Alfa Romeo Junior debiutuje nad Wisłą. Większość klientów wybrała elektryka
Po kilku miesiącach czekania, przeplatanych ostrą wymianą zdań pomiędzy włoskim rządem a koncernem Stellantis, Alfa Romeo Junior została wreszcie oficjalnie zaprezentowana nad Wisłą. Miejska nowość już cieszy się sporym zainteresowaniem, na żywo wygląda jeszcze lepiej, niż na zdjęciach i - co istotne dla Polski - jest produkowana w Tychach.
Najnowsza Alfa Romeo to auto, któremu kontrowersja towarzyszy od samego początku. Jeszcze w dniu światowej premiery miała nazywać się Milano, jednak po protestach włoskiego ministra przemysłu, ta nazwa musiała zostać zmieniona. Koniec końców miejska nowość - produkowana w Tychach obok Jeepa Avengera i Fiata 600 - przybrała nazwę Junior. O tej aferze było bardzo głośno i choć wynik sporu postawił przed marką sporo nowych wyzwań, to całe zamieszanie było dla auta świetną reklamą, bowiem o nowym modelu Alfy Romeo pisał cały świat.
Wykorzystanie pierwotnej nazwy Milano, zdaniem włoskiego ministra przemysłu Afoldo Urso, z punktu widzenia prawa, byłoby nielegalne. Jak stwierdził - "w Polsce nie można produkować samochodu o nazwie Milano". Polityk powołał się na ustawę uchwaloną ponad 20 lat temu, która powstała z myślą o ochronie włoskich produktów przed podróbkami. Regulacja z 2003 roku przeciwdziała zjawiskom "Italian Sounding" - chodzi o wprowadzenie w błąd konsumenta, który może odebrać dany towar jako włoski, a który de facto takim nie jest.
Na słowa ministra władze koncernu Stellantis długo nie reagowały, jednak gdy afera nabrała rozgłosu, dla dobrego imienia marki włodarze ustąpili i w mgnieniu oka wyszli z nową inicjatywą. Tak zrodziła się Alfa Romeo Junior, nawiązująca nazwą do modelu GT 1300 Junior, który w latach 70. był hitem sprzedaży. Czy nowy crossover też osiągnie sukces?
Włoska nowość, podobnie jak Jeep Avenger i Fiat 600, jest produkowana w fabryce w Tychach i również z tego tytułu dzieli z nimi większość rozwiązań. Mowa tu jednak wyłącznie o napędzie, przełącznikach, przyciskach czy wyświetlaczach, bo sam design nadwozia to w stu procentach dzieło Włochów. Ostre linie, groźne spojrzenie, felgi "telefony" i "scudetto" - to wszystko jest na miejscu.
Kokpit to natomiast mieszanka tego, co widzieliśmy już wcześniej w innych modelach koncernu, jednak projektanci zadbali o sportowy klimat. We wnętrzu jest sporo włoskich akcentów, kolorowych przeszyć i logotypów. Prezentowany egzemplarz miał na kierownicy, tunelu środkowym i boczkach drzwi przyjemny w dotyku zamsz. Wisienką na torcie były kubełkowe fotele firmy Sabelt z elektryczną regulacją. Wszystko to i wiele więcej jest częścią pakietu "Sport Perfo", którego cena - w zależności od wersji wyposażenia - waha się od 12 do 24 tys. złotych.
W kubełkach siedzi się bardzo wygodnie i zadziwiająco nisko, jak na miejskiego SUV-a. Spore wcięcia w oparciu foteli dodają sportowego charakteru, a jednocześnie są narzędziem umożliwiającym szczypanie i łaskotanie pasażerów przedniego rzędu z poziomu tylnej kanapy. Gdy odkryją to wasze dzieci... szkoda gadać. Dla osoby mierzącej ponad 180 cm wzrostu miejsca w drugim rzędzie nie ma za wiele. Nad głową jeszcze "jak cię mogę", ale przez konstrukcje kubełkowych foteli nie zostaje go dużo na kolana. Pojemność przestrzeni ładunkowej różni się w zależności od wersji napędowej - wariant benzynowy oferuje od 415 do 1280 litrów, elektryczny od 400 do 1265 litrów.
Nowa Alfa Romeo Junior występuje zarówno w wersji spalinowej (Ibrida) jak i dwóch odmianach elektrycznych (Elettrica). Spalinowy wariant napędza benzynowy, 3-cylindrowy silnik o pojemności 1,2 litra, wspierany przez 48-woltowy układ miękkiej hybrydy o mocy 28 KM. Łączna moc układu to 136 KM i 230 Nm momentu obrotowego. Całość trafia na przednią oś za pośrednictwem dwusprzęgłowej przekładni 6-biegowej (eDCT6). Czas przyspieszenia od 0 do 100 km/h wynosi 8,9 sekundy, a prędkość maksymalna jest ograniczona elektronicznie do 206 km/h.
Wersje elektryczne są dwie - w słabszej synchroniczny motor zamontowany na przedniej osi generuje moc 156 KM, a w mocniejszej 240 KM. Obydwa warianty oferują taki sam maksymalny moment obrotowy – 260 Nm – i są zasilane litowo-jonową baterią o pojemności 54 kWh brutto (51 kWh netto). Jedną i drugą odmianę naładujemy prądem stałym (DC) o maksymalnej mocy 100 kW. Od 20 do 80 proc. cały proces powinien zająć niecałe 30 minut.
W cyklu mieszanym słabszy wariant oferuje od 398 do 410 km zasięgu, zaś w cyklu miejskim od 582 do 592 km. Wartości dla 240-konnej wersji nie zostały jeszcze ogłoszone, jednak mając na uwadze, że w mocniejszym wydaniu standardem są 20-calowe felgi (zamiast 18-calowych), zużycie energii z pewnością będzie większe.
Krótko przed światową premierą nowego crossovera o jego cenach wypowiedział się sam Carlos Tavares, prezes koncernu Stellantis. W rozmowie z Automotive News zdradził, że przeniesienie produkcji do Polski pozwoli obniżyć cenę samochodu o 10 tys. euro (ok. 43 tys. zł). Na ile finalnie wyceniono Alfę Romeo Junior?
Na polskim rynku włoska nowość startuje od 129 600 zł. Tyle zapłacimy za spalinowy wariant “Ibrida" w podstawowej wersji wyposażenia. Droższa odmiana “Ibrida Speciale" kosztuje 10 tys. złotych więcej. Za elektryczną, 156-konną odmianę “Elettrica" trzeba zapłacić co najmniej 173 200 zł. Dopłata do wyższej wersji “Elettrica Speciale" również wynosi 10 tys. złotych. Topowa i zarazem mocniejsza odmiana “Elettrica Veloce" (240 KM) została wyceniona na 215 200 zł.
W ofercie znajduje się pięć wzorów felg aluminiowych w rozmiarach 17, 18 i 20-cali, a także sześć kolorów nadwozia. Do wyboru są trzy lakiery metalizowane tj. szary “Arese", szary “Scala" i niebieski “Navigli", dwa lakiery pastelowe tj. biały “Sempione" i czarny “Tortora", oraz lakier specjalny, czerwony “Brera". Każdy kolor można połączyć za dopłatą z czarnym dachem.
W 2024 roku importer chce sprzedać w Polsce ok. dwóch tysięcy samochodów. Zgodnie z założeniami planu 15 proc. tej puli będzie stanowić Giulia (300 aut), 40 proc. Stelvio (800 aut), 30 proc. Tonale (600 aut), a 10 proc. nowy Junior (200 aut). Pozostałe 5 proc. mają stanowić auta spod znaku czterolistnej koniczyny, czyli ponad 500-konne sportowe odmiany Quadrifoglio modeli Giulia oraz Stelvio.
Nowy mieszczuch mierzy siły na zamiary i wiele wskazuje na to, że spełni postawiony sobie cel. Zamówienia na nowy model otworzono bowiem w ostatnich dniach maja br., a już na tę chwilę - jak przekazał Marek Kisz, dyrektor Alfa Romeo Polska - zostało złożonych 100 zamówień. Chętniej wybierane są te wyższe wersje wyposażenia i o dziwo do tej pory zamówiono więcej wariantów elektrycznych (60 aut), niż spalinowych (40 aut).
Ciężko jednak wierzyć, że ten trend się utrzyma. Zwłaszcza, że w pierwszym kwartale przyszłego roku do oferty dołączy druga wersja benzynowa z dopiskiem “Q4", oferująca napęd na wszystkie koła. Napęd na tylnej osi, podobnie jak w przypadku Jeepa Avengera 4xe, będzie realizowany za pomocą dodatkowego silnika elektrycznego.