Toyota Hilux 2.8 D-4D Invincible - poczuj się jak twardziel
Ósma generacja Hiluxa gości na rynku już od sześciu lat i chociaż samochody o charakterze użytkowym starzeją się znacznie wolniej, od osobówek, to przeprowadzenie modernizacji było jak najbardziej pożądane. Egzemplarze po face liftingu trafiły do salonów w marcu, a my niedawno mieliśmy okazję sprawdzić japońskiego pick-upa w topowej odmianie.
Bądźmy szczerzy - w polskich warunkach niewiele jest osób, którym pick-up jest faktycznie do czegoś potrzebny. Większość firm woli nie wozić towaru lub sprzętu na odsłoniętej pace i zamiast zastanawiać się nad wyborem zabudowy, woli raczej poszukać klasycznego dostawczaka. Pick-upy w naszych realiach to pojazdy do zadań specjalnych, które dotrą w trudno dostępne miejsca, przewożąc ludzi i ciężkie ładunki. Można wręcz zaryzykować otarcie się o pleonazm i nazwanie ich utylitarnymi wołami roboczymi. Tylko dlaczego podobają się tak wielu osobom?
Rzeczy pragmatyczne, używane jako narzędzia, nie wzbudzają raczej emocji i chęci posiadania niepopartej żadnymi racjonalnymi argumentami. A mimo tego pick-upy wzbudzają zainteresowanie, ludzie zwracają na nie uwagę i niejeden kierowca widziałby się za kierownicą takiego auta. Dlaczego tak się dzieje, musielibyśmy pytać psychologów i socjologów, ale wydaje się, że chodzi o to poczucie jazdy samochodem dla "prawdziwego twardziela". Pojazdem w porównaniu ze zwykłymi osobówkami niemalże pancernym, którym można przejeżdżać przez progi zwalniające bez zdejmowania nogi z gazu, wspiąć się na każdy krawężnik i zapuścić się w prawdziwe bezdroża (chociaż większości osób wystarczy szybka przejażdżka polną drogą i pokonanie paru dużych kałuż).
Jedną z najciekawszych propozycji dla osób, które chciałyby poczuć ten przygodowy klimat kojarzony z pick-upami, ale niekoniecznie ten pragmatyczno-roboczy, jest niedawno zmodernizowana Toyota Hilux, najlepiej w testowanej przez nas wersji Invincible. Face lifting przyniósł przede wszystkim przemodelowany pas przedni - nowy zderzak, grill i reflektory. Wspomniana odmiana wyróżnia się też między innymi dodatkowymi wstawkami z czarnego plastiku, nadającymi autu bardziej bojowego wyglądu. Z tyłu natomiast znajdziemy światła o znajomym kształcie, ale innym wypełnieniu, a także nieznacznie zmieniony zderzak.
W środku wita nas natomiast znajoma deska rozdzielcza, co nie jest problemem, ponieważ zmieniono element najszybciej się starzejący - system multimedialny. Teraz jest taki sam jak w obecnej Corolli, podczas gdy wcześniej stosowano ten z Aurisa. Nie jest to najlepszy system na rynku, ale ma on niezłej jakości ekran i przede wszystkim nie pozbawiono go fizycznych przycisków oraz dwóch pokręteł, w czym lubują się inne marki. Na plus należy zaliczyć obsługę Android Auto oraz Apple CarPlay.
Przy okazji liftingu zmieniono też zegary - czy na ładniejsze, czy brzydsze, to już kwestia gustu. Są przede wszystkim czytelne, podobnie jak umieszczony między nimi kolorowy ekran komputer pokładowego. Bez zmian pozostały natomiast takie elementy jak nieśmiertelny "Toyota Clock", którego wygląd zabierze nas w sentymentalną podróż przynajmniej do lat 90. Ale w tak legendarnym modelu jak Hilux może jest to po prostu nawiązanie do tradycji?
Nad jakością materiałów w pick-upie nie ma co się specjalnie rozwodzić - ma być twardo oraz solidnie i tak też jest. Mimo wszystko nieco posmaku luksusu chce wprowadzić testowana odmiana Invincible, która seryjnie oferuje niezłej jakości skórzaną tapicerkę oraz dużo... imitacji szwów. Charakterystyczne wzorki wytłoczone w plastiku, mają nas przekonywać, że deska rozdzielcza oraz górne elementy drzwi także są pokryte skórą.
Na plus należy bez wątpienia zaliczyć ilość miejsca w kabinie. Na przednich fotelach to oczywista oczywistość, ale pasażerowie drugiego rzędu siedzeń, często traktowani są w pick-upach jak podróżni drugiej kategorii. Tymczasem w Hiluxie na ilość miejsca nie będą narzekały osoby mające nieco ponad 180 cm wzrostu. Ponadto kanapa nie ma formy ławeczki - została wyprofilowana, znajdziemy w niej podłokietnik, a oparcie, choć ustawione pod bardzo małym kątem, nie tworzy z siedziskiem kąta prostego. Można więc podróżować tu całkiem komfortowo.
Przejdźmy teraz do cechy definiującej pick-upa, która zapewniła mu ogromną popularność, ale nie w Europie. Mowa oczywiście o pace, która w wersji z podwójną kabiną (a tylko z taką kupimy najlepiej wyposażone wersje) ma 1525 mm długości oraz 1540 mm szerokości. Zmieścimy więc europaletę umieszczoną w poprzek, ale dla drugiej zabraknie niestety kilku centymetrów. Użyteczność w europejskich warunkach poprawia seryjna w wersji Invincible, elektrycznie sterowana roleta (w zestawie z diodowym oświetleniem paki). Naprawdę dobra jest ładowność, która w testowanej wersji wynosi 1115 kg, a maksymalna masa przyczepy to nawet 3500 kg.
W sumie zestaw Hilux + przyczepa może ważyć niemal siedem ton, a to już całkiem dużo jak na silnik 2.4 D-4D, generujący 150 KM i 400 Nm. Do tej pory klienci nie mieli alternatywy, ale wraz z modernizacją się to zmieniło. Do oferty dołączyła jednostka 2.8 D-4D, oferująca 204 KM oraz 500 Nm. W testowanej wersji ze skrzynią automatyczną, japoński pick-up przyspiesza do 100 km/h w 10,7 s. Ciekawostka - w wersji 2.4 D-4D "automat" poprawia sprint do setki (o 0,4 s), a 2.8 D-4D pogarsza (o 0,6 s). W efekcie poprawa osiągów topnieje o całą sekundę, ale nadal są to zauważalne dwie sekundy przewagi. Subiektywnie auto rozpędza się o wiele chętniej niż słabsza wersja, co szczególnie docenimy podczas wyprzedzania w trasie i na autostradach.
Zmodernizowany Hilux niezmiennie dobrze radzi sobie też na bezdrożach. Wersja 2.8 D-4D dostępna jest tylko z napędem na cztery koła, który tradycyjnie jest dołączany, a podczas jazdy w trudnym terenie możemy włączyć także reduktor oraz zablokować tylny mechanizm różnicowy. Standardem w większości wersji wyposażenia (w tym oczywiście także w Invincible), jest też mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu. Zależnie od odmiany Hiluxy różnią się dokładnymi parametrami terenowymi, a najlepsze z nich ma Invincible (oraz druga po niej topowa SR5). Oznacza to prześwit wynoszący aż 293 mm, kąt natarcia 31 st. oraz zejścia 26 st. Każdy Hilux może też brodzić w wodzie o głębokości do 700 mm.
W praktyce japoński pick-up już po dołączeniu napędu na przód zajedzie o wiele dalej, niż większość SUVów na rynku. Dopiero strome podjazdy (do 42 st.) lub błotnisty teren wymagają wykorzystania pełni możliwości offroadowych Hiluxa. Trzeba jednak uważać z zapuszczaniem się na bezdroża, ponieważ nawet wersja Invincible wyjeżdża z fabryki na zwykłych, szosowych oponach (rozmiar 265/60 R18). Bez odpowiedniego ogumienia, nawet najlepsza terenówka się zakopie, a możliwości Hiluxa zachęcają, aby szukać coraz to trudniejszych bezdroży.
Modernizacja wyraźnie odświeżyła japońskiego pick-upa, ale nie zmieniła jego charakteru. To nadal wół roboczy, który przewiezie bardzo dużo, a pociągnie jeszcze więcej. Nowy silnik z pewnością zainteresuje tych, którzy planują zakup takiego auta w charakterze holownika, a także osoby które oczekują od pick-upa czegoś więcej, niż tylko przewożenia towarów. Do nich skierowana jest topowa odmiana Invincible, która całkiem dobrze osładza użytkowy charakter Hiluxa. Nie jest to nadal alternatywa dla SUVa, ale dla wielu kupujących jest to zaletą.
Michał Domański