Mercedes CLA 200 Shooting Brake - tylko nie mów o nim "kombi"
Mercedes sukcesywnie zmienia swoją paletę modelową tak, aby przemawiała ona do osób szukających aut dynamicznych i o nietuzinkowej stylistyce. Jednym z najlepszych przykładów tej strategii jest kompaktowy CLA Shooting Brake.
Wiemy co myślicie patrząc na niego - nieduże kombi. Mercedes jednak wystrzega się takiego nazewnictwa, podkreślając, że mamy tu do czynienia z nadwoziem typu Shooting Brake. Na czym polega różnica?
Praktyczniejsza odmiana CLA wyróżniać się ma dynamicznie poprowadzoną linią nadwozia i drapieżnymi kształtami, których nie determinowały względy pragmatyczne, ale właśnie stylistyczne. Innymi słowy, to auto, które ma dbać o wizerunek właściciela i dawać do zrozumienia, że jadąca nim osoba zdecydowała się na takie nadwozie nie dlatego, że ma dużą rodzinę lub często przewozi dużo towaru. Chodziło raczej o wygodę w przewożeniu nart i torby ze sprzętem do squasha.
Czy Mercedesowi udało się osiągnąć zamierzony efekt? Wystarcza jedynie rzut oka na CLA Shooting Brake, aby odpowiedzieć na to pytanie twierdząco. Agresywnie wystylizowany przód z charakterystycznym grillem i wielką gwiazdą, a także mocno opadająca linia okien natychmiast dają do zrozumienia, że nie mamy do czynienia z nudnym, rodzinnym autem. Zaskakująco nisko poprowadzono również dach, a szyba w klapie bagażnika ustawiona jest pod dużym kątem.
Auto całkiem praktyczne, ale przede wszystkim dynamiczne i zwracające na siebie uwagę - oto Shooting Brake i CLA świetnie wpisuje się w wymogi tego subsegmentu. Szczególnie, jeśli zdecydujemy się na pakiet Oragne Art Edition, w który wyposażony był testowany egzemplarz. Dostępny jest on tylko ze stylizacją AMG (między innymi zmienione zderzaki, grill i dwie końcówki wydechu), czarne, 18-calowe alufelgi oraz garść pomarańczowych dodatków (na zderzakach oraz felgach).
Pakiet ten obejmuje również wnętrze - specjalną tapicerkę (skóra i alcantara) z pomarańczowymi elementami i przeszyciami. Skórę (choć nieco gorszej jakości, niż na fotelach) znajdziemy także na desce rozdzielczej, a pomarańczowe wykończenie otrzymały nawet pasy bezpieczeństwa. Warto wspomnieć, że "bojowo" wyglądające fotele ze zintegrowanymi zagłówkami to standard w CLA.
Co ciekawe, pomimo dynamicznie poprowadzonej linii dachu, zarówno w pierwszym jak i drugim rzędzie siedzeń trudno narzekać na brak miejsca. Cztery osoby o wzroście około 180 cm będą tu podróżowały komfortowo. Całkiem duży jest również bagażnik - 495 l to sporo, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że praktyczność nie była w przypadku tego auta priorytetem.
Pod maską testowanego CLA 200 pracował doładowany silnik o pojemności 1.6 l i mocy 156 KM. To optymalny napęd do tego samochodu (pozwala na sprint do 100 km/h w 8,2 s), zużywając przy tym w miarę rozsądne ilości paliwa (ok. 9/100 km w ruchu miejskim). Pochwalić należy pracę opcjonalnej, siedmiobiegowej przekładni automatycznej - zmienia biegi niezauważalnie, a do tego zaskakująco wręcz sprawnie. Dlaczego zaskakująco? Według producenta jej obecność skraca o 0,3 s czas potrzebny na rozpędzenie się do 100 km/h, a także obniża średnie zużycie paliwa o 0,4 l/100 km.
Patrząc na testowany przez nas egzemplarz można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z wersją AMG i takie też towarzyszy nam kiedy wjedziemy na nierówny fragment drogi. Jest twardo i to bardzo. CLA znany jest z dość sztywno zestrojonego układu jezdnego, a pakiet AMG obejmuje także dodatkowo utwardzone amortyzatory. Nie pomagają również 18-calowe alufelgi, na które naciągnięto opony w rozmiarze 225/40. Warto zastanowić się nad wyborem zawieszenia komfortowego (bezpłatna opcja).
Na pocieszenie warto jednak dodać, że samochód bardzo pewnie się prowadzi i chętnie reaguje na polecenia wydawane kierownicą. Jeśli droga jest w miarę równa, twardość zawieszenia nie doskwiera, zaczynamy natomiast doceniać takie jego nastawy.
Mercedes CLA Shooting Brake to świetna propozycja dla tych, którzy szukają auta z wyższej półki, oferującego większe możliwości transportowe, niż zwykły hatchback. W porównaniu z takimi samochodami prezentuje się też znacznie lepiej i jest bardziej praktyczny.
Chętni na zakup tego auta muszą niestety przygotować spory zapas gotówki. Wersję CLA 200 wyceniono na 131 800 zł, ale to dopiero początek. Najbardziej kosztownym elementem na liście wyposażenia testowanego auta, był wspomniany wcześniej pakiet Orange Art Edition. Poza pomarańczowymi dodatkami i oryginalną tapicerką, obejmuje on także między innymi stylizację AMG, pakiet komfortowych siedzeń, zestaw dodatkowego oświetlenia oraz biksenonowe reflektory. Co po części tłumaczy jego cenę - 28 808 zł. Do tego doliczyć jeszcze trzeba 3141 zł za lakier, 5889 zł za karbonowe lusterka oraz 4417 zł za listwę z włókna węglowego na desce rozdzielczej.
Testowany egzemplarz miał również automatyczną skrzynię biegów (8981 zł), aktywny tempomat (4221 zł), nawigację (14 478 zł), panoramiczny dach (4613 zł) i wiele innych elementów, które wywindowały cenę do 227 tys. zł. Sporo, jak za kompakt.
Michał Domański