Ceny paliw ciągle rosną. Najgorsze jeszcze przed nami?
W ciągu miesiąca ceny paliw wzrosły o prawie 1,5 zł za litr. Gdzie jest granica? Analitycy nie mają dobrych informacji i twierdzą, że musimy się przygotować na dużo wyższe ceny.
Eksperci są zgodni - to nie koniec wzrostu cen paliw. Jest bardzo prawdopodobne, że przekroczą one 10 zł za litr. Jednak nikt nie potrafi przewidzieć, kiedy to nastąpi i o ile zostanie pobity ten próg.
Aby wspomóc obywateli rząd uruchomił tzw. tarczę antyinflacyjną. W ramach tego działania obniżona została stawka podatku VAT i akcyzy na paliwo. Analitycy portalu e-petrol podkreślają, że gdyby dziś zawieszono działanie tarczy i powrócono do poprzednich stawek podatków, to mielibyśmy do czynienia z kolejną skokową podwyżką i historycznym rekordem cenowym.
Podwyżki cen hurtowych to kolejny czynnik podnoszący ceny na stacjach. A te wzrosły w ciągu ostatniego tygodnia o 6 procent.
Mimo wszystko widać niewielkie światełko w tunelu. Analitycy przedstawiają bowiem dwa scenariusze rozwoju sytuacji na rynku. Pierwszy jest bardziej optymistyczny. Zakłada on, że na skutek globalnego kryzysu i spowolnienia gospodarczego światowe zapotrzebowanie na ropę będzie mniejsze, a co za tym idzie - cena spadnie. Według prognoz wówczas cena gotowych paliw mogłaby osiągnąć poziom nawet poniżej 6 zł za litr.
Drugi scenariusz jest już pesymistyczny. Jak twierdzą analitycy, jeśli prezydent Rosji zakręci kurek z ropą dla Europy, a kraje takie jak USA, Arabia Saudyjska czy Iran nie zwiększą znacząco wydobycia, wtedy ceny wystrzelą. Szacuje się, że mogą osiągnąć nawet pułap 15 zł za litr. Na realizację tego scenariusza duży wpływ będzie miał rozwój sytuacji na linii Rosja - Europa, czyli kolejne pakiety sankcji nakładanych przez Unię Europejską i to, jak zareaguje na nie Rosja. To na pewno nie spodoba się kierowcom.
***