Samochody elektryczne

Kraków. ​Oficer dyżurny policji nie zna przepisów. Mandat za jazdę buspasem?

Ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych, która weszła w życie kilka miesięcy temu, przyznaje kilka przywilejów użytkownikom samochodów elektrycznych. Między innymi możliwość korzystania z buspasów w miastach. Byłoby dobrze, gdyby wiedziała o tym również policja.

Kraków, Aleje Trzech Wieszczów. Policjant zatrzymuje jadącego buspasem elektrycznego Jaguara I-Pace, za którego kierownicą siedzi jeden z naszych redakcyjnych kolegów. Wywiązuje się dialog...

Funkcjonariusz: Dlaczego jedzie pan buspasem?

Dziennikarz: Bo mi wolno. Jestem elektrykiem.

Funkcjonariusz: Jakim elektrykiem?!

Dziennikarz wskazuje na naklejkę z symbolem EE, identyfikującym rodzaj pojazdu.

Funkcjonariusz: No i co z tego?

Dziennikarz: Elektryczne samochody mają prawo poruszać się buspasami.

Funkcjonariusz: Nie mają.

Reklama

Dziennikarz: Niech pan sprawdzi.

Funkcjonariusz dzwoni do oficera dyżurnego. Ten stanowczo potwierdza, że rację ma policjant. Dziennikarz nagrywa tę rozmowę. Ostatecznie kończy się na niczym, bowiem okazuje się, że policjant (jak wynika z napisu na mundurze - przewodnik psa służbowego; z wnętrza radiowozu dobiegało zresztą szczekanie) nie dysponuje bloczkiem mandatowym.

Opisujemy cały incydent rzecznikowi prasowemu małopolskiej policji, młodszemu inspektorowi Sebastianowi Gleniowi. Jest zdziwiony. Przysyła maila z taką oto odpowiedzią: 

"W Krakowie po buspasach można jeździć także "pojazdem elektrycznym", którym w rozumieniu ustawy jest pojazd samochodowy wykorzystujący do napędu wyłącznie energię elektryczną akumulowaną przez podłączenie do zewnętrznego źródła zasilania. Definicję pojazdu elektrycznego i opisane uprawnienie wprowadziła Ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych z dnia 11 stycznia 2018 r. Zarządcy dróg nie muszą uwzględniać tego rodzaju pojazdu na informacyjnych znakach drogowych D-11, D-12, na których zwykle wskazuje się inne pojazdy oprócz autobusów uprawnione do poruszania się buspasami. Ruch pojazdów elektrycznych po buspasach wynika bowiem z mocy ustawy a nie decyzji zarządcy drogi. Jednak zarządca drogi - zgodnie z podaną ustawą - może uzależnić poruszanie się pojazdów elektrycznych po buspasach od liczby osób poruszających się tymi pojazdami. Dodaję, że do jazdy po buspasach nie będą uprawnione pojazdy hybrydowe - gdyż napęd elektryczny nie jest wyłącznym napędem tego typu pojazdów."

Jak można było się zorientować, ta wiadomość trafiła nie tylko do nas, ale również pod wiele adresów policyjnych. Zapewne gwoli edukacji odbiorców.

Nie brakuje cwaniaków, którzy na różny, niezgodny z przepisami sposób, próbują ominąć korki. Dobrze zatem, że krakowski policjant zainteresował się "cywilnym" samochodem osobowym na buspasie Alei Trzech Wieszczów. Szkoda, że jego gorliwość nie idzie w parze ze znajomością prawa. Dotyczy to także oficera dyżurnego, z którym się konsultował, jak i wielu innych mundurowych w całej Polsce. Jedni w ogóle nie słyszeli o ustawie o elektromobilności, drudzy uważają, że aby obowiązywała w konkretnym mieście, musi zostać zatwierdzona przez lokalne władze.

Spory budzi zapis, mówiący, że "dopuszcza się poruszanie pojazdów elektrycznych (...) po wyznaczonych przez zarządcę̨ drogi pasach ruchu dla autobusów." Miałoby to oznaczać, że "elektrykom" wolno jeździć nie po wszystkich buspasach, lecz wyłącznie po specjalnie dla nich "wyznaczonych".

Z taką interpretacją nie zgadzają się jednak ani sami twórcy ustawy, ani wypowiadający się na ten temat prawnicy. Jedynym ustawowym ograniczeniem jest przytoczony również w piśmie mł. insp. Sebastiana Glenia paragraf, który daje zarządcom dróg możliwość ustalenia minimalnej liczby osób, będącej dla samochodu elektrycznego przepustką na buspas. Nigdzie nie jest powiedziane, że ów limit nie może wynosić na przykład... 8 lub 10.

Przedstawiciele samorządów nie ukrywają bowiem, że pozwolenie na korzystanie kierowcom "elektryków" z buspasów, z założenia przeznaczonych dla transportu zbiorowego, im się nie podoba. Na razie taki łaskawy gest w ich kierunku nie rodzi jeszcze żadnych komunikacyjnych problemów, co będzie jednak, gdy liczba aut na prąd wzrośnie z obecnych 5,6 tysiąca do zapowiadanego przez rząd miliona? Nie łudźmy się - wtedy wszelkie przywileje zostaną zniesione.

Warto zauważyć, że według ustawy o elektromobilności przepis, dopuszczający samochody elektryczne na buspasy, ma obowiązywać tylko do końca 2025 r.  

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama