Afera "dieselszwindel"

Nie tylko 2.0 TDI. Jakie jeszcze silniki objęte są skandalem?

Volkswagen przedłożył w środę w Federalnym Urzędzie Transportu Drogowego plan działań naprawczych związanych z ujawnioną manipulacją pomiarem emisji spalin w jego samochodach z silnikami Diesla - poinformował minister transportu Alexander Dobrindt.

Urząd ten (Kraftfahrt-Bundesamt, KBA), podległy resortowi transportu, zajmuje się m.in. homologacją pojazdów i podzespołów.

Zgodnie z tym planem, analizowanym obecnie przez KBA, Volkswagen przewiduje rozwiązanie software'owe dla silników dieslowskich o pojemności 2 litrów; ma ono być gotowe jeszcze w tym roku, a od początku przyszłego roku zacznie być wprowadzane. W przypadku silników o pojemności 1,6 litra konieczne będą także modyfikacje techniczne. Rozwiązanie to nie będzie gotowe przed wrześniem przyszłego roku.

Reklama

Skandalem objęte są też silniki o pojemności 1,2 litra, ale na razie nie wiadomo, jakie rozwiązanie przygotowuje dla nich koncern.

Austriak Hans Dieter Poetsch, dotychczasowy dyrektor finansowy Volkswagena, został w środę przewodniczącym rady nadzorczej koncernu. Podobnie jak nowy szef zarządu Matthias Mueller przestrzega przed pośpiechem w wyjaśnianiu skandalu z pomiarem spalin.

"Domniemania albo niejasne raporty tymczasowe nikomu nie służą" - powiedział w kontekście skandalu. Zapewnił, że sprawdzone ustalenia zostaną podane do wiadomości publicznej.

Poetsch podkreślił, że przed Volkswagenem stoją wielkie wyzwania. "Musimy uporać się z obecnym kryzysem, ale musimy też zadbać o to, by koncern mógł się dalej pomyślnie rozwijać" - powiedział, zwracając uwagę na ogromne zmiany, jakie zachodzą w przemyśle motoryzacyjnym.

Nowy przewodniczący rady nadzorczej wskazał na potrzebę zmian strukturalnych w koncernie, zmian w procesie decyzyjnym i we współpracy z innymi. "Wspólnie się tym zajmiemy i dlatego Volkswagen może wyjść i wyjdzie wzmocniony z obecnego kryzysu" - dodał.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel wyraziła w środę przekonanie, że Volkswagen robi, co w jego mocy, by wyjaśnić skandal z manipulowaniem emisją spalin. Przestrzegła zarazem Zielonych przed potępianiem całego przemysłu samochodowego, podkreślając, że może to zagrozić tysiącom miejsc pracy.

"W Volkswagenie stało się coś, co trzeba pilnie wyjaśnić. Potrzebujemy przejrzystości i mam wrażenie, że przedsiębiorstwo zajmuje się tym" - oświadczyła Merkel w Parlamencie Europejskim.

Odpowiadając na pytanie jednego z eurodeputowanych z ramienia Zielonych dotyczące skandalu powiedziała: "Proszę nie wykorzystywać tego do potępiania całego przemysłu samochodowego. Stwarza to zagrożenie dla wielu tysięcy miejsc pracy".

W opublikowanym w środę wywiadzie nowy szef Volkswagena Matthias Mueller poinformował, że akcja usuwania z samochodów z silnikami Diesla zabezpieczeń przed nadmierną emisją tlenków azotu podczas testów rozpocznie się w styczniu i potrwa cały rok. Oprogramowanie umożliwiające manipulację pomiarem emisji spalin zainstalowano w 11 milionach samochodów koncernu.

Uciekanie się przez Volkswagena do takiej manipulacji ujawniła w ubiegłym miesiącu amerykańska federalna Agencja Ochrony Środowiska (EPA), co oznaczało zdemaskowanie największego na przestrzeni ostatnich lat skandalu w globalnej branży motoryzacyjnej

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Volkswagen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy