Polskie drogi

Kierowca pocztowej furgonetki okazał się miłośnikiem driftu. Szalał na parkingu

Postronny kierowca przypadkiem nagrał pojazd dirftujący na parkingu pod centrum handlowym. Zimą nie jest to widok niespotykany, ale nikt raczej nie spodziewał się, że miłośnik driftu będzie siedział za kierownicą dostawczaka należącego do Poczty Polskiej.

Drift na parkingu w wykonaniu... kuriera Poczty Polskiej

Śnieg i mróz sprawiają, że na parkingach pod dyskontami, centrami handlowymi pojawiają się amatorzy driftu, którzy chcą wykorzystać warunki i "polatać trochę bokiem". Zapewne w naszej głowie pojawiają się stereotypowe obrazy kierowców i aut, których możemy spotkać w takiej sytuacji. Z dużą dozą pewności można jednak stwierdzić, że nikt nie spodziewałby się, że trafi na driftującego na parkingu... kuriera Poczty Polskiej. Właśnie tego typu "przyjemność" miał autor nagrania udostępnionego w internecie. 

Z opisu pod filmem możemy dowiedzieć się, że do zdarzenia doszło na parkingu pod jednym z warszawskich centrów handlowych. Z kolei z samego nagrania otrzymujemy informacje, że cała sytuacja miała miejsce 12 grudnia tego roku, tuż po godzinie 18:00.

Reklama

Na nagraniu kierowca pocztowej furgonetki niczym małe dziecko daje się ponieść zimowemu szaleństwu. Kilkukrotnie przejeżdża po parkingu zarzucając tyłem auta. 

Drift może być bardzo kosztowny

Choć może to wyglądać zabawnie, powinniśmy pamiętać, że takie postępowanie jest nieodpowiedzialne i niebezpieczne. Driftowanie jest legalne jedynie na torze wyścigowym lub innym miejscu do tego przeznaczonym. Z pewnością do tego grona nie należy parking pod centrum handlowym. W przypadku przedstawionym na filmie wszystko zakończyło się szczęśliwie. Nie było żadnych uszkodzeń na placu, samochód również jest w jednym kawałku.

W komentarzach pod filmem jeden z internautów przywołuje cytat z polskiego serialu animowanego, w którym "Księga ulicy" mówi, że osoba, która "polata bokiem" zimą, nie będzie miała "przypału" aż do lata. Warto wiedzieć, że kiedy policja natrafi na przypadek takiego czynu, kierowcę czeka niewątpliwie bardzo duży "przypał". Maksymalny mandat, jaki może otrzymać amator driftu, to 5 tys. złotych, jeśli czyn zostanie potraktowany przez policjanta jako zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. To jednak nie jest szczyt, jeśli chodzi o kary za driftowanie w miejscach do tego nieprzeznaczonych. W niektórych sytuacjach drift może zakończyć się dla kierowcy nawet zatrzymaniem uprawnień do kierowania pojazdami i skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Drift | Poczta Polska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy