Carsharing – sprawdziliśmy jak działa

Zdyszany podchodzę do srebrnego Renault Clio numer boczny 429. Do anulowania rezerwacji zostały mi tylko 3 minuty. Uff, to był chyba najszybszy kwadrans w moim życiu. Dotykam ekranu smartfona i słyszę, jak drzwi do auta się otwierają. Wsiadam i rozpoczynam przygodę z carsharingiem na poważnie. Gdzie są kluczyki? Przecież czas już leci. 50 groszy za minutę!

Spokojnie, na wszystko jest czas, ale by odjechać wypożyczonym na minuty samochodem, wcześniej trzeba się zarejestrować. Procedura w zależności od firmy, którą wybierzemy, jest taka sama. Imię, nazwisko, mail, adres zameldowania i... numer prawa jazdy lub dowodu rejestracyjnego. Przyznaję, że ręką zadrżała mi, gdy miałem załączyć do formularza rejestracyjnego zdjęcie prawa jazdy. A jak ktoś je użyje? Niestety tego nie ominiesz, podobnie jak udostępnienia numeru karty kredytowej. To przecież ona zostanie obciążona po zamknięciu auta.

Kończę rejestrację w dwóch dostępnych w Warszawie systemach 4Mobility i Traficar. Panek dopiero testuje system (w sieci dostępne będą Toyoty Yaris). . Dostaję maile potwierdzające. Wszystko poszło sprawnie. W przypadku 4mobility potwierdzenia rejestracji należy dokonać jednak na komputerze, nie na smartfonie. Dowiedziałem się o tym na infolinii. Przynajmniej wiem, że szybko odbierają tam słuchawkę i prowadzą za rękę w razie kłopotów. Jeśli jednak szybko chcesz się zarejestrować i skorzystać z samochodu, możesz mieć z tym problem.

Reklama

Pierwszy był Kraków

Pierwszy system carsharingu w Polsce został uruchomiony w Krakowie w październiku ubiegłego roku. Firmy dopiero więc zbierają doświadczenie, ale podobne systemy z powodzeniem działają w największych europejskich stolicach. Traficar, za którym stoi duża wypożyczalnia samochodów Express, to blisko 100 Opli Corsa w całym mieście, niedawno pojawiło się też Renault Clio. Czy system się przyjął? Po kilku miesiącach Traficar uruchomiono w Warszawie, więc raczej tak.

Nowe Renault Clio rozsiane są w siedmiu centralnych dzielnicach stolicy. Wszystkie w tej samej wersji Limited z benzynowymi silnikami Energy TCe 90. Wszystkie srebrne, oklejone nazwą usługodawcy. Na pokładzie komplet poduszek powietrznych, radio, klimatyzacja i system Isofix do wpięcia fotelika dziecięcego (fotelików na pokładzie nie ma). Poruszanie po mieście ułatwią z pewnością czujniki parkowania z tyłu i asystent podjazdy pod wzniesienie (Hill Start Assist). Samochód jest też wyposażony w system multimedialny Media Nav Evolution z nawigacją. Na 7-calowym ekranie dotykowym możemy zaplanować trasę bez korzystania z własnego smartfonu. To duże udogodnienie, bo w zwykłych wypożyczalniach nawigacja jest zazwyczaj dodatkowo płatna.

Pod maską Renault Clio pracuje silnik trzycylindrowy o pojemności 900 cm3. Moc 90 koni mechanicznych w połączeniu z manualną 5 biegową skrzynią na miejską jazdę w zupełności wystarczy. Gdybyśmy chcieli kupić sobie takie auto, musielibyśmy wydać przynajmniej 53 tys. zł.

Jak to działa?

Carsharing to współdzielenie prywatnego samochodu z innymi kierowcami. Na minuty, godziny, dni. Wszystko zależy od tego, jak się dogadamy. Modelowy przykład carsharingu to locomoto.pl. Mam auto, rejestruje się na platformie i czekam na chętnego, który za określoną stawkę wynajmie moje auto. Traficar, 4Mobility, czy Panek uczyniły z tego biznes. Nad siecią samochodów czuwa operator, wszystkie auta są takie same, zawsze zatankowane, a parkowanie w strefie wliczone w cenę.

Bardziej przypomina to systemy miejskich wypożyczalni rowerów Veturillo (Warszawa), Nextbike (Poznań) czy Wavelo (Kraków). Różnice? Jest ich kilka.

Rezerwacja

W przypadku 4Mobility wynajęcie auta nie jest takie intuicyjne. Bardziej przypomina wypożyczenie samochody w tradycyjnej wypożyczalni. Przede wszystkim auto odbieramy i oddajemy w bazie parkingowej, czyli z góry w ustalonej lokalizacji. W Warszawie jest ich kilkadziesiąt, najczęściej to parkingi przy centach handlowych. Tylko w ścisłym śródmieściu można zostawić auto w dowolnym miejscu w strefie płatnego parkowania.

Z jednej strony to duże utrudnienie, z drugiej mamy pewność, że wolne miejsce postojowe na nas czeka. Z góry trzeba też określić dystans, jaki chcemy przejechać. Wszystko po to, by system od razu powiedział, ile zapłacimy za usługę. Do wyboru są Mini lub BMW serii 1 i 3.

Traficar jest bardziej intuicyjny dzięki mapie i dużej strefie, w której działa. Po uruchomieniu aplikacji wybieramy samochód najbliżej miejsca, w którym się znajdujemy. System podpowie, ile czasu zajmie nam dojście do auta. Rezerwacja ważna jest 15 minut. Jeśli nie zdążysz w tym czasie zeskanować kodu QR z szyby samochodu, ktoś może sprzątnąć ci go sprzed nosa.

Sezamie otwórz się

Podczas rejestracji zastanawiałem się, czy oprócz aplikacji na telefonie muszę instalować czytnik kodów QR. Przezornie to zrobiłem. Niepotrzebnie. Aplikacja intuicyjnie prowadzi przez kolejne etapy. Kod zeskanowany, zamek odryglowany. Wsiadam do nagrzanego do granic możliwości auta. Gdzie są kluczyki? A właściwie karta kluczyk zastępująca - wszak to Renault. Naklejki informują o tym, żeby wyłączył światła (ciekawe, skoro auto ma światła do jazdy dziennej), wsadził kartę TUTAJ, ale słowa o tym gdzie ją znajdę nie ma. Na dodatek na aplikacji mam wyrazić swoją opinię czy auto jest czyste, czy brudne. Teraz? Teraz to potrzebuję odpalić klimatyzację.


Po chwili wreszcie znajduję kartę w schowku, podpiętą do elektronicznej pluskwy. Włamywacz, który wybije szybę, nie odczepi jej i nie uruchomi auta. Przynajmniej w teorii. Odpalam silnik, od razu na twarzy czuję miły chłód. Niepotrzebnie się spieszyłem. Czas wypożyczenia zaczyna płynąć dopiero z chwilą uruchomienia auta.

Krok po kroku

Już podczas jazdy znajduję przewodnik, co robić krok po kroku. Lepiej późno niż wcale. Punkt pierwszy "wyjmij kluczyk ze schowka i włóż go do stacyjki". Dziękuję. Inne? "Nie martw się parkometrami". Jeśli zaparkuję w strefie płatnego parkowania i oddam auto, opłatę ponosi właściciel systemu. Jeśli nie oddam auta i zostawię sobie je na później, za parkowanie zapłacę niższą stawkę.

W przewodniku jest też informacja, by zostawić auto czyste i nie przewozić w nim zwierząt oraz jak nastawić nawigację albo sparować telefon. Kabel z trzema najpopularniejszymi końcówkami jest na pokładzie.

Ile to kosztuje

Stawki za wypożyczenie są podobne. W 4mobility zależą od standardu auta (Mini to 41 gr za minutę i 80 gr za kilometr) W Traficar 80 groszy za każdy rozpoczęty kilometr i 50 groszy za każdą rozpoczętą minutę. Dojazd do pracy (15 km) kosztował mnie 31,60 zł. W aucie spędziłem 40 minut.

Dotarłem do celu. Pakuję rzeczy. W aplikacji naciskam "koniec wynajmu" i niemal natychmiast dostaję maila z informacją o obciążeniu karty kredytowej. Drugi mail z fakturą.
Czy taksówką byłoby taniej? Z pewnością nie, ale na rynku jest jeszcze Uber. Tutaj stawka byłaby podobna, a samochód podjedzie pod wskazany adres. Carsharing w wydaniu biznesowym to dobre rozwiązanie dla wszystkich, którzy cenią sobie swobodę i sami chcą siedzieć za kierownicą.

Sporym utrudnieniem jest znalezienie auta w pasującej nam lokalizacji, blisko miejsca zamieszkania lub pracy. No, ale sieć wszystkich firm ma się rozrastać. W tym modelu trudno także zaplanować wyjazd z większym niż 15-minutowym wyprzedzeniem. Załóżmy, że rano muszę dojechać na lotnisko. Sprawdzam wieczorem i auto jest 5 minut drogi ode mnie. Świetnie, tylko co, jeśli przez noc ktoś nim odjedzie?

Zk

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy