Wcale nie elektryki. Nowy napęd to europejski hit
1491,5 euro, czyli 6 368 zł kary naliczonej na producenta za przekroczenie emisji CO2, generował średnio każdy sprzedany w kwietniu w Niemczech nowy samochód osobowy. Paradoksalnie to dobra wiadomość, bo w porównaniu z kwietniem ubiegłego roku średnia emisja z nowo rejestrowanych u naszych zachodnich sąsiadów aut zmalała o 12,5 proc. To efekt przesiadania się Niemców na samochody elektryczne i hybrydowe.

Spis treści:
Wygląda na to, że niemieccy kierowcy przekonują się do samochodów elektrycznych. Z najnowszych danych niemieckiego automobilklubu ADAC wynika, że w kwietniu na niemieckie drogi wyjechało 45,5 tys. aut bateryjnych. To wynik o 54 proc. wyższy niż w kwietniu ubiegłego roku.
Oznacza to, że udział elektryków w ogóle kwietniowych rejestracji sięgnął już 18,8 proc. i kolejny raz z rzędu pokonał samochody z silnikami wysokoprężnymi (15,5 proc.).
Niemcy przesiadają się na samochody elektryczne. To historyczna zmiana
Przypomnijmy, od 1 stycznia średnia emisja CO2 dla nowo rejestrowanych samochodów osobowych na terenie UE powinna mieścić się w limicie 93,6 g/km. Za każdy gram powyżej tej wartości, producent zapłacić musi karę w wysokości 95 euro od każdego przekraczającego limit samochodu.
Obowiązujące od początku roku obniżone limity emisji CO2 wynikające z wprowadzenia kolejnego etapu unijnych regulacji CAFE (Clean Air For Europe) znajdują odzwierciedlenie w strukturze rejestracji. Z cenników znikają z silnikami benzynowymi, a producenci zastępują "karogenne" układy napędowe nowymi, o niższej emisji CO2.
Kwiecień był kolejnym miesiącem, w którym w Niemczech sprzedano więcej samochodów hybrydowych niż aut benzynowych. Udział hybryd w ogóle rynku wyniósł już 27,8 proc, a aut z klasycznymi silnikami benzynowymi - 27,5 proc. Do wyniku hybryd należy jeszcze dodać 10 proc. udział w niemieckim rynku ładowanych z gniazdka hybryd plug-in.
W sumie hybrydy odpowiadają więc już za 37,8 proc. rejestracji nowych samochodów w Niemczech.
Hybrydy plug-in szansą na unikniecie kar. Nowy napęd hitem w Europie
Chociaż przekraczające 50 proc. przyrosty sprzedaży samochodów elektrycznych w Niemczech są imponujące, czarnym koniem europejskiego rynku wydają się być hybrydy plug-in . Trzeba bowiem pamiętać, że duże wzrosty rejestracji elektrycznych aut w porównaniu z ubiegłym rokiem wynikają m.in. z niskiej podstawy. W 2024 roku niemiecki rynek zmagał się bowiem z załamaniem sprzedaży samochodów elektrycznych spowodowanych wstrzymaniem (z końcem 2023 roku) dopłat do samochodów elektrycznych.
Na tym tle prawdziwym hitem okazują się być być hybrydy plug-in, które jeszcze do niedawna zdawały się ślepą uliczką motoryzacji. Teraz, po wejściu w życie nowych limitów CO2, ich popularność rośnie w szybkim tempie. W porównaniu z ubiegłorocznymi wynikami udział w rynku na poziomie ponad 10 proc. oznacza wzrost zainteresowania nabywców o ponad 65 proc.
Niemcy i Polacy przesiadają się do hybryd plug-in. Moda ma drugie dno
Podobne zjawisko widać również na polskim rynku, gdzie popularność hybryd plug-in wzrosła w kwietniu w ujęciu rok do roku o 53 proc. Dobrze na tym polu radzą sobie m.in. marki grupy Volkswagena.
Technologia ta dostępna jest we wszystkich wolumenowych modelach: Golf, Tiguan, Passat, Super, Kodiaq
I dodaje, że w sumie biorąc pod uwagę całą grupę, Volkswagen oferuje dziś aż 29 modeli z takim układem napędowym.
Hybrydowa ofensywa to jeden z pomysłów producentów na uniknięcie kar za emisję CO2. Ich rosnącą popularność tłumaczy np. porównanie benzynowej i hybrydowej wersji popularnego w Europie Volkswagena Golfa.
Bazowy model z napędem 1.5 TSI (116 KM) emituje co najmniej 137 gramów CO2/km, czyli przekracza obecne normy o 43,4 grama. Dla producenta oznacza to karę w wysokości 4 123 euro za każdy sprzedany w Europie egzemplarz takiego pojazdu.
Dla porównania w przypadku Golfa z napędem plug-in, dzięki baterii o pojemności 19,7 kWh, producent deklaruje zasięg w trybie elektrycznym przekraczający 130 km. W trybie pomiarowym oznacza to emisję poniżej 10 gramów CO2/km czyli zapas ponad 80 gramów w stosunku do nowego limitu. A to oznacza, że jedna sprzedana hybryda plug-in otwiera przed Volkswagenem szanse na "bezkarną" sprzedaż dwóch klasycznych Golfów.
Producentom zależy na wysokiej sprzedaży hybryd plug-in. Śmiało można więc zakładać, że w kolejnych miesiącach klienci będą mogli liczyć na ciekawe promocje na te pojazdy.