Citroen C3 Aircross. Jak kupować, to właśnie teraz
Citroen C3 Aircross to niewielki crossover, samochód, który ma odpowiadać na współczesne wymagania europejskich klientów. Sprawdziłem, jak radzi sobie dziś, gdy ma za sobą już solidny staż rynkowy.
Citroen C3 Aircross debiutował w 2017 roku, cztery lata później auto zostało poddano dość poważnemu liftingowi, który znacząco zmienił przednią część nadwozia. W efekcie samochód wygląda znacznie bardziej atrakcyjnie i na pewno nie można powiedzieć, że stylistycznie ten model się zestrzał. Wprost przeciwnie, swobodnie można go uznać, za młodą konstrukcję.
C3 Aircross został zbudowany na tej samej płycie podłogowej, co Opel Crossland, oba modele to technologiczne bliźniaki.
Źródłem napędu Aircrossa są wyłącznie trzycylindrowe silnikiem 1.2 PureTech. W zależności od zastosowanej przekładni moc wynosi 110 lub 130 KM (w połączeniu z przekładnią automatyczną). Co ciekawe, Aircross należy do niewielkiego grona samochodów segmentu B, które można zamówić również z silnikiem Diesla. Jednostki wysokoprężnej nie można już łączyć z automatyczną przekładnią (jeszcze rok temu było to możliwe), w ofercie pozostała jedynie skrzynia manualna, ale i tak jest to wyjątkowa oferta na rynku.
Na testy do naszej redakcji trafił jednak samochód z silnikiem benzynowym, współpracującym z automatyczną skrzynią biegów o sześciu przełożeniach.
Citroen C3 Aircross ma wielkość typową dla przedstawiciela segmentu B. Długość nadwozia wynosi 416 cm, szerokość to niespełna 176 cm, a wysokość - 164 cm. Samochód ma 260 cm rozstawu osi, co oznacza, że na tylnej kanapie nie można narzekać na nadmiar miejsca. Auto jest crossoverem, a więc cechuje się nieco większym prześwitem - mierzy on 17 cm, dzięki czemu nie ma problemu z podjeżdżaniem na nawet wyższe krawężniki.
Bagażnik ma pojemność 410 litrów, przy czym część tej pojemności to schowek pod podłogą. Jednym słowem na wakacje C3 Aircross pojedziemy, ale raczej w dwie niż w cztery osoby, za to tygodniowe zakupy poczynione w supermarkecie nie będą luzem "latały" po bagażniku.
W sytuacji awaryjnej można oczywiście złożyć oparcie tylnej kanapy (dzielonej w proporcji 1/3 - 2/3).
Upływ czasu (od premiery C3 Aircross w tym roku minie już przecież siedem lat!) czuć w kabinie. Do auta nie można zamówić ekranu cyfrowych zegarów, dostępne są wyłącznie klasyczne, analogowe między który mi znalazł się niewielki monochromatyczny ekranik, wyglądający co najmniej archaicznie.
Na konsoli środkowej znajdziemy natomiast ekran systemu infotainment i ma on już całkiem współczesne wymiary (9 cali) oraz jakość. Również sam system działa prawidłowo, bez opóźnień. Co ważne, pod ekranem znajduje się szereg fizycznych przycisków, którymi np. włączymy nawiew na szybę przednią czy ogrzewanie tylnej. To wygodne rozwiązanie.
Ciekawostkę stanowi również "analogowy" hamulec ręczny, czyli oparty o dźwignię. Hamulec elektryczny nie jest dostępny nawet w opcji.
Kierownica jest wielofunkcyjna, ale np. sterowanie tempomatem oraz ogranicznikiem prędkości odbywa się za pomocą niewidocznej dla kierowcy dźwigni umieszczonej za kierownicą. Przez to jej obsługa może być nieco problematyczna, przynajmniej dopóki nie nauczymy się na pamięć znaczenia poszczególnych przycisków.
Kontrowersje może również budzić sterowanie automatyczną przekładnią. O ile sama dźwignia pracuje prawidłowo, to już opis poszczególnych przełożeń (PRND) i światełko sygnalizujące tryb pracy skrzyni nie znajdują się bezpośrednio przy lewarku, ale dalej z przodu już na konsoli środkowej. Na pewno to rozwiązanie wymaga przyzwyczajenia.
Samą stylizację wnętrza można określić jako ciekawą i intrygującą, jednak w testowanym samochodzie zabrakło nieco bardziej atrakcyjnych kolorów, czarno-szare wnętrze mogło sprawiać dość przygnębiające wrażenie, chociaż zapewne sporo osób doceni takie stonowane kolory. Same materiały nie są może najwyższej jakości, ale ich spasowanie jest na wysokim poziomie i kabina nie generuje żadnych niepokojących dźwięków.
Kultura pracy silnika 1.2 PureTech nie należy do najwyższych, szczególnie zimny silnik dźwiękiem przypomina nieco pracującego diesla, na szczęście znacznie lepiej jest po rozgrzaniu. Wyciszenie samochodu jest przeciętne, jednostkę napędową słychać dość mocno, z kolei podczas jazdy drogami ekspresowymi dominujący staje się szum wiatru. Jednym słowem, powyżej 120 km/h w kabinie jest już dość mocno głośno.
Według producenta, Citroen C3 Aircross z silnikiem 1.2 o mocy 130 KM rozpędza się do 100 km/h w 9,1 s i może osiągnąć prędkość 195 km/h. Jak na auto segmentu B, są to naprawdę dobre osiągi. W mieście auto rozpędza się żwawo, jazda drogami krajowymi jest komfortowa i nie ma problemów z wyprzedzaniem. Zadyszka pojawia się dopiero na autostradzie, jednak największą przeszkodą w utrzymywaniu prędkości 140 km/h jest nie tyle brak mocy, co wspomniany wcześniej, męczący hałas.
Podczas jazdy autostradą, ale niestety, również w mieście, trzeba się liczyć z dość dużym jak na trzycylindrowy silnik i auto segmentu B zużyciem paliwa, które sięga 8,5 l/100 km. Na drodze ekspresowej będzie to około 7,5 l/100 km, a na drogach krajowych - nawet 6 l/100 km. Uwaga, w temperaturach około 0 stopni układ automatycznego włączania i wyłączania silnika po prostu... przestaje działać. Chociaż... może to i dobrze, bo jego działanie nie jest niezauważalne.
Trzeba pamiętać, że Citroen C3 Aircross nie został zaprojektowany jako autostradowy połykacz tras, a jego prawdziwym żywiołem jest miejsca dżungla. Wożenie dzieci do szkoły czy przedszkola, wizyta w markecie, związane z tym parkowanie czy manewrowanie w ciasnych uliczkach i miejscach parkingowych to jego żywioł i w tym ten model sprawdza się naprawdę świetnie.
Nieco pudełkowate nadwozia zapewnia dobrą widoczność we wszystkie strony, krótkie zwisy i duży prześwit ułatwiają pokonywanie krawężników, a wąskie drzwi sprawiają, że łatwo jest wysiąść na wąskich miejscach parkingowych.
Na krótkich, miejskich trasach nie doskwiera przeciętna ilość miejsca na tylnej kanapie czy przenikający do kabiny dźwięk pracującego silnika. Zawieszenie komfortowo wybiera nierówności, a kierownicą obraca się bez wysiłku, co z pewnością docenią panie. Miejską jazdę znakomicie ułatwia również automatyczna przekładnia. Jest to klasyczne urządzenie, które może nie działa tak szybko jak DSG, ale robi to, co należy i robi to prawidłowo. Zmiana biegów jest wyczuwalna, ale odbywa się bez szarpnięć czy denerwującej zwłoki.
Ceny Citroen C3 Aircross zaczynają się od 101 tys. zł za samochód w bazowej wersji You z silnikiem o mocy 110 KM i manualną skrzynią biegów. Testowany model w wersji Max ze 130-konną jednostką i automatem to już wydatek co najmniej 117 850 zł, a auto widoczne na zdjęciach wyposażone było jeszcze w kilka opcji podbijającej cenę.
W salonach Citroena trwa jednak wyprzedaż samochodów wyprodukowanych w 2023 roku. Rabaty na samochody dostępne u dilerów przekraczają 20 tys. zł, co oznacza, że C3 Aircross w wersji Max z automatyczną przekładnią można kupić nawet za około 100 tys. zł. A to już jest naprawdę bardzo ciekawa i godna rozważenia propozycja.