Syn driftował, a ojciec patrzył. Policja skierowała sprawę do sądu
Wydawałoby się, że okres świąt wielkanocnych to czas względnego spokoju na drogach, w którym policjanci nie mają zbyt wiele pracy. Okazuje się, że to nieprawda. Przekonali się o tym funkcjonariusze gorzowskiej drogówki, którzy podjęli interwencję wobec kierowcy Citroena. Nie spodziewali się, kogo zastaną za kierownicą.

To miał być wieczór, jak każdy inny w pracy policjantów z gorzowskiej drogówki. Przemieszczając się w nieoznakowanym radiowozie policyjnym, patrolowali oni okolicę, wypatrując niepokojących sytuacji na drodze. W pewnym momencie, ich uwagę przykuło zachowanie kierowcy citroena, który wyraźnie próbował wprowadzić w poślizg swój pojazd na parkingu przy markecie.
Dziwne zachowanie kierowcy na gorzowskim parkingu. Próbował driftować citroenem
Do sytuacji doszło o 19:00 w wielkanocny poniedziałek na parkingu przy ul. Słowiańskiej w Gorzowie Wielkopolskim. Widząc zachowanie kierowcy, funkcjonariusze postanowili od razu zareagować i zatrzymać go do kontroli. Po wjechaniu na parking zauważyli, że za kierownicą citroena siedzi osoba niepełnoletnia, 14-letni chłopiec.

Po rozpoczęciu kontroli do policjantów podszedł 40-letni mężczyzna, który oświadczył, że jest ojcem zatrzymanego do kontroli chłopca. Citroen, którym nastolatek ćwiczył swoje umiejętności jazdy samochodem, również należał do tego mężczyzny.
Jak się okazało, 40-latek wykazał się dobrą wolą wobec syna, który chciał sobie pojeździć. Ojciec dobrowolnie udostępnił synowi auto i obserwował jego manewry spoza pojazdu uznając, że parking jest dobrym miejscem na naukę jazdy samochodem dla 14-latka.
Konsekwencje nietypowej lekcji nauki jazdy. Sprawą zajmie się sąd
Po zapoznaniu się z wyjaśnieniami chłopca oraz jego ojca, funkcjonariusze zdecydowali się odstąpić od ich ukarania. To jednak nie oznacza, że sytuacja została przez nich potraktowana pobłażliwie. Policjanci nie mieli wątpliwości, że doszło do rażącego naruszenia przepisów. Sporządzili oni odpowiednią dokumentację z interwencji, a sprawę skierowali do sądu rodzinnego.
Sąd zbada również sprawę ojca, który odpowie za dopuszczenie do prowadzenia auta przez osobę nieposiadającą wymaganych uprawnień. Wygląda zatem na to, że z pozoru niewinna przysługa ojca wobec syna, zakończy się surowymi konsekwencjami.

Mandat za driftowanie na pustym parkingu
Pusty parking w świetle przepisów nie jest odpowiednim miejscem do driftowania samochodem. Takie manewry powinno się wykonywać tylko w kontrolowanych warunkach, na specjalnie przeznaczonych do tego torach. Policjanci przypominają o tych regulacjach zwłaszcza w okresie zimy, gdy warunki sprzyjają wprowadzaniu pojazdów w poślizg.
Za łamanie obowiązujących regulacji przez osobę dorosłą, posiadającą uprawnienia do kierowania pojazdami, może grozić od 200 do 5 tys. zł mandatu. Nic, więc dziwnego, że podejrzane zachowanie kierowcy na parkingu zwróciło uwagę funkcjonariuszy, którzy postanowili zareagować. W tym przypadku o karze zdecyduje jednak sąd.