Volkswagen Tayron to SUV „na bogatości”. 7 miejsc, diesel i 850 l bagażnika
Volkswagen Tayron to następca siedmioosobowego Tiguana Allspace – modelu, który nie zdobył popularności, bo ludzie o nim nie wiedzieli. Nowe auto w europejskiej gamie producenta oferuje nie tylko siedem siedzeń, ale także wielki bagażnik i szeroką gamę napędów (w tym dwa silniki Diesla). A co z ceną?
Volkswagen Tayron to siedmiomiejscowy SUV, który pojawia się w miejsce, również siedmioosobowego Tiguana Allspace. Obecna jeszcze w cennikach wariacja Tiguana nie zdobyła jednak oszałamiającej popularności. Przyczyn takiego stanu rzeczy producent dopatruje się w... nieświadomości klientów. Jak informowali przedstawiciele Volkswagena, przeprowadzono specjalne badanie celem sprawdzenia które modele marki ludzie kojarzą. Znacząca większość nie potrafiła jednak wskazać auta o takiej nazwie jak Tiguan Allspace. W związku z tym w Wolfsburgu podjęto decyzję, że nie ma sensu kontynuować historii tego modelu. Jego miejsce zastąpił właśnie Tayron. Nim model zagości w naszym kraju na dobre, do Warszawy na chwilę przybył przedprodukcyjny egzemplarz. Miałem okazję przyjrzeć mu się z bliska.
Volkswagen Tayron jest drugim największym SUV-em w europejskiej gamie producenta. Auto plasuje się między największym Touaregiem i nieco mniejszym Tiguanem. Wymiary nowego modelu prezentują się następująco:
- Długość: 4792 mm (o 25 cm więcej niż zwykły Tiguan)
- Szerokość: 1853 mm, w wersji R-Line 1866 mm (szerokość Tiguana: 1 842 mm)
- Wysokość: 1668 mm (w Tiguanie 1658 mm)
- Rozstaw osi: 2791 mm ( w Tiguanie 2677 mm)
Przekłada się to na przestrzeń wewnątrz. W drugim rzędzie nikomu nie zabraknie miejsca - nad głową i na nogi. Osoby podróżujące na kanapie będą mogły skorzystać z trzystrefowej klimatyzacji oraz podgrzewanych skrajnych siedzeń. Przydatny jest również bardzo praktyczny podłokietnik, który oferuje nie tylko miejsce na napoje, ale również podstawki pod np. telefon, gdy w czasie podróży chcemy obejrzeć jakiś film. O ile w drugim rzędzie jest bardzo komfortowo, w tym trzecim sprawa jest już dyskusyjna. Próbowałem się tam ulokować i według mnie dorośli raczej powinni zostać na kanapie. Zdecydowanie wygodniej w trzecim rzędzie będzie szczupłym nastolatkom, również pod kątem dostania się za kanapę.
Skoro już w przestrzeni bagażowej się znaleźliśmy, warto wspomnieć właśnie o pojemności bagażnika. Na początek warto zaznaczyć, że Volkswagen Tayron dostępny jest w wariancie pięcio- i siedmiomiejscowym. W tym pierwszym wariancie model dysponuje przestrzenią bagażową wynoszącą 885 litrów. No chyba, że zdecydujemy się na hybrydę plug-in (dostępną wyłącznie w wersji z pięcioma miejscami). Wówczas z uwagi na obecność akumulator spada ona do 705 litrów. Jeżeli natomiast wybierzemy wariant siedmiomiejscowy, pojemność bagażnika przy złożonym trzecim rzędzie foteli wynosi 850 litrów. Po ich rozłożeniu będzie to 345 litrów. Dla porównania - pojemność bagażnika w Volkswagenie Polo wynosi 351 litrów.
Załóżmy, że wszyscy podróżni znaleźli się już w aucie, bagaż już spakowany, pora więc usiąść za kierownicą. Wzorem nowych wcieleń modeli niemieckiej marki (Passata i Tiguana) wnętrze jest zdominowane przez wyświetlacze. Przed kierowcą znajduje się ekran o przekątnej 10,25 cala. Do obsługi multimediów i większości funkcji w tym aucie służy 12,9-calowy (w standardzie, w opcji może on mieć 15 cali). Niestety fizycznych przycisków pozostało bardzo niewiele (głównie na kierownicy). Nawet do obsługi klimatyzacji wciąż mamy dość średnio intuicyjne dotykowe suwaki.
Na konsoli środkowej nie znajdziemy dźwigni zmiany biegów. Wzorem Passata i Tiguana powędrowała ona na kolumnę kierownicy. Pojawiło się tu natomiast inteligentne pokrętło (znane już z nowego Tiguana), za pomocą którego możemy sterować głośnością systemu audio czy trybami jazdy.
Jak na dzisiejsze czasy gama napędowa Tayrona jest "na bogatości". Podstawę stanowić będzie 150-konna miękka hybryda bazująca na silniku benzynowym o pojemności 1,5 l. Ponadto klienci będą mogli zdecydować się na dwie wersje benzynowe z dwulitrowym silnikiem (204 KM i 265 KM) oraz dwie wysokoprężne, również z jednostką o pojemności 2,0 l (150 KM i 193 KM). Oba benzyniaki i mocniejszy diesel będą łączone z napędem na cztery koła. Wszystkie te wersje napędowe współpracować będą z siedmiobiegową skrzynią dwusprzęgłową.
Jak już wspomniałem, w ofercie Tayrona znajdą się również dwa warianty z hybrydą typu plug-in. Układy, których bazą jest benzynowy silnik 1.5 TSI, mają oferować 204 i 272 KM. W obu przypadkach napęd trafia tylko na przednie koła. Akumulator o pojemności 19,7 kWh ma zapewnić zasięg na prądzie przekraczający 100 km. W połączeniu z silnikiem spalinowym układ ma oferować do 850 km zasięgu. Auto będziemy mogli ładować prądem stałym o mocy do 50 kW lub przemiennym o mocy 11 kW. W odróżnieniu od wyżej opisanych napędów hybrydy plug-in będą współpracować z sześciobiegową skrzynią dwusprzęgłową.
Polskich cen modelu jeszcze nie znamy. Mają pojawić się w najbliższych tygodniach. Polscy przedstawiciele Volkswagena nieoficjalnie mówią, że będzie ona bardzo atrakcyjna na tle Tiguana. Ten natomiast w Polsce kosztuje minimum 160 590 zł. Wiadomo natomiast, że auto będzie oferowane w trzech wersjach wyposażenia - Life, Elegance i R-Line. W ojczyźnie producenta model natomiast jest już dostępny. W Niemczech ceny startują od 45 475 euro. W przeliczeniu to ok. 197 tys. zł.