Samochody elektryczne

Drogie są już nie tylko auta elektryczne. Polacy to samo mówią o spalinówkach

Ankietowani Polacy uważają, że nowe auta są drogie bez względu na rodzaj napędu. Jednocześnie większość badanych wie już o ekonomicznych przewagach aut elektrycznych nad spalinowymi. Dotyczy to zwłaszcza kosztów ładowania i tankowania oraz ceny zakupu auta.

  • 70 procent ankietowanych Polaków uważa nowe auta spalinowe za drogie, a 81 procent jest takiego zdania w odniesieniu do aut elektrycznych. Tylko 2-4 procent uważa inaczej, a pozostali nie mają zdania na ten temat.
  • Dwóch na pięciu ankietowanych jest zdania, że nowy samochód elektryczny może być tańszy lub zbliżony cenowo do auta spalinowego. Przeciwnej opinii jest 27 procent badanych.
  • 71 procent Polaków wie, że pokonanie 100 km "elektrykiem" jest tańsze niż "spalinówką".
  • Niemal połowa badanych uważa, że koszty serwisowania auta spalinowego są wyższe niż w przypadku auta "na prąd".

Koncerny samochodowe inwestują zarówno czas, jak i zasoby, by "elektryki" były coraz tańsze zarówno w produkcji, jak i w użytkowaniu. Według prognoz Bloomberg New Energy Finance, elektryczne auta typu sedan i SUV zrównają się w kosztach produkcji ze "spalinówkami" w 2026 r. Natomiast wyliczenia Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA) wskazują, że już dzisiaj "elektryk" jest w stanie przegonić spalinowego konkurenta podobnej klasy nawet o 1/4 pod względem całkowitych kosztów użytkowania (TCO). Wyniki badania przeprowadzonego przez InsightOut Lab i markę Volkswagen pokazują, że Polacy zaczynają dostrzegać ekonomiczne przewagi aut elektrycznych nad spalinowymi.

Ceny samochodów. Auta są drogie, bez względu na napęd

Producenci samochodów elektrycznych sukcesywnie obniżają koszty produkcji swoich pojazdów. Według danych Bloomberg NEF cena wytworzenia baterii, która jest najdroższym elementem każdego "elektryka", spadła w przeliczeniu na 1 kWh do rekordowych 132 dolarów w 2021 r., w porównaniu z ok. 1200 dolarów w 2010 r. Cytowany ośrodek badawczy przewiduje, że w 2026 r. elektryczne samochody typu sedan i SUV zrównają się w kosztach produkcji ze "spalinówkami", a już rok później do tego grona dołączą również pojazdy niższych segmentów.

Dziś jednak nowe samochody uchodzą w oczach Polaków za drogie, bez względu na typ zastosowanego w nich napędu. Z badania InsightOut Lab i Volkswagena wynika, że 70 procent Polaków uważa nowe auta spalinowe za drogie, a 81 procent jest takiego zdania w odniesieniu do "elektryków". Warto zaznaczyć, że w obu przypadkach odsetek osób o przeciwnych poglądach jest minimalny i wynosi odpowiednio 4 i 2 procent. Więcej osób (26 procent) w przypadku "spalinówek" niż "elektryków" (16 procent) nie miało wyrobionego zdania na ten temat.

Cena auta elektrycznego a cena samochodu spalinowego

41 procent ankietowanych Polaków jest świadomych, że nowy samochód elektryczny może kosztować mniej lub tyle samo, co auto z silnikiem tłokowym. Przeciwnego zdania jest 27 procent pytanych. Niższa cena pojazdów z zielonymi tablicami rejestracyjnymi wynika z publicznych systemów dofinansowań. Temu tematowi został poświęcony raport InsightOut Lab i Volkswagena z grudnia 2021 r. Wówczas również 41 procent badanych zadeklarowało wybór auta "na prąd", jeśli jego miesięczne koszty utrzymania byłyby porównywalne lub niższe od samochodu spalinowego. W tej ankiecie napęd spalinowy wybrałby tylko co czwarty ankietowany (24 procent). W obu badaniach 1/3 Polaków wciąż nie potrafiła jednoznacznie określić, czy nowy "elektryk" może być tańszy lub zbliżony cenowo do "spalinówki".

O ile ceny nowych aut w pełni elektrycznych, a mówiąc precyzyjniej: koszty ich użytkowania mogą być zbliżone lub niższe od spalinowych dzięki publicznym dotacjom, o tyle całkowite koszty posiadania (TCO) nawet bez uwzględnienia dotacji są niższe dla "elektryków". Według PSPA w przypadku zestawienia elektrycznego Volkswagena ID.3 Pro i benzynowego konkurenta podobnej klasy okazuje się, że przy rocznym przebiegu 10 tys. km i użytkowaniu auta przez 10 lat, TCO dla "elektryka" jest o 24 procent niższy, uwzględniając rządową dopłatę. Bez państwowego wsparcia ta różnica wynosi 16 procent. Przy krótszym, 2-letnim okresie użytkowania i takim samym rocznym przebiegu, VW z dopłatą jest o 9 procent tańszy, a bez dopłaty - TCO obu porównywanych pojazdów jest niemal taki sam.

Ładowanie z domowego gniazdka a tankowanie na stacji benzynowej

Większość ankietowanych (71 procent) uważa zgodnie z prawdą, że przejechanie 100 km "elektrykiem" stanowi niższy wydatek, niż ta sama podróż samochodem spalinowym. Odwrotnie odpowiedziało jedynie 29% badanych. Choć występują niewielkie różnice zdań ze względu na płeć lub wykształcenie, to ankietowani zgodnie uznają wyższość napędu elektrycznego nad silnikami tłokowymi w rozpatrywanym aspekcie kosztów użytkowania pojazdu. 

Wyniki te warto poprzeć wyliczeniami bazującymi na ogólnodostępnych cenach na rynku. Jeśli wziąć pod uwagę przykładową cenę 1 kWh w taryfie nocnej, jaką płacą gospodarstwa domowe (0,4 zł), i benzyny Pb95 w Polsce (6,41 zł/litr), oraz średnie zużycie odpowiednio 20 kWh i 8 l na 100 km, to ceny przejechania takiej trasy to ok. 8 zł w przypadku "elektryka", i aż 50 zł - "spalinówki".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samochody elektryczne | ceny samochodów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy