Renault Talisman 1.6 dCi. Oaza spokoju

Renault Talisman debiutuje w idealnym momencie. Prezentację nowego Passata mamy już dawno za sobą. Na premierę następcy Peugeota 508 trzeba jeszcze długo poczekać, podobnie jak na nowego Opla Insignię. Mazda 6 jest przepiękna, ale ma za sobą tylko lifting, tak samo jak Toyota Avensis. Dość młody wydaje się Ford Mondeo, ale tak naprawdę niezbyt młoda konstrukcja, która w USA była prezentowana już w 2012 roku.

Duży i cichy

Ostatnim sedanem średniej klasy w gamie Renault był model 21 (produkowano go równolegle z liftbackiem). Talisman wraca zatem do tradycji zarzuconej w 1996 roku. Dzięki swoim imponującym wymiarom zastępuje nie tylko Lagunę III, ale także pozycjonowany wyżej model Latitude, który nigdy nie cieszył się zbyt dużym zainteresowaniem.

Nad linią nadwozia nie ma się co specjalnie rozwodzić - efekty pracy stylistów każdy może ocenić we własnym zakresie. Nam nie podoba się jedynie sposób zamykania bagażnika - klapę trzeba zatrzaskiwać naprawdę mocno, co nie przystoi w aucie aspirującym do segmentu premium.

Reklama

Wnętrze to oaza spokoju. Dużo, bardzo dużo miejsca, świetne fotele z szerokim zakresem regulacji i funkcją masażu oraz nowa, gruba kierownica, która świetnie leży w dłoniach. Producent nie mógł się oprzeć modzie na cyfryzację kabiny i jej efekcie zastąpił tradycyjny zestaw wskaźników wyświetlaczami, a w centralnej części deski rozdzielczej umieścił olbrzymi dotykowy panel. W testowanej wersji tuż pod szybą przednią znalazł się jeszcze wyświetlacz HUD. Naszym zdaniem cały ten zestaw w niczym nie jest lepszy od tradycyjnych zegarów. Wręcz przeciwnie - obsługa wszystkiego, czego tylko się da za pomocą paneli dotykowych rozprasza kierowcę, ale postęp zaszedł już tak daleko, ze krytykowanie jest w tym przypadku walką z wiatrakami.

Szczęściem w nieszczęściu, Renault pozwala kierowcy na dość dużą personalizację ustawień - można zmieniać wygląd poszczególnych wyświetlaczy oraz ich kolorystykę, podobnie jak kolory podświetlenia wnętrza. Jedynym niezaprzeczalnym plusem systemu jest fakt, że na całym centralnym "tablecie" można wyświetlać wielką mapę nawigacji.

Duże brawa należą się za wyciszenie wnętrza i izolację pracy zawieszenia. Właśnie to decyduje przecież o komforcie jazdy i poziomie zmęczenia na dalszych trasach. Pod tym względem Talisman to obecnie jedna z lepszych propozycji na rynku, która zadowoli zarówno taksówkarzy jak też kierowców pokonujących codziennie długie międzymiastowe trasy.

Podwozie z ambicjami

Testowany egzemplarz miał kilka trybów ustawień. My najczęściej podróżowaliśmy w komfortowym, które idealnie pasuje do tego samochodu. Ale można wybrać opcję sportową, w której usztywnia się zawieszenie, układ kierowniczy staje się bardziej bezpośredni, a z głośników symulowany jest nieco bardziej agresywny gang silnika.

Auto było wyposażone także w system 4Control (cztery koła skrętne). To rozwiązanie zdążyło się już sprawdzić, ponieważ było stosowane w Lagunie III. Jest niezawodne i bezobsługowe. Tylne koła w zależności od prędkości jazdy skręcają się w tę samą stronę co przednie lub w przeciwną. W efekcie auto jest zwinne, nie ma problemów z parkowaniem, a zakręty pokonuje jak przyklejone.   

O przeniesienie napędu dba dwusprzęgłowa skrzynia EDC, która zrobiła na nas bardzo dobre wrażenie. Jeśli ktoś nie obawia się zwiększonych kosztów serwisowania takiej przekładni, to będzie z EDC zadowolony. Zaskoczeniem jest, że potrafi naprawdę łagodnie ruszać, co w przypadku tego typu skrzyni wcale nie jest takie oczywiste. Biegi zmieniane są szybko i bardzo płynnie. Do tego stopnia, że nie chce się korzystać z opcjonalnego trybu ręcznego.

Na początek - skromnie

Do napędu testowego egzemplarza użyto silnika 1.6 dCi. Ma 160 KM i zużywa w praktyce od 5 do 9 l oleju napędowego na każde 100 km. Szkoda że auto ma tylko 50-litrowy zbiornik paliwa.

W internecie nie brakuje głosów rozczarowania, zawiedzionych tym, że w gamie zabrakło sprawdzonego silnika 2.0 dCi, który zapewne bardziej pasuje do samochodu tej klasy. Naszym zdaniem wynika to z faktu, że w jednostce 1.6 udało się spełnić normę Euro 6 bez stosowania układu AdBlue, a w 2.0 dCi będzie prawdopodobnie do tego celu niezbędny. Niewykluczone zatem, że za jakiś czas w gamie pojawi się także 2.0 dCi, tyle, że właśnie z tym układem i z tego powodu okaże się wyraźnie droższy.

A tymczasem 1.6 dCi daje radę. Nie ma turbo dziury, nie brakuje mu pary po przekroczeniu 100 km/h. Do zwykłej jazdy w zupełności wystarcza. Jeśli jednak Talisman ma rywalizować z samochodami z segmentu premium - to z pewnością za mało. Nawet Skoda Superb dysponuje na tę chwilę mocniejszymi dieslami.

Podsumowanie

Między Laguną III, a Talisamanem jest gigantyczna przepaść. Ale należy zwrócić uwagę, że Renault znajduje się w ścisłej czołówce największych producentów samochodów na świecie więc nic dziwnego, że nie zamierza doganiać konkurencji, ale raczej wyznaczać poprzeczkę. Nam jeździło się Talismanem bardzo dobrze, przy czym zaznaczamy, że oczekiwaliśmy od tego samochodu głównie komfortu.

Tekst i zdjęcia: Jacek Ambrozik     

Renault Talisman 1.6 dCi 160 KM EDC

Silnik: wysokoprężny, czterocylindrowy, common rail o pojemności 1598 ccm

Osiągi:

0-100 km/h: 9,4 s

V max: 215 km/h

Spalanie w teście: 5,0-9,0 l/100 km

Moc max. 160 KM

Max mom.obr.: 380 Nm

Ceny bazowej wersji 1.6 dCi 110 KM - od 92 900 zł

Ceny wersji 1.6 dCi 160 KM - od 123 900 zł

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Renault Talisman | test
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy