Polskie drogi

Nagrywał wykroczenia drogowe i szantażował kierowców. Pójdzie siedzieć?

"Przedsiębiorczy" 42-latek z Chorzowa postanowił wykorzystać wykroczenia drogowe kierowców jako sposób na zarobienie pieniędzy. Zamiast zatrudnić się w policji nagrywał ich i szantażował, strasząc udostępnieniem nagrań funkcjonariuszom. Taki pomysł na zarobkowanie nie spodobał się policjantom i mężczyzna trafił do aresztu.

42-latek nagrywał wykroczenia kierowców w okolicy rynku w Chorzowie, po czym podchodził do nich i szantażował, że jeśli mu nie zapłacą, to zgłosi sprawę na policję i za wykroczenie dostaną nie tylko wyższy mandat, ale też punkty karne. Nie wiadomo jakich kwot żądał "szantażysta-sygnalista", ale jeden z szantażowanych zarejestrował jego wizerunek i zgłosił sprawę na policję. 

Policjanci z chorzowskiego komisariatu nr 2 szybko zajęli się sprawą i zatrzymali przedsiębiorczego sygnalistę.

Za szantaż na kierowcach grozi mu nawet 3 lata więzienia

Sprawą od razu zajęła się policja kryminalna, bowiem szantaż, czyli stosowanie groźby w celu zmuszenia do określonego zachowania to przestępstwo, za które pomysłowemu mężczyźnie grozi nawet 3 lata więzienia. Dotychczas śledczy z chorzowskiego komisariatu nr 2 potwierdzili 3 przypadki szantażu ze strony podejrzanego, ale takich sytuacji mogło być znacznie więcej. 

Reklama

Nie wiadomo jak długo trwał ten proceder i jak wielu kierowców naciągnął mężczyzna. To może być jednak problem, który będzie się powtarzał.

Stop Agresji Drogowej może zachęcać do takich działań

Mężczyzna znalazł sobie dość pomysłowy, choć całkowicie niezgodny z prawem sposób na zarabianie pieniędzy. Do takiego pomysłu mogła przyczynić się akcja Stop Agresji Drogowej, w ramach której policjanci zachęcają do nagrywania kierowców łamiących przepisy. Niestety, obok uczciwych "sygnalistów", którzy zgłaszają przypadki agresywnej jazdy, niezgodnej z przepisami, na właściwą skrzynkę pocztową, kwestią czasu było pojawienie się osobników chcących zadbać o własne interesy, żerujących na błędach kierowców. 

Szantażysta z Chorzowa jest tego najlepszym przykładem.

Policyjna akcja Stop Agresji Drogowej - o co chodzi?

Każda Komenda Wojewódzka Policji w Polsce ma specjalną skrzynkę mailową stopagresjidrogowej@, na którą świadkowie szczególnie rażących naruszeń przepisów, zawierających elementy agresji drogowej, mogą zgłaszać je, wysyłając nagrania. To część akcji "Stop Agresji Drogowej - widziałeś, poinformuj", w której policjanci zachęcają kierowców do zgłaszania wykroczeń i wysyłania nagrań, na podstawie których policjanci mogą ukarać sprawców wykroczenia. 

Sama akcja buzi spore kontrowersje i skojarzenia z informatorami z czasów PRL, ale z drugiej strony jest też pośrednio częścią strategii promowanej przez Komisję Europejską, wciąż naciskającą polski rząd w kwestii uregulowania przepisów dotyczących ochrony sygnalistów

Projekt Ustawy o Ochronie Sygnalistów wciąż nie trafił do sejmu, choć ma już kilka wcieleń, zatem przepisy dotyczące sygnalistów wciąż nie są uregulowane. 

*** 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wykroczenia drogowe | rejestratory jazdy | policja | Chorzów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy