Polskie drogi

Cud na drodze. Na widok wraku policjanci przecierali oczy ze zdumienia

O niewyobrażalnym szczęściu może mówić kierowca osobowego Citroena, który wykonując nieprawidłowy manewr zmiany pasa, uderzył w stojącą na drodze ciężarówkę. Policjanci nie mają wątpliwości - to prawdziwy cud, że mężczyzna wyszedł z tego wypadku bez szwanku.

Śląska policja poinformowała o niecodziennym zdarzeniu, do którego doszło na orzeskim odcinku drogi krajowej 81, czyli popularnej "wiślanki".  Jak możemy wyczytać z komunikatu, kierowca osobowego Citroena C2 o mało nie stracił życia, wykonując nieprawidłowo manewr zmiany pasa ruchu.

Nie zauważył stojącej na poboczu ciężarówki

Mężczyzna jechał w kierunku Katowic, kiedy w pewnym momencie zdecydował się na zmianę pasa. Niestety, prawdopodobnie przez gapiostwo,- nie zauważył on stojącej na poboczu ciężarówki oznaczonej trójkątem ostrzegawczym. 36-latek dosłownie wbił się w pojazd, a wspomniana wcześniej chwila nieuwagi mogła kosztować go życie.

Reklama

Ogromna skala zniszczeń samochodu

Opublikowane przez policjantów zdjęcia pokazują bowiem ogromną salę zniszczeń samochodu. Niewielki Citroen został niemal w połowie zmiażdżony, a w momencie przyjazdu służb ratowniczych i funkcjonariuszy, przód samochodu był zakleszczony pod naczepą ciężarówki. Kierowca może jednak mówić o niewyobrażalnym szczęściu. Jak się okazało, po zderzeniu 36-latek samodzielnie opuścił pojazd i poinformował ratowników, że w zasadzie nic mu się nie stało.

Z wypadku wyszedł bez szwanku, mandatu nie uniknął

Policjanci, którzy przybyli na miejsce wypadku przebadali 36-latka alkomatem. Mężczyzna był trzeźwy. Chociaż bez wątpienia może on mówić o gigantycznym szczęściu, za nieprawidłowo wykonany manewr i brak uwagi musiał on otrzymać mandat.

Niesamowite szczęście kierowcy. Policja apeluje

Nie zmienia to jednak faktu, że w przypadku opisywanego zdarzenia, ze śmiałością można mówić o prawdziwym cudzie. Większość podobnych zdarzeń, w których dochodzi do zakleszczenia pojazdu pod naczepą zestawu, z reguły kończy się śmiercią kierowcy.

Dość przypomnieć zeszłoroczny wypadek, do którego doszło na niemieckiej autostradzie A74, gdy prowadzący Peugeota 206 postanowił wyprzedzić sznur samochodów pasem awaryjnym. Przez nieuwagę doszło do niemal identycznej sytuacji jaką dziś opisujemy. Niestety, 50-latek zmarł na miejscu.

Policja nie pierwszy raz zwraca uwagę, by podczas codziennych podróży zachować szczególną ostrożność. Skupienie oraz zdolność przewidywania to elementy, które w największym stopniu wpływają na poziom bezpieczeństwa w ruchu. Wystarczy krótki moment nieuwagi oraz zagapienie, by przejazd zakończył się tragedią. Tak wielkie szczęście, jak w przypadku kierowcy Citroena zdarza się bowiem szalenie rzadko.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: policja | wypadek | ciężarówka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy