwozia. Mechanicy zauważają, że racji młodego wieku auta te jeszcze nie korodują. Kupując młody egzemplarz, choć z dużym przebiegiem, możemy zatem liczyć, że nie będziemy walczyć z korozją przez kolejne dwa do trzech lat.

Zaletą aut poleasingowych, a szczególnie poflotowych jest też to, że w czasie intensywnej eksploatacji szybko wychodzą na jaw typowe dla danego modelu usterki. Dzięki temu istnieje szansa, że kupimy samochód po pierwszych i najważniejszych akcjach serwisowych. Jak wskazują mechanicy, najważniejsze to jednak sprawdzić przed zakupem auto w profesjonalnym warsztacie. To może zaoszczędzić nowym właścicielom przykrych niespodzianek po zakupie.

"Wydarzenia": Piraci drogowi na celownikuPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas