Myślisz, że auto cię wyręcza? Jesteś w błędzie i możesz zapłacić mandat

Szczególnie w trakcie jesieni i zimy na drogach widać wielu kierowców w nowoczesnych samochodach, którzy, w warunkach tak zwanej zmniejszonej przejrzystości powietrza, poruszają się wyłącznie z włączonymi światłami dziennymi. W ten sposób narażają się nie tylko na mandat, ale też na to, że inni kierujący nie zauważą w ich porę. Rozwiązanie tego problemu jest jedno - trzeba wyręczyć technologię i samemu sięgnąć do przełącznika świateł.

Kierowcy często myślą, że tę sprawę załatwi za nich elektronika. W przypadku spotkania z policją może jednak skończyć się na mandacie.
Kierowcy często myślą, że tę sprawę załatwi za nich elektronika. W przypadku spotkania z policją może jednak skończyć się na mandacie.PIOTR JEDZURA/REPORTEREast News

Deszcz, mgła lub padający śnieg - to sytuacja, którą przepisy określają jako tak zwana zmniejszona przejrzystość powietrza. Niestety, właśnie wtedy widać na drogach wielu kierowców, którzy nie zdają sobie sprawy, że technologia może być bezradna. Czujniki świateł nie rozpoznają bowiem opadów lub mgły i nie przełączają świateł dziennych na mijania - a tego właśnie wymagają przepisy, niezależnie od tego, czy światła dzienne palą się tylko z przodu, czy także z tyłu.

Problem jazdy bez właściwego oświetlenia w deszczu czy we mgle najczęściej występuje w przypadku samochodów azjatyckich producentów, szczególnie marek japońskich i koreańskich, z Toyotą i Lexusem na czele. Biorąc pod uwagę, że Toyota jest najpopularniejszą marką w Polsce, na naszych drogach można zaobserwować znaczną liczbę pojazdów, które podczas opadów poruszają się jedynie na światłach dziennych, nawet w rzęsistym deszczu, czy mgle.

Światła dzienne w deszczu. Jakie przepisy?

Ustawa Prawo o ruchu drogowym precyzyjnie określa, że warunki niedostatecznej widoczności występują od zmierzchu do świtu oraz w czasie zmniejszonej przejrzystości powietrza od świtu do zmierzchu. Ten drugi przypadek występuje właśnie podczas opadów deszczu czy mgły. W ustawie czytamy też, że: "kierujący pojazdem jest obowiązany zachować szczególną ostrożność w czasie jazdy w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza spowodowanej mgłą, opadami atmosferycznymi lub innymi przyczynami, a ponadto (...) jest obowiązany włączyć światła mijania lub przeciwmgłowe przednie albo oba te światła jednocześnie".

Aby uniknąć problemu, można w komputerze pokładowym auta wybrać opcję "uruchamiaj światła mijania przy włączonych wycieraczkach" - tego typu funkcję ma większość współczesnych samochodów. Nawet jednak włączenie tej opcji nie gwarantuje, że auto "rozpozna" mgłę, dlatego kierowcy powinni pamiętać, że o włączeniu świateł mijania zawsze informuje odpowiednia ikonka na tablicy przyrządów. Jeśli się nie pali, należy samemu przełączyć tryb automatyczny reflektorów i ręcznie uruchomić światła mijania.

Ile wynosi mandat za brak świateł w deszczu?

Policja, która zatrzyma kierowcę poruszającego się bez włączonych świateł mijania w deszczu czy we mgle może wystawić mandat w wysokości 150-300 zł oraz dopisać do konta 3 punkty karne. Z kolei 300-złotowy mandat dostaną kierowcy, którzy jadą autem bez świateł w czasie od zmierzchu do świtu - wtedy też otrzymają cztery punkty karne.

Co grozi za włączenie tylnych świateł przeciwmgielnych w warunkach dostatecznej widoczności?

Niewłaściwe używanie świateł przeciwmgielnych to kolejny problem powszechny na polskich drogach. Szczególnie dotyczy to nadmiernego korzystania z tylnych świateł przeciwmgielnych podczas mgły. Ustawa Prawo o ruchu drogowym jasno określa, że można ich używać wyłącznie w warunkach, gdy przejrzystość powietrza ogranicza widoczność do mniej niż 50 metrów. Co istotne, kierowca ma obowiązek natychmiast wyłączyć te światła, gdy widoczność się poprawi. Jest to o tyle ważne, że intensywna czerwona barwa tylnych świateł przeciwmgielnych oślepia kierowców jadących z tyłu - są one bowiem mocniejsze nawet niż światła stop.

Driftowanie na parkingu skończył mandatem i punktami karnymiPolicjaPolicja
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas