"Zepsute" dystrybutory Orlenu do ponownej legalizacji?
W internecie pojawiły się wpisy mówiące o tym, że każdy uszkodzony dystrybutor na stacji paliw Orlemu musi być zgłoszony do Urzędu Dozoru Technicznego i ponownie certyfikowany przed dopuszczeniem do użytku. Orlen te doniesienia zdementował.
Politycy opozycji udostępniali wpis z anonimowego konta, którego autor twierdził (pisownia oryginalna): "Wg przepisów PRAWA każdy dystrybutor oznaczony jako AWARIA musi być zgłoszony do UDT, zbadany i ponownie certyfikowany przed dopuszczeniem. Obajtek kazał wyłączyć ok 100 tys urządzeń".
Na te doniesienia zareagowało Biuro Prasowe Orlenu, wystosowując dementi. Orlen podważył zarówno liczbę wyłączonych dystrybutorów, jak i konieczność ponownej legalizacji. Według Orlenu "legalizacja jest konieczna tylko w przypadku naprawy elementu pomiarowego lub uszkodzenia cech legalizacyjnych".
Orlen tym samym właściwie przyznał się, że obwieszone kartkami "awaria" dystrybutory nie są uszkodzone, tylko na stacjach brakuje paliwa. W większych miastach nie jest to problem - wystarczy pojechać na stację innej sieci, gdzie w cenie o 6-8 gr wyższej niż na Orlenie bez problemu zatankujemy dowolną ilość każdego paliwa, zarówno benzyny, jak i Diesla.