Powstaje całkiem nowa "Warszawa". Auto ma trafić do produkcji!
Produkty polskiej motoryzacji przeżywają ostatnio prawdziwy renesans.
Pasjonaci poszczególnych marek prześcigają się w pomysłach mających na celu pielęgnowanie pamięci o samochodach znad Wisły.
Po latach udało się w końcu stworzyć kilka jeżdżących replik legendarnej Syreny Sport. Co więcej - grupa studentów Politechniki Wrocławskiej opracowuje właśnie jej współczesne wcielenie - dokumentacja techniczna tworzona jest w taki sposób, wy - jeśli znajdzie się inwestor - możliwe było wdrożenie auta do produkcji.
Jakby tego było mało FSO sprzedała niedawno prawa do marki Syrena. Nowym właścicielem stał się biznesmen, entuzjasta z Kanady - Arkadiusz Kamiński - snujący plany wskrzeszenia Syreny, jako producenta samochodów popularnych.
Ogromny sukces odnotowali też rosnący w siłę miłośnicy Fiata 125p. Dzięki staraniom trójki zapaleńców - Marka Prokopowicza, Marcina Wrzesińskiego i - naszego kolegi po piórze - Juliana Obrockiego - w czterdzieści lat od pobicia przez Polskiego Fiata rekordów prędkości w jeździe długodystansowej, samochód doczekał się granitowego pomnika w stali 1:1.
Na tym tle blado prezentowała się współczesna historia "Warszawy". Wprawdzie z roku na rok przybywa wypieszczonych egzemplarzy, których remonty pochłaniają niekiedy równowartość mieszkaniowego M3, ale autu brakowało wydarzenia, które rozmachem przyćmiłoby Syreny i Duże Fiaty. Brakowało, aż do teraz...
Poważny cel postawiło przed sobą kilku entuzjastów na czele z Michałem Koziołkiem z Wrocławia, który zasłynął w mediach za sprawą zbudowanej przez siebie Syreny 2012, czyli biało-czerwonego, stworzonego od podstaw auta przygotowanego specjalnie z myślą o Euro 2012. Postawili oni przed sobą trudne zadanie - opracowania i zbudowania współczesnej wersji Warszawy. Co więcej, plan zakłada uruchomienie niskoseryjnej produkcji - w roku powstawać ma od trzech do czterech pojazdów.
Skąd pomysł na wskrzeszenie legendarnego auta? W rozmowie z Interia.pl Michał Koziołek zdradził, że z zamiarem stworzenia takiego samochodu nosił się od kilku lat. Utalentowany stylista, który prowadzi we Wrocławiu szkołę rysunku, podobnie jak np. Fiat czy Mini dostrzega potencjał drzemiący w pojazdach w stylu retro. Wybór "Warszawy" nie był przypadkowy - w latach swojej świetności samochód mógł się przecież pochwalić światowym designem. Pamiętajmy, że auto bazowało na radzieckiej Pabiedzie, która była z kolei kopią amerykańskiego Forda A z lat trzydziestych...
W przeciwieństwie do oryginału, nowy samochód nie będzie budowany na ramie. Autorzy mają już pojazd dawcę - bazą do stworzenia nowej "Warszawy" ma być BMW M5 typoszeregu E60. Z tego auta pochodzić ma m.in. płyta podłogowa, zawieszenie i kompletny układ napędowy. "Nie odważymy się poprawiać armii inżynierów BMW" - argumentuje Koziołek. Przez Michała przemawia skromność - fabryczny silnik V10 z M5 rozwija moc 507 KM. Twórcy nowej "Warszawy" chcą, by w ich aucie, jednostka rozwijała moc, co najmniej, 600 KM...
Ze wstępnych wyliczeń wynika, że samochód powinien przyspieszać do 100 km/h w około 4,5 s - prędkość maksymalna oscylować ma w okolicach 300 km/h
Wg wstępnych założeń Warszawa XXI wieku mierzyć ma około 4,88 m długości, 1,98 m szerokości i 1,42 m wysokości. Samochód poruszać się będzie na 22-calowych kołach (są już gotowe) z oponami w rozmiarze 295/25.
Projekt nadwozia nawiązywać ma do modelu 223, co oznacza, że samochód będzie sedanem. M20, czyli popularną Warszawę Garbus, odrzucono świadomie - była wierną kopią Gaza M20. Auto z przeprojektowanym nadwoziem sedan - model 223 - powstało za to nakładem pracy polskich inżynierów z FSO.
Chociaż na pierwszy rzut oka przedsięwzięcie może się wydawać kolejnym studenckim wybrykiem skazanym na porażkę, szanse powodzenia projektu o nazwie "New Warsaw Wratislavia" są zaskakująco duże. Pomysł podchwyciły takie firmy, jak Novol czy Getin Bank a także kilka mniej znanych przedsiębiorstw, które wspierają autorów na różne sposoby - przekazując niezbędne części i środki.
Obecnie trwają już prace nad makietą auta w skali 1:1, która zaprezentowana zostanie jesienią. Nadwozie gotowego pojazdu wykonane będzie z kompozytów. Takie elementy jak maska, pokrywa bagażnika i - najprawdopodobniej - błotniki wykonane zostaną z karbonu. Auto pod żadnym względem nie będzie przypominało E60, czyli samochodu dawcy. Od podstaw zaprojektowane i wykonane zostaną wszystkie widoczne detale, począwszy od deski rozdzielczej, a na klamkach czy rygielkach drzwi kończąc.
Premiera współczesnej wersji "Warszawy" planowana jest na przyszły rok. Zdaniem pomysłodawcy projektu, wszystkie prace potrwać mogą jeszcze około 15 miesięcy.
Trzymamy kciuki!