Kolejny pozew przeciw Volkswagenowi. O co tym razem?
Dziesiątki wielkich akcjonariuszy Volkswagena zamierzają pozwać ten koncern przed niemieckim sądem, żądając odszkodowania za spadek kursu akcji spowodowany skandalem z manipulowaniem pomiarami emisji spalin.
Kancelaria prawna Nieding + Barth poinformowała w poniedziałek, że już w tym tygodniu wniesie tę sprawę do sądu w Brunszwiku (Dolna Saksonia) w imieniu 66 inwestorów instytucjonalnych z USA i Wielkiej Brytanii, żądając odszkodowań idących w setki milionów euro.
Wartość akcji Volkswagena spadła prawie o jedną trzecią, czyli o ok. 22 miliardy euro od czasu gdy we wrześniu koncern przyznał się w USA do manipulowania pomiarem emisji spalin.
"Ponadto zebraliśmy kilka tysięcy inwestorów prywatnych. Dlatego też sądzimy, że jesteśmy największą platformą dla pozwów przeciwko Volkswagenowi w Niemczech" - powiedział Klaus Nieding. Jego kancelaria zamierza argumentować, że Volkswagen był świadomy naruszania przepisów dotyczących emisji spalin jeszcze zanim po raz pierwszy oficjalnie to przyznał i że powinien był wcześniej poinformować opinię publiczną.
Kancelaria na pozwie zarobi na pewno. Ale czy ewentualne odszkodowanie pokryje straty spowodowane dalszym spadkiem cen akcji, jakie niewątpliwie wystąpią po złożeniu pozwu w sądzie? Można mieć wątpliwości...
Już 4 stycznia pozew cywilny przeciwko Volkswagenowi w związku z manipulowaniem pomiarami emisji tlenków azotu wniosło Ministerstwo sprawiedliwości USA. Pozew wymienia cztery czyny stanowiące naruszenie ustawy o ochronie powietrza (Clean Air Act), w tym manipulowanie systemem kontroli spalin i lekceważenie obowiązku zawiadamiania o takim procederze. W razie uznania przez sąd zasadności pozwu koncern musi się liczyć z koniecznością wypłacenia do 45 mld dolarów tytułem kar i odszkodowań.
Oczekuje się też, że Volkswagena pozywać będą w USA właściciele pojazdów tej marki, w których zainstalowane było oprogramowanie umożliwiające manipulacje. Suma ich żądań może wynieść miliardy dolarów - wskazuje Reuters.