Polskie drogi

W sekundę narobił szkód na pół miliona złotych. Ale miał szczęście

Często narzekamy na podwyżki składek ubezpieczenia OC kierowców, ale biorąc pod uwagę, ile można dzięki niemu zaoszczędzić problemów i pieniędzy, nie ma się o co złościć.

Odszkodowanie po uszkodzeniu zderzaka w Ferrari - 324 tys. zł. Dwie przebite opony w McLarenie - 450 tys. zł. Ostatnio informowaliśmy o wręcz przerażających kwotach związanych z usuwaniem usterek w ponadprzeciętnie drogich pojazdach. W obu tych przypadkach sprawców uratowało posiadanie wykupionej polisy ubezpieczeniowej. A te sumy odszkodowań wcale nie były rekordowe.

Sekunda nieuwagi - straty na pół miliona

Do redakcji Interii dotarły kolejne wiadomości o szczęściu w nieszczęściu, jakie spotkało polskich kierowców. Opowiedziano nam m.in. historię kierowcy Citroena, który wyjeżdżając z miejsca parkingowego pod centrum handlowym nie popisał się talentem i zrysował, a do tego wgniótł kilka elementów karoserii stojącego obok Bentleya Continentala. Ubezpieczyciel wypłacił na tę okoliczność niemal 300 tys. zł. Sprawcę uratowała polisa OC, za którą zapłacił dwa tysiące.

Reklama

O jeszcze większym szczęściu może mówić kierowca, który nie zauważył, że dwa jadące przed nim auta zatrzymały się przed skrzyżowaniem. Uderzył przodem swojego pojazdu w tył Astona Martina, a siła uderzenia była tak duża, że brytyjski samochód uderzył w następny. Efekt? Odszkodowanie na niemal 550 tys. zł wypłacone z polisy sprawcy, która kosztowała zaledwie 1400 zł.

Ubezpieczenie OC - wysokie sumy gwarancyjne

Opłacający OC mogą spać spokojnie dzięki stosunkowo wysokim sumom gwarancyjnym. To określona w przepisach kwota, do jakiej ubezpieczyciel może odpowiadać w przypadku pojedynczej szkody. Obecnie obowiązujące sumy gwarancyjne dotyczące pojazdów mechanicznych to 5,21 mln euro w przypadku szkód na osobie oraz 1,05 mln euro w przypadku szkód w mieniu. W tym roku mają się one zmienić i po implementacji przepisów unijnych ma to być odpowiednio: 6,45 mln euro w przypadku szkód na osobie, 1,3 mln euro w przypadku szkód w mieniu.

Polska. 12 milionów aut bez polisy OC

Według danych KPRM liczba pojazdów samochodowych podlegających obowiązkowemu ubezpieczeniu odpowiedzialności cywilnej (stan na 31 października 2022 roku) wynosi 32 931 117. Mimo tego, na dzień 31 października ważną polisą OC legitymowało się 21 124 579 pojazdów. Aż o 11,8 mln mniej niż wynikałoby to z samego CEPiK-u.

Pewnym pocieszeniem może być fakt, że lwia część z tej listy to tzw. "martwe dusze". Chodzi o pojazdy, które nigdy nie zostały wyrejestrowane, ale już dawno nie istnieją - ich właściciele oddali je na złom nie dopełniając formalności w urzędzie, rozsprzedali na części, albo pozwalają im zgnić gdzieś w kącie podwórka.

Wyjazd na drogę bez ważnej polisy OC to szaleństwo

Szczególnie, że jeśli kierujący pojazdem z ważnym OC nie prowadził pod wpływem alkoholu, albo bez uprawnień, nie musi się niczego obawiać. Jak wyjaśnił nam Dawid Korzeń, rzecznik prasowy Warty, która obsługiwała oba wspomniane wyżej zdarzenia, jeśli w kolizji nikt nie ucierpiał, ubezpieczycielowi wystarczy oświadczenie spisane przez sprawcę i poszkodowanego. Na tej podstawie zostanie wypłacone odpowiednie odszkodowanie. Natomiast sam sprawca, jeśli nie wykupił ochrony zniżek, musi się liczyć ze wzrostem składki w kolejnych latach. Ale pokrycie kosztów naprawy pojazdów, które uszkodził, przestaje być jego zmartwieniem. Jeśli nie ma wykupionej polisy AC, z własnej kieszeni zapłaci tylko za naprawę swojego auta.

***


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy