Ukradł BMW, rozbił je i uciekł. A potem sam zgłosił się na policję

Złodziej BMW długo nie nacieszył się pojazdem, ponieważ wkrótce je rozbił. Choć uciekł z miejsca zdarzenia, szybko zgłosił się na policję.

Rozbił BMW i uciekł

Spokój mieszkańców Głogówka zburzył rano kierowca BMW, który na łuku drogi stracił panowanie nad autem i w efekcie uderzył w stojący przy niej budynek. 

Podróżujący autem dwaj mężczyźni (32-letni kierowca i 39-letni pasażer) najwidoczniej nie mieli ochoty komukolwiek tłumaczyć się z tej sytuacji i postanowili uciec. Powiadomieni o całej sytuacji policjanci dość szybko złapali pasażera. Kierujący mężczyzna uniknął spotkania z funkcjonariuszami, ale nie na długo. 

32-latek sam zgłosił się na policję

Po pewnym czasie kierowca sam pofatygował się na policję i przyznał do prowadzenia BMW. Mało tego, okazało się, że auto, chwilę przed uderzeniem w budynek, zostało skradzione w gminie Biała. 

Reklama

Trudno jednak stwierdzić, czy do zgłoszenia się na policję kierowcę zmotywowały bardziej wyrzuty sumienia, czy też obrażenia, których doznał w efekcie uderzenia w budynek. Policja informuje, że mężczyzna miał obrażenia głowy. Być może stwierdził, że lepiej już zgłosić się na komisariat i otrzymać jakąkolwiek pomoc. Faktycznie, funkcjonariusze udzielili mu jej, a także powiadomili służby medyczne. Wezwane pogotowie zabrało 32-latka do szpitala. 

Mężczyzna musi teraz liczyć się z zarzutem kradzieży pojazdu. Grozi mu za to do pięciu lat więzienia. Właściciel BMW wstępnie oszacował straty na 100 tys. złotych.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kradzież samochodu | BMW
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy