BMW X4 35d – sportowe coupe w skórze wysokoprężnego SUVa

Samochody takie jak BMW X4, wielu osobom wydają się trochę bezcelowe. Auto, które próbuje łączyć dwa, sprzeczne ze sobą światy, jawi się jako niezbyt rozsądny wybór. Jednakże bawarski model pokazuje, że za takim samochodem przemawia całkiem sporo.

Premierze pierwszej generacji BMW X6 towarzyszyło sporo kontrowersji - duży SUV, który udaje, że jest dynamicznym coupe. Logika podpowiada, że wielka pseudoterenówka nie będzie jeździć jak auto sportowe, natomiast na takim projekcie nadwozia ucierpi praktyczność. Klienci nie widzieli w tym jednak żadnych sprzeczności, a X6 sprzedawało się jak ciepłe bułeczki. Obecnie na rynku znajdziemy jego drugą inkarnację, a także jego mniejszego brata - X4.

Ponieważ model ten stara się być połączeniem dwóch różnych światów, postanowiliśmy ocenić go na dwa sposoby - według kryteriów typowych dla SUVów oraz dla sportowych coupe. Czy sprawdza się on w obu rolach? A może jest tylko namiastką tych klas?

Reklama

BMW X4 jako SUV

Bojowy wygląd, wysoka pozycja za kierownicą, seryjny napęd na cztery koła - X4 z łatwością spełnia kryteria, według których większość osób decyduje się na zakup pseudoterenówki. Jeśli chcecie wyróżnić się na drodze i mieć poczucie bezpieczeństwa podróżowania masywnym samochodem, to zdecydowanie jest to auto dla was.

Pochwały należą się również za sporą ilość miejsca dla podróżujących z przodu i bardzo wygodne fotele. Trudno też narzekać na możliwości przewozowe - bagażnik X4 ma bardzo regularne kształty i pojemność 500 l. Ładowność wynosząca w testowanej wersji 575 kg jest więcej, niż wystarczająca.

Na pewne niedogodności natrafią z kolei osoby, które będą chciały zająć miejsce na tylnej kanapie. Choć zabrzmi to dziwnie w odniesieniu do SUVa mierzącego 4671 mm, ale po otwarciu tylnych drzwi powstaje bardzo wąski otwór, przez który naprawdę trudno się wsiada. Chodzi głównie o dolną krawędź drzwi, dwa razy krótszą od tej przednich.

Kiedy jednak uda nam się zająć miejsce na tylnej kanapie, nie znajdziemy tam raczej powodów do narzekań. Miejsca na wysokości kolan jest sporo, a nad głową, mimo mocno opadającego dachu, wystarczająco dla osób mających około 180 cm wzrostu. Wyprofilowanie kanapy i wysoki tunel środkowy zniechęcają do siadania tam we trzy osoby, ale to przypadłość wielu, nawet dużych samochodów.

Pod maską testowanego X4 pracuje silnik idealnie pasujący do masywnego SUVa - 3-litrowy diesel, sprzęgnięty z 8-biegową skrzynią automatyczną. Tworzą idealny wręcz duet - mocy jest pod dostatkiem, jednostka napędowa pracuje cicho i odznacza się wysoką kulturą pracy, a przekładnia zmienia biegi bardzo sprawnie i zupełnie niezauważalnie.

Nieco zbyt niski jest natomiast komfort jazdy i podróżni dość dokładnie są informowani o stanie dróg. Na szczęście sportowe zawieszenie (seryjne z pakietem sportowym M) można bezpłatnie zamienić na standardowe. Warto rozważyć też ewentualną dopłatę do amortyzatorów o zmiennej sile tłumienia.

BMW X4 zachowała więc cechy dobrego SUVa i jego praktyczność (poza utrudnionym wsiadaniem do tyłu i ograniczoną funkcjonalnością bagażnika po złożeniu siedzeń), pomimo mocno opadającej linii dachu. Trudno jednak się temu dziwić - wszak auto powstało na bazie klasycznego SUVa - X3. A jak radzi sobie w swojej drugiej, mniej naturalnej dla siebie roli?

BMW X4 jako sportowe coupe

O gustach się nie dyskutuje, ale jeśli do kogoś przemawia stylistyka ostentacyjnie manifestująca siłę i moc, to X4 jest zdecydowanie samochodem dla niego. Szczególnie z pakietem stylizacyjnym M, zawierającym w sobie między innymi zderzak z wielkimi wlotami powietrza i poszerzone progi. Nas prezencja X4 z jego mocno opadającą linią dachu zdecydowanie przekonuje, choć przyznajemy, że auto zauważalnie lepiej prezentuje się na żywo, niż na zdjęciach. Zatem jedna z cech typowych dla sportowych coupe, czyli zwracająca uwagę stylistyka, zdecydowanie tutaj występuje.

Istotne w przypadku takich samochodów są również osiągi i na tym polu testowane X4... również nie ma się czego wstydzić. Tak, pod jego maską pracuje silnik wysokoprężny, ale ma on 313 KM oraz 630 Nm (dostępne w przedziale 1500-2500 obr./min). Pozwala to na sprint do 100 km/h w 5,2 s, a prędkość maksymalna to 247 km/h.

Co więcej, jednostka rozwija moc w sposób bardziej przypominający benzynowy silnik z doładowaniem, niż diesla. Ochoczo rozpędza auto już od niskich obrotów i nie słabnie aż do odcięcia przy 5000 obr./min. Do tego dochodzi jeszcze dźwięk, który podczas szybkiej jazdy jest słyszalny i ma dość twarde brzmienie, ale także... nieco rasowe. Zdecydowanie nie jest ono nieprzyjemne.

Sportowe coupe powinno jednak nie tylko być mistrzem prostej, ale dobrze radzić sobie także na zakrętach. Również pod tym względem X4 nie rozczarowuje - podczas szybko pokonywanych łuków wybaczamy mu dość twarde resorowanie i doceniamy przyjemnie bezpośredni układ kierowniczy.

Co więcej, pomimo obecności napędu na cztery koła, auto ma w sobie wiele z tylnonapędowca. To dlatego, że napęd xDrive faworyzuje tylną oś, a na przednią moc trafia, kiedy występują problemy z przyczepnością. W efekcie, kiedy wyłączymy w pełni ESP i kontrolę trakcji (taka możliwość jest dzisiaj rzadkością), możemy efektownie zarzucać tyłem. Dla osób nie będących do końca pewnych swoich umiejętności przewidziano tryb jazdy Sport+, który jedynie ogranicza działanie elektronicznych stróżów.

BMW X4 35d potrafi zapewnić mnóstwo frajdy z jazdy, ale... tylko jeśli nie stawiamy przed nim naprawdę trudnych wyzwań. Wysokie nadwozie (ponad 1,6 m) oraz masa własna (1940 kg) są czynnikami, którego wpływu na prowadzenie auta nie da się ot tak wyeliminować. Bawarczykom udało się to jednak w zaskakująco dużym stopniu, dzięki czemu trudno podczas użytkowania na publicznych drogach zorientować się, że siedzimy za kierownicą ciężkiego SUVa.

Szczególnie, że w testowanym egzemplarzu jest to sportowa kierownica M - świetnie wyprofilowana i bardzo dobrze leżąca w dłoniach (choć o może nieco za dużej średnicy). "Sportowe" są również fotele i faktycznie zapewniają bardzo dobre podparcie na zakrętach, mają regulowane elektrycznie boczki oraz możliwość przedłużenia siedziska.

Co z tego wyszło?

SUV nigdy nie będzie miał szans z prawdziwym autem sportowym, podobnie jak samochód o nadwoziu inspirowanym coupe nie wygra, pod względem praktyczności, z pojazdem prawdziwie rodzinnym. Nie znaczy to jednak, że nie da się stworzyć modelu, który będzie zgrabnie łączył te sprzeczności i takie też jest BMW X4. 

Problemem może być tylko cena - SUV BMW może i ma w sobie cechy dwóch rożnych samochodów i w obu rolach się sprawdza, ale również kosztuje niczym dwa samochody. Podstawowa odmiana ze 190-konnym dieslem i manualną skrzynią kosztuje 195 700 zł, a testowana 35d ze sportowym "automatem" wyceniona została na 289 400 zł. Natomiast egzemplarz widoczny na zdjęciach, wyposażony w niemal wszystkie dostępne dodatki, wart jest około 380 tys. zł.

Michał Domański

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy