Pomysł prosty, ale i genialny. "Samochód walizkowy"

Na początku lat 90. Mazda trafiła na pierwsze strony gazet dzięki jedynemu w swoim rodzaju projektowi. Mowa o "walizkowym samochodzie".

Początek lat dziewięćdziesiątych XX wieku - to był przełomowy okres w historii. Koniec zimnej wojny przyniósł powiew optymizmu, naukowcy właśnie opracowali World Wide Web, technologia miała uczynić nas bardziej produktywnymi i przybliżyć nam świat. Wszystko wydawało się możliwe.

Był to również ciekawy okres dla Mazdy. Producent samochodów znany z przełamywania konwencji, ośmielony popytem na swojego nowego roadstera MX-5, został w 1991 r. pierwszą japońską marką, która wygrała 24-godzinny wyścig Le Mans i jedyną, która miała samochód z silnikiem Wankla. W tym samym roku Mazda zaprezentowała koncepcyjny samochód z silnikiem rotorowym, napędzany wodorem model o nazwie Mazda HR-X.

Reklama

Panująca w centrali w Hiroszimie atmosfera wiary w nowe możliwości zrodziła takie inicjatywy, jak Fantasyard, wewnętrzny konkurs organizowany w latach 1989-1991, w którym zespoły z różnych działów rywalizowały o najlepsze pomysły na mobilność. Fantasyard trafnie odzwierciedlał optymistyczną atmosferę panującą trzy dekady temu w firmie od dawna znanej z przełamywania obowiązujących konwencji. Jedna z edycji konkursu przyniosła szczególnie pomysłowego, choć nieco zaskakującego zwycięzcę.

Nazwany jako "samochód walizkowy", trójkołowy koncept zainspirowany został prawdopodobnie wizją sprawniejszego poruszania się po lotniskach. Wyselekcjonowana grupa siedmiu inżynierów z grupy testującej i badającej ręczne skrzynie biegów Mazdy, dysponując ograniczonym budżetem, zakupiła największą dostępną walizkę ze sztywną skorupą oraz miniaturowy motocykl i zabrała się do pracy nad swoim pomysłem.

Rezultat był prosty, ale genialny - w walizce Samsonite o wymiarach 57 x 75 cm zamontowano dwusuwowy silnik o pojemności 34 cm³ i mocy 1,7 KM. Wewnątrz umieszczono uchwyty kierownicy, które mocowano do  kolumny kierowniczej, tylne koła dokręcano do jej obudowy, podczas gdy przednie koło wysuwało się przez zdejmowaną klapę z przodu. Rozłożenie i uruchomienie "walizkowego" środka transportu trwało zaledwie minutę, a sam pojazd rozwijał maksymalną prędkość 30 km/h.

Samochód walizkowy odzwierciedlał DNA Mazdy na kilka sposobów. Nie tylko dawał przyjemność z jazdy dzięki nisko położonemu środkowi ciężkości, podobnie jak MX-5, ale także nawiązywał w swojej oryginalności do pierwszego pojazdu produkcyjnego marki - Mazdy-Go, popularnej trójkołowej rikszy motorowej, wprowadzonej na rynek w 1931 roku.

Przy masie 32 kg samochód walizkowy nie był jednak zbyt praktyczny, przynajmniej z punktu widzenia bagażu. Mimo że nigdy nie rozważano produkcji masowej, "przenośny" trójkołowiec był szeroko komentowany w mediach, służąc Maździe do celów reklamowych. Oddźwięk skłonił producenta do zbudowania jeszcze dwóch kolejnych egzemplarzy na rynek amerykański i europejski, przy czym ten ostatni został zaprezentowany na Międzynarodowym Salonie Samochodowym we Frankfurcie w 1991 roku obok Mazdy 787B, która wygrała wyścig Le Mans. Do dziś ocalał tylko amerykański egzemplarz, gdyż oryginał został "przypadkowo zniszczony", a europejska replika zaginęła w nieznanych okolicznościach.

***


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy